Chorzy na łuszczycę są stygmatyzowani
Eksperci alarmują, że osoby zmagające się z łuszczycą spotykają się w codziennym życiu społecznym z negatywnym odbiorem społeczeństwa. Stygmatyzacja może prowadzić do depresji i wywołać u chorego myśli samobójcze.
W Polsce na łuszczycę cierpi co najmniej 760 tys. osób. W najnowszym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) czytamy, że aż 71 proc. chorych na łuszczycę odczuwa umiarkowaną lub dużą stygmatyzację ze strony ludzi, z którymi się stykają na co dzień w szkole, w pracy, miejscach publicznych i środkach komunikacji.

Na konferencji prasowej przewodnicząca Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę Dagmara Samselska wyjaśniała, że niemal każdy zetknął się z osobą chorą na łuszczycę, ale nie zdawał sobie z tego sprawy, ponieważ pacjenci ci robią wszystko, żeby ukryć swą chorobę.
"Poza ograniczonym dostępem do nowoczesnego leczenia biologicznego, negatywne reakcje wobec chorych z widocznymi łuszczycowymi zmianami na skórze są najpoważniejszym problemem, z jakimi borykamy się w życiu codziennym" - tłumaczyła przewodnicząca Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę Dagmara Samselska.
Edyta Modzelewska, nauczycielka z Warszawy chorująca już od 17 lat, powiedziała, że sami chorzy również stresują się widokiem swojej skóry, a negatywne reakcje otoczenia potęgują jeszcze strach i dyskomfort. Przyznała, że nigdy publicznie nie opowiadała o swojej chorobie i wspomniała o sytuacji, kiedy wybrała się na basen i została z niego wyproszona, ponieważ ludzie bali się, że choroba jest zakaźna, co jest nieprawdą.
Czym jest łuszczyca
Prezes Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego prof. Lidia Rudnicka wyjaśniała, że choroba charakteryzuje się rumieniowatymi zmianami na skórze pokrytymi łuską. Najczęściej występują na głowie, na rękach, głównie paznokciach, oraz w okolicach narządów płciowych. Zmiany te mogą zajmować nawet 70-80- proc. powierzchni skóry.
"Choroba ta nie ogranicza się tylko do widocznych zmian skórnych, zwiększa również ryzyko chorób sercowo-naczyniowych oraz zgonu, ponieważ rozwija się na podłożu zapalnym" - tłumaczyła prof. Rudnicka.
Terapia łuszczycy
Łagodniejszą postać choroby można leczyć maściami i kremami oraz fototerapią, natomiast umiarkowane i ciężkie odmiany wymagają farmakoterapii (metotreksatu i sterydów z witaminą D3) lub wdrożenia leków biologicznych.
"W Polsce dostępne są cztery preparaty biologiczne, stosowane w ramach tzw. programów lekowych” – powiedział kierownik Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie prof. Witold Owczarek. Poinformował, że do terapii zgłoszono ponad 750 chorych, ale obecnie leczonych jest 300 pacjentów.
Według raportu Fundacji Watch Health Care nt. dostępności leczenia łuszczycy plackowatej, w naszym kraju do leczenie biologicznego kwalifikuje się przynajmniej 1 tys. chorych. Przeszkodą są restrykcyjne kryteria kwalifikacji do programu lekowego oraz długi czas oczekiwania na badania i konsultacje u specjalistów – na wizytę u dermatologa trzeba czekać średnio miesiąc.
Dagmara Samselska podkreślała, że leczenie biologiczne pozwala zahamować postęp choroby i poprawić samopoczucie oraz jakość życia chorych. Część pacjentów nie wie jednak, że jest taka możliwość terapii. "Brakuje kompleksowej opieki nad chorymi z łuszczycą oraz zastępujących kosztowną hospitalizację ośrodków dziennego pobytu" - dodała.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: oprac. kl