Bombowe płace
O wykorzystaniu pieniędzy w ochronie zdrowia piszemy w tym wydaniu sporo. Niestety, najczęściej przywołując jakieś niezbyt radosne przykłady. NIK donosi na przykład, że wykrył nieprawidłowości przy wydawaniu kilku miliardów złotych na restrukturyzację i oddłużanie szpitali. A kolejne środki z budżetu za chwilę mają być dzielone. Może zanim minister zdrowia je przyzna, sprawdzi chociaż najpoważniejsze zarzuty? (patrz strony 8-9). Bo jakoś tak się dzieje, że z budżetu resortu zdrowia dofinansowanie płynie bez przeszkód, wartkim strumieniem, głównie na hasło "Ratunku!". Tonie? Ratujemy. Radzi sobie - to bardzo dobrze, znaczy - ułatwień nie potrzebuje. Ciekawym sprawdzianem intencji ministerstwa będzie przypadek zadłużonego na 280 mln zł Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Przeszło już kilka programów restrukturyzacji, zmieniano dyrektorów. Dług rósł. Nowy szef tej placówki, ambitny menedżer Jacek Domejko będzie ciął koszty, redukował administrację, oszczędzał na czym się da, aby szpital przeżył (strony 28-29). Chce zwolnić 700 osób. Resort mówi, że to interesujący program...
W przyszłym roku na finansowanie świadczeń zdrowotnych ma być jeszcze więcej pieniędzy niż obecnie. Pytanie tylko, czy wraz ze wzrostem zasobności kasy NFZ będzie poprawiała się jakość i dostępność leczenia dla pacjentów (patrz strona 7). Bo może cała nadwyżka pójdzie na podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek? Takie podejrzenie może nasuwać analiza naszej Listy Płac 2008 w ochronie zdrowia (czytaj strony 14-19). Wiele szpitali żyje ponad stan, a rosnący fundusz płac to bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem. Jak ją rozbroić, na razie nie ma mądrych.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska; [email protected]