Zakażenia układu moczowego u kobiet
Na zakażenie układu moczowego (ZUM) choruje przynajmniej raz w życiu aż 40-50 proc. kobiet.
Jeżeli pacjentka skarży się na dolegliwości bólowe promieniujące w okolicy nerek, do tego ma silną bolesność nadłonową, dobrze jest - jeśli dysponujemy sprzętem USG - sprawdzić, czy problem nie wynika z zaburzeń związanych z wadą rozwojową układu moczowego. Patologiczne poszerzenie miedniczki nerkowej nerki prawej (najczęstsza lokalizacja) może się wiązać np. z zaleganiem złogu, który powstał w nerkach. W przypadku kamicy nerkowej nawracające zakażenia dróg moczowych są częstsze niż u innych pacjentek. "Dobrze zebrany wywiad to 90 proc. sukcesu terapeutycznego" - przekonuje ginekolog dr Jacek Tulimowski prowadzący prywatną praktykę w Warszawie.
Dociekanie przyczyny
Najczęstszą przyczyną dolegliwości jest zakażenie bakteryjne Escherichia coli, odpowiedzialne za 75-90 proc. przypadków niepowikłanego zapalenia pęcherza moczowego u młodych kobiet i ponad połowy takich zakażeń u kobiet starszych. "Z tego powodu wielu lekarzy leczy "w ciemno". Jednak nieustalenie przyczyny zapalenia sprawia, że często leczenie jest nietrafione i pacjentki po kilku tygodniach wracają z tym samym problemem. Ważne jest też sprawdzenie, czy infekcja nie dotyczy także dróg rodnych - niewyleczone zakażenie pochwy i szyjki macicy albo upławy spowodują bowiem nawrót problemu" - przestrzega dr Tulimowski.
Posiew moczu, który lekarz powinien zlecić zanim wdroży leczenie, daje nie tylko informację o tym, czy w moczu są bakterie, ale też jaka jest ich ilość, czy są leukocyty, erytrocyty i jaka jest ich ilość oraz postać. A z takich informacji można wywnioskować, której części dróg moczowych dotyczy infekcja.
Żeby badania były miarodajne, bardzo ważny jest sposób pobrania próbki moczu. Należy przypominać pacjentkom, by dokonywały tego po wcześniejszym podmyciu się czystą wodą i wytarciu papierowym ręcznikiem, biorąc próbkę moczu ze środkowego strumienia. Nieumiejętne pobranie próbki może zmienić obraz badania, np. przez "zawleczenie" bakterii z dróg rodnych, co zmienia obraz chorobowy. "Warto też wiedzieć, że według najnowszych standardów, jeżeli pacjentka ma objawy kliniczne, to nawet jeśli bakteriuria jest 102 (dawniej to było 105) rozpoczynamy leczenie - mówi ginekolog. - Trzeba także pamiętać, że możemy mieć do czynienia z bezobjawowym bakteriomoczem, który w przypadku kobiet ciężarnych jest wskazaniem do leczenia. Ciąża jest specyficznym okresem. Progesteron, którego organizm ciężarnej wytwarza maksymalnie dużo, powoduje rozszerzenie dróg moczowych, zmniejszenie i zwolnienie perystaltyki moczowodu, co wiąże się ze spowolnionym opróżnianiem miedniczek - to wszystko zwiększa ryzyko zapalenia dróg moczowych" - wyjaśnia specjalista.
Ryzyko zakażeń dróg moczowych jest większe także w przypadku osłabionej odporności oraz niektórych chorób, m.in.: cukrzycy, kamicy nerkowej, troficznego zakażenia cewki pęcherza moczowego, jak również przewlekłej steroidoterapii, stosowanej np. w astmie. "W takich sytuacjach należy zazwyczaj zastosować inne leki, by uniknąć nawracania zakażenia. Dlatego właśnie warto poświęcić pacjentowi więcej czasu na wnikliwy wywiad" - uważa dr Tulimowski.
Osobną kategorią są tzw. zakażenia weekendowe. "W Stanach Zjednoczonych bardzo często pacjentki z infekcjami dróg moczowych trafiają do lekarza w poniedziałek rano. Wynika to z intensywności weekendowego uprawiania seksu, po którym dochodzi do wstępującego zapalenia cewki, charakteryzującego się bólem, obrzękiem, trudnościami z oddawaniem moczu lub oddawaniem moczu w postaci kroplowej, odczuciem kłucia, czasami krwiomoczem" - mówi ginekolog.
Leczenie tylko według wskazań lekarza
W zakażeniach dróg moczowych najczęściej stosuje się antybiotyki z grupy cefalosporyn: cefaleksynę (np. Keflex) lub cyprofloksacynę (np. Ciprobay, Cipronex, Cipro). To leki dobrze tolerowane, o niewielkiej toksyczności, łatwe w dawkowaniu. Warto jednak pamiętać, że antybiotyki stosowane w zakażeniu dróg moczowych są szerokowidmowe i mogą spowodować powstawanie infekcji ginekologicznej. Zabezpieczeniem przed tym będzie zastosowanie Lactovaginalu. Bardzo ważne jest też, by zachować rygor podaży płynów. "Jeżeli pacjentka przyjmuje lek, a nie wypłukuje bakterii, nie będzie w stanie pozbyć się ich z organizmu" - tłumaczy dr Tulimowski.
W ostatnim czasie popularne stało się przyjmowanie odkażających leków ziołowych, takich jak Urosept, Fitolizyna, pochodnych z wyciągu z żurawiny (np. Urinal), a także kuracje sokami z brzozy czy balneoterapia (m.in. woda Jana). Kobiety często decydują się na stosowanie tych środków, gdy pojawi się ból nerek czy podbrzusza albo jednorazowe krwawienie z dróg rodnych. Trzeba podkreślić, że w każdym takim przypadku konieczna jest konsultacja lekarza. Zdaniem specjalistów, także leki ziołowe pierwotnie powinny być zaordynowane przez lekarza. Na skutki samodzielnego dobierania sobie przez pacjentów leków narzekają głównie chirurdzy, bo środki te (np. dostępna od niedawna bez recepty No-spa) powodują likwidowanie bólu brzucha, który czasem jest objawem poważnej choroby, np. nowotworowej. Samoleczenie to jedna z przyczyn zbyt późnego wykrywania stanów nowotworowych.
Ostrożne leczenie pacjentek w ciąży
Zupełnie innego podejścia wymaga leczenie zakażeń dróg moczowych u kobiet w ciąży. U tej grupy chorych stosuje się pochodne cefalosporyn, Biseptol, furaginę. Unika się chinolonów, ponieważ mogą powodować uszkodzenie chrząstek stawowych u płodów.
"Wszystkie te leki są z grupy B i C, co oznacza, że nie są całkowicie pozbawione toksyczności, a więc nie są zupełnie bezpieczne w ciąży. To jednak wybór mniejszego zła. Zakażenie dróg moczowych w ciąży może spowodować takie powikłania, jak przedwczesny poród, urosepsę, niską masę urodzeniową dziecka. W każdej sytuacji musimy więc mieć świadomość tzw. skutków zaniechania, czyli tego, co może się stać, gdy nie wdrożymy leczenia" - podkreśla dr Tulimowski.
Czasami po 14-dniowej terapii konieczne jest leczenie podtrzymujące (np. furaginą). To częsta praktyka wobec ciężarnych, u których zdiagnozowano masywne zakażenie i były leczone antybiotykami dożylnymi.
Oprócz zaordynowania leków, konieczna jest rozmowa z pacjentką i uświadomienie jej specjalnego podejścia do problemu zakażenia dróg moczowych. Należy zwrócić uwagę na znaczenie odpowiedniego ubierania się, by nie doprowadzać do spadku odporności i infekcji, na przyjmowanie zwiększonej ilości płynów, a także na rolę higieny (szczególnie u pacjentek z nietrzymaniem moczu).
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Monika Wysocka