Błotem z ukrycia
Mam świadomość, że mój głos jest jak wołanie na puszczy, bo zdecydowana większość zabierających głos na forach internetowych rozumie wolność słowa jako niczym nieskrępowaną możliwość poużywania sobie na innych. W świetle prawa nie można nikogo bezkarnie obrażać i oskarżać. Są odpowiednie paragrafy kodeksu karnego i cywilnego, które te sprawy regulują. Tylko co z tego? Jeśli w kafejce internetowej założę sobie konto, np. jako Zdzisława Kowalska z Kielc, to mogę wylać dowolną ilość pomyj na dowolnie upatrzoną głowę i nikt mi z tego powodu nic nie zrobi. Cel mojego ataku może natomiast nigdy nie dowiedzieć się, że został opluty, bo do portalu nie zagląda i tym samym oszczercze opinie mogą krążyć w Internecie przez lata.
Największe ryzyko zostania obrzuconym błotem w Internecie ponoszą lekarze osób regularnie korzystających z sieci, tj. ludzi raczej młodych i zdrowych. Mieć się na baczności powinni głównie ginekolodzy, chirurdzy i ortopedzi, a ze specjalności niezabiegowych lekarze rodzinni. W to, że opisywane portale będą miejscem prezentacji wyważonych i sprawiedliwych opinii nie wierzę zupełnie.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: lek. Sławomir Badurek