Wycenić pracę lekarza
O tym, że praca lekarza wymyka się prostym regułom, świadczą chociażby wieloletnie potyczki o jej rzetelną, kompleksową i precyzyjną wycenę. Skonstruowanie względnie spójnego systemu wynagradzania kadry medycznej zajęło Amerykanom - bagatela - 40 lat systematycznych analiz, konsultacji, nierzadko kłótni.
Sprawdzony system
Korzystając z dokonań Amerykanów, znanych jako Current Procedural Terminology (CPT), można stworzyć punktowe wartości poszczególnych procedur i świadczeń. Te zaś są niezastąpione w rozliczeniach pomiędzy płatnikami a świadczeniodawcami. Za wykorzystaniem amerykańskiego systemu przemawiać mają: podpisana umowa licencyjna, zakończone kilkuletnie prace nad stworzeniem spolszczonej, pilotażowej wersji programu CPT-PL, aprobata środowiska, skupionego wokół samorządu lekarskiego, a przede wszystkim jego cechy. Wśród mocnych stron systemu wymienia się kompletność i szczegółowość opracowanych procedur, zapewnioną na bieżąco aktualizację i uniezależnienie od koniunktury politycznej.
Proponowane przez korporację lekarzy rozwiązanie jest jednak tylko pozornie proste. W proces wyceniania procedur - jak wyliczyliśmy - musi być zaangażowanych kilkanaście jednostek istniejących i nowo powołanych. W uzgodnieniach będą musiały wziąć udział: Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, Naczelna Izba Lekarska, Agencja Oceny Technologii Medycznych, Komisja ds. Zakresu Świadczeń Gwarantowanych, Komisja Stała ds. Kosztów w Ochronie Zdrowia, Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, Zespoły Negocjacyjne ds. Definiowania i Wyceny Produktów Kontraktowanych, Zespół Redakcyjny CPT-PL.
Fundusz zdrowia chętny do współpracy
Jacek Grabowski, zastępca prezesa NFZ powiedział Pulsowi Medycyny, że fundusz jest zainteresowany wykorzystaniem efektów współpracy izby lekarskiej z Amerykanami, głównie dlatego, iż zasilanie klasyfikacją procedur odbywałoby się w oparciu o system, który jest sprawdzony i na bieżąco modyfikowany.
"Jak mamy utrzymać stabilną kadrę medyczną, gdy walcząc z powszechnie krytykowanymi niskimi zarobkami, tolerować będziemy nieprawidłowe relacje płacowe pomiędzy poszczególnymi specjalnościami?"- retorycznie pyta Jacek Grabowski. I podaje prosty przykład. Przygotowanie do wykonywania zawodu kardiochirurga kosztuje zdecydowanie więcej niż internisty, inne jest także w obu przypadkach ryzyko zawodowe.
Z drugiej jednak strony fundusz nie potrzebuje tak rozbudowanej klasyfikacji, jaką oferuje CPT. Do skutecznego zarządzania finansami z pozycji NFZ wystarczy dokładny opis od 500 do co najwyżej tysiąca procedur. Kilkadziesiąt tysięcy to stanowczo za wiele. Poza tym analiza większej liczby danych na poziomie operacyjnym jest niemożliwa.
"Działania muszą być prowadzone, bo w polskich szpitalach jest używana klasyfikacja procedur medycznych ICD-9, nieaktualizowana bez mała przez 10 lat. Istniejącego systemu, ze względu na hierarchiczną budowę, nie sposób modyfikować w nieskończoność" - uważa Jacek Grabowski.
W przypadku szpitali fundusz na własne potrzeby przeprowadza co prawda cząstkowe korekty procedur, jednak na kompleksowe rozwiązania wciąż czeka system finansowania świadczeń ambulatoryjnych.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Mirosław Stańczyk