Czekolada a zdrowie: czy możemy ją jeść bez wyrzutów sumienia? [WYWIAD]
O wpływie czekolady na ciśnienie, gospodarkę lipidową i węglowodanową, a także kondycję intelektualną, rozmawiamy z prof. Krzysztofem J. Filipiakiem i Stanisławem Surmą.

Prof. dr hab. n. med., dr h. c. Krzysztof J. Filipiak - specjalista w zakresie chorób wewnętrznych, kardiologii, farmakologii klinicznej oraz hipertensjologii. Rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - Medycyna XXI. Były prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego oraz Sekcji Farmakoterapii Sercowo-Naczyniowej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Autor bądź współautor ponad 500 publikacji naukowych. Ekspert w zakresie COVID-19.

Stanisław Surma - student kierunku lekarskiego w Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Autor bądź współautor ponad 100 publikacji naukowych oraz ponad 100 publikacji popularnonaukowych. Laureat Stypendium Ministra Zdrowia za znaczące osiągnięcia naukowe w roku akademickim 2022/2023. Asystent Rady Naukowej czasopisma Choroby Serca i Naczyń oraz Section Editor w czasopiśmie Archives of Medical Science.
Puls Medycyny: Jak często spożywa się czekoladę w Polsce i na świecie?
Stanisław Surma: Rozważając wpływ konkretnego składnika diety na zdrowie, zawsze warto zastanowić się, jak często jest on spożywany. W przypadku czekolady dysponujemy dość dokładnymi danymi dotyczącymi jej konsumpcji w różnych krajach. W 2021 r. najwięcej czekolady, bo aż 11,6 kg na mieszkańca na rok, spożywano w Szwajcarii. Na drugim i trzecim miejscu w tym rankingu znajdowały się odpowiednio Stany Zjednoczone (9 kg/mieszkańca/rok) oraz Niemcy (5,7 kg/mieszkańca/rok). Raport „Światowy i polski rynek czekolady” (Euromonitor na lata 2023-2027) wykazał, że w ub. roku statystyczny Polak zjadł średnio 5,7 kilograma czekoladowych słodyczy. Natomiast do roku 2027 wartość ta ma wzrosnąć do 6,2 kilograma na mieszkańca. Tak więc czekolada i czekoladowe słodycze są bardzo popularne i warto wiedzieć, czy mogą być pomocne w szeroko rozumianej profilaktyce różnych chorób, czy też nie.
No właśnie, czekolada czekoladzie nierówna. Jakie mogą być różnice?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: Może dodam jeszcze do wypowiedzi Stanisława, że uderza też dysproporcja pomiędzy spożyciem a jej produkcją. Polak zjadał dwa razy mniej czekolady niż przeciętny Szwajcar, ale to już nie Szwajcaria jest potentatem czekolady. Polska zajęła czwarte miejsce w rankingu eksporterów czekolady na świecie, a wyprzedziły nas tylko Niemcy, Belgia i Włochy. Oznacza to, że polskie wyroby czekoladowe podbijają świat i warto, żebyśmy my – także lekarze i pacjenci – przyjrzeli się temu zjawisku. Z punktu widzenia zdrowotnego czekolada czekoladzie nierówna. Zdecydowanie należy wybierać czekoladę gorzką. Zawiera ona bowiem największe ilości związków o działaniu prozdrowotnym, takich jak: polifenole, flawonoidy (flawanole, antocyjaniny, procyjanidyny), związki nieflawonoidowe (stibleny, kwasy fenolowe), związki niepolifenolowe (metyloksantyny, teobromina). Im mniej czekolada zawiera kakao, tym jest uboższa w te związki. Większość z nich wykazuje działanie antyoksydacyjne. Spożywanie zwykłej, ciemnej czekolady powoduje wzrost zarówno całkowitej zdolności przeciwutleniającej osocza, jak i zawartości jednego z flawonoidów: (-) epikatechiny w osoczu, ale efekty te są znacznie zmniejszone, gdy czekolada jest spożywana z mlekiem lub jako mleczna czekolada (Ryc. 1.). Mleko może zakłócać wchłanianie przeciwutleniaczy z czekolady, a zatem może istotnie zmniejszać potencjalne korzyści zdrowotne, które można uzyskać ze spożywania umiarkowanych ilości tej gorzkiej. Podobna sytuacja występuje w kontekście kawy. Dodatek mleka powoduje istotne zmniejszenie biodostępności kwasu chlorogenowego, czyli jednego z cenniejszych prozdrowotnych składników kawy. Tak więc, jeżeli czekolada to gorzka, a jeżeli kawa to czarna.

To skoro już wiemy, jaką czekoladę warto spożywać, to zapytam „prosto z mostu”: czy osoby, które jedzą gorzką czekoladę, mogą żyć dłużej?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: Może to zdziwić wiele osób, ale są badania, w których oceniano wpływ spożywania czekolady na ryzyko zgonu z różnych przyczyn. W jednym z badań, które obejmowało blisko 100 tys. osób w wieku 55-74 lat, obserwowanych przez 13,5 roku, wykazano, że osoby spożywające czekoladę charakteryzowały się mniejszym ryzykiem: zgonu z dowolnej przyczyny (HR = 0,87; 95% CI: 0,82-0,93) oraz zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych (HR = 0,78; 95% CI: 0,80-0,88). Co więcej, zmniejszeniu uległo ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera (HR = 0,69; 95% CI: 0,49-0,99). Należy podkreślić, że taki efekt uzyskano spożywając co najmniej 60 gramów czekolady na tydzień. Wyniki tego badania nie są oczywiście odosobnione. W metaanalizie 3 badań wykazano, że nawykowe spożywanie czekolady było związane z mniejszym ryzykiem zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych (RR = 0,55; 95% CI: 0,36-0,83). Tak więc regularne spożywanie umiarkowanych ilości czekolady jako elementu zdrowego stylu życia i może przyczynić się do zmniejszenia ryzyko zgonu z różnych przyczyn.
A jak wygląda sięganie po czekoladę w kontekście ryzyka wystąpienia cukrzycy? Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że „czekolada jest przyjacielem kardiologów, ale wrogiem diabetologów’.
Stanisław Surma: Rzeczywiście to stwierdzenie jest dość powszechnie wygłaszane. Należy tutaj jednak rozgraniczyć wpływ spożywania czekolady na ryzyko wystąpienia cukrzycy de novo oraz kontrolę glikemii u osób z już istniejącą cukrzycą. W kwestii czekolady i ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2 dysponujemy szeregiem wyników badań. W metaanalizie 6 badań stwierdzono, że spożywanie czekolady mogło nawet w niewielki sposób zmniejszać ryzyko wystąpienia tej choroby (RR = 0,87; 95% CI: 0,79-0,97), przy czym efekt ten był najbardziej wyraźny przy spożywaniu 10 g czekolady/dobę (to około 2 kostki czekolady/dobę). W tym kontekście ważne są także wnioski płynące z innego badania, gdzie stwierdzono, że odwrotny związek pomiędzy spożywaniem czekolady a ryzykiem wystąpienia cukrzycy typu 2 jest zależny od masy ciała, obecności czynników ryzyka tej choroby oraz dziennego bilansu energetycznego. Warto wspomnieć jeszcze o czekoladzie i ryzyku wystąpienia cukrzycy w ciąży. W badaniu obejmującym blisko 100 tys. ciężarnych wykazano, że spożywanie czekolady było związane z mniejszym ryzykiem wystąpienia cukrzycy w ciąży (OR = 0,78; 95% CI: 0,67-0,90). Należy jednak wyraźnie podkreślić jedną istotną rzecz. W czekoladzie zawarta jest kofeina (zwykle w tabliczce czekolady jest 60-70 mg kofeiny), która może mieć negatywne skutki dla przebiegu ciąży i zdrowia dziecka. Dopuszczalna dawka kofeiny w ciąży to 200 mg na dobę, przy czym to ilość pochodząca ze wszystkich źródeł. Trwają dyskusje, czy wartość ta nie powinna być jednak obniżona, ponieważ są badania, w których podważono bezpieczeństwo tej dziennej dawki kofeiny dla ciężarnych kobiet.
W kwestii czekolady i kontroli glikemii u osób z cukrzycą sytuację ratuje gorzka czekolada pozbawiona cukru. Stwierdzono, że diabetycy, którzy spożywali 34 gramy gorzkiej czekolady bez cukru (słodzonej stewią, erytrolem lub inuliną) charakteryzowali się mniejszym wzrostem glikemii niż ci, którzy spożywali taką samą ilość gorzkiej czekolady, ale słodzonej cukrem. W metaanalizie 8 badań, obejmującej chorych z cukrzycą, stwierdzono, że spożywanie ciemnej czekolady może zmniejszać stężenie glukozy na czczo (średnia ważona różnica: -6,88; 95% CI: -13,28 do -0,48), natomiast nie wpływa na odsetek hemoglobiny glikowanej oraz stężenie insuliny. Co więcej, dowody z tych badań sugerują, że ciemna czekolada może być przydatna w spowalnianiu postępu cukrzycy typu 2 i łagodzeniu oporności na insulinę w zespole metabolicznym. Ponadto wyniki kilku małych badań wskazują, że kakao może mieć również potencjał terapeutyczny w zapobieganiu powikłaniom sercowo-naczyniowym u chorych z cukrzycą.
Tak więc umiarkowane ilości ciemnej czekolady mogą zmniejszać ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, a chorzy z już istniejącą cukrzycą mogą spożywać małe ilości ciemnej, niesłodzonej cukrem czekolady.
A jak „wypada” czekolada w kontekście ryzyka zaburzeń lipidowych?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: To bardzo ważna kwestia, szczególnie biorąc pod uwagę epidemiologię, która wskazuje, że zaburzenia lipidowe są najczęściej występującym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego w Polsce. U osób zdrowych spożywanie czekolady nie wpływa w istotny sposób na stężenie cholesterolu całkowitego, cholesterolu lipoprotein frakcji niskiej gęstości (LDL-C), cholesterolu lipoprotein frakcji wysokiej gęstości (HDL-C), natomiast może w pewien niewielki sposób zmniejszać stężenie trójglicerydów. Bardzo podobne wyniki pochodzą z badań przeprowadzonych w grupie chorych z cukrzycą. W metaanalizie 9 badań stwierdzono, że spożywanie czekolady przez diabetyków nie wpływało na stężenie cholesterolu całkowitego, LDL-C, HDL-C oraz trójglicerydów.
Tak więc, spożywanie umiarkowanych ilości ciemniej czekolady nie wpływa na ryzyko zaburzeń lipidowych w populacji ogólnej i w populacji chorych z cukrzycą.
Czy czekolada wykazuje działanie przeciwnadciśnieniowe?
Stanisław Surma: To także interesująca i ważna kwestia, ponieważ nadciśnienie tętnicze jest drugim najczęstszym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego w Polsce. W metaanalizie 15 badań stwierdzono, że spożywanie czekolady było związane z efektem hipotensyjnym jedynie u chorych z nadciśnieniem tętniczym lub stanem przednadciśnieniowym (skurczowe ciśnienie tętnicze: -5,0 +/- 3,0 mmHg; p = 0,0009; rozkurczowe ciśnienie tętnicze: -2,7 +/- 2,2 mmHg, p = 0,01). W przeglądzie systematycznym i metaanalizie Cochrane analizowano wpływ spożywania kakao i czekolady na ciśnienie tętnicze w zależności od jego wartości wyjściowej. Stwierdzono, że spożywanie kakao było związanie ze zmniejszeniem skurczowego ciśnienia tętniczego o 4,00 mmHg (95% CI: -6,71 do -1,30) oraz rozkurczowego ciśnienia tętniczego o 2,00 mmHg (95% CI: -3,38 do -0,57) w grupie chorych z nadciśnieniem tętniczym. W przypadku osób zdrowych spożywanie czekolady było związane jedynie z niewielkim, lecz znamiennym, zmniejszeniem rozkurczowego ciśnienia tętniczego (MD = -1,57 mmHg; 95% CI: -2,54 do – 0,94). Skoro wykazano pewne właściwości przeciwnadciśnieniowe czekolady, to muszą one mieć jakieś wyjaśnienie biologiczne. Wskazuje się, że flawanole, w tym epikatechina, zwiększają wytwarzanie i biodostępność tlenku azotu, zmniejszają aktywność konwertazy angiotensyny, działają przeciwzapalnie oraz antyagregacyjnie oraz zmniejszają stres oksydacyjny. Wszystkie te mechanizmy mogą prowadzić do poprawy czynności śródbłonka naczyniowego i zmniejszenia ciśnienia tętniczego. Warto w tym miejscu podkreślić, że jak wspomniano wyżej, epikatechina jest najlepiej biodostępna w przypadku spożywania ciemnej czekolady.
Tak więc spożywanie umiarkowanych ilości ciemnej czekolady może charakteryzować się pewnym efektem przeciwnadciśnieniowym, szczególnie u chorych z już istniejącym nadciśnieniem tętniczym.
Skoro rozpatrujemy prozdrowotne efekty czekolady przez pryzmat epidemiologii, to czy jej spożywanie wpływa w jakikolwiek sposób na funkcje poznawcze i ryzyko wystąpienia demencji?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: Dane epidemiologiczne dotyczące rozpowszechnienia demencji są bardzo niepokojące. Liczba osób z tym problemem w 2019 r. na świecie wynosiła 57,4 mln, natomiast prognozy wskazują, że w 2050 r. liczba ta wyniesie 152,8 milionów przypadków, czyli ulegnie potrojeniu. Jak już wspomniano, spożywanie czekolady może zmniejszać ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera. Wyniki przeglądu systematycznego literatury wskazują, że związki chemiczne zawarte w kakao mogą stanowić obiecujące narzędzia do radzenia sobie z pogorszeniem funkcji poznawczych, jeśli są dostarczane w odpowiednich dawkach przed odpowiednio długi czas. W jednym z badań, obejmującym ponad 84 tys. kobiet po menopauzie, stwierdzono, że spożywanie czekolady może zmniejszyć ryzyko zgonu związanego z demencją (HR = 0,91; 95% CI: 0,84-0,99).
W kontekście tego pytania, z przymrużeniem oka, można przywołać wyniki bardzo interesującej analizy opublikowanej na łamach prestiżowego The New England Journal of Medicine (NEJM), którą przeprowadził prof. Franz Messerli – jeden z czołowych światowych hipertensjologów. Wykazał istotną statystycznie zależność pomiędzy ilością spożywanej czekolady w danym kraju a ilością otrzymanych przez ten kraj nagród Nobla w naukach ścisłych i medycynie (Ryc. 2.). Wniosek z tej analizy płynie następujący – w Polsce trzeba jeść więcej czekolady!
![Ryc. 2. Wpływ ilości spożywanej czekolady [kg/mieszkańca/rok] w danym kraju a liczbą przyznanych Nagród Nobla [w przeliczeniu na 10 milionów mieszkańców]. Opracowano na podstawie Messerli F. NEJM 2012; 367: 16. Ryc. 2. Wpływ ilości spożywanej czekolady [kg/mieszkańca/rok] w danym kraju a liczbą przyznanych Nagród Nobla [w przeliczeniu na 10 milionów mieszkańców]. Opracowano na podstawie Messerli F. NEJM 2012; 367: 16.](https://images.pb.pl/filtered/5d510b71-d5cb-4051-9a24-5ad5844622c2/35c4c629-3ef0-525a-ba3d-e6746bfa956e_w_830.png)
Podsumowując, z tego co usłyszałam, rozumiem, że dają panowie czekoladzie „zielone światło”?
Prof. Krzysztof J. Filipiak, Stanisław Surma: Warto jeść czarną, gorzką czekoladę i wprowadzić ją na stałe do naszych małych przekąsek, przyjemności, obok codziennej porcji orzechów. A może nawet łączyć orzechy z czekoladą i w ten sposób realizować zalecenie spożywania porcji „nuts and berries”, jak mówią dzisiaj dietetycy. Warto zainteresować się składem antyoksydantów czekolady, podobnie jak robimy to z badaniem kawy czy czerwonego wina. Warto zachować umiar, aby nie antagonizować przekazu kardiologów z diabetologami. Warto być dumnym z polskiego eksportu czekolady i pamiętać, że mamy własne, bardzo dobre wyroby czekoladowe. Podkreślamy od razu - nie mamy tutaj konfliktu interesów, nie jesteśmy posiadaczami akcji polskich spółek czekoladowych. Ale zainteresowanie czekoladą, odkrywanie jej potencjalnych prozdrowotnych właściwości, zbiega się akurat z rozwojem tego sektora w Polsce i warto o tym również mówić.
Rozmawiała Ewa Kurzyńska
Źródło: Puls Medycyny