Czterech chętnych na leki AstraZeneca
Branża farmaceutyczna w Polsce robi krok w stronę nowego modelu sprzedaży leków. Do połowy maja ma zostać rozstrzygnięty konkurs na operatora systemu dystrybucji bezpośredniej dla szwajcarsko-angielskiego koncernu AstraZeneca.
Producent chce kontrolować
Direct to pharmacy (DTP) to system polegający na bezpośredniej dostawie leków od producenta do apteki bądź do placówki ochrony zdrowia. W całym procesie hurtownik jest pomijany lub pełni rolę operatora logistycznego, który nie narzuca marży, a rozlicza się z producentem jedynie za usługę magazynowania i transportu w ramach podpisanej umowy agencyjnej. AstraZeneca jako pierwsza w kraju zdecydowała się na wprowadzenie takiego systemu na nasz rynek. "Bezpośredniej dystrybucji podlegać będą wszystkie nasze leki przeznaczone do aptek ogólnodostępnych. System agencyjnych dystrybutorów pozwala nam, jako podmiotowi odpowiedzialnemu, spełniać pełen nadzór nad naszymi preparatami, aż do momentu wstawienia ich na apteczną półkę - wyjaśnia Ewa Strzelczyk, koordynator wdrażania systemu DTP w AstraZeneca. - Taki system gwarantuje, że każda apteka w Polsce będzie miała dostęp do leków naszej firmy".
W założeniach systemu producent ma pozostać właścicielem leków, natomiast hurtownik spełni zadania operatora logistycznego - będzie magazynować produkty, przyjmować zamówienia, a następnie dystrybuować je do indywidualnych klientów.
AstraZeneca nie zamierza korzystać z usług wyłącznie jednego hurtownika. "Spośród dystrybutorów zakwalifikowanych do drugiego etapu zamierzamy wyłonić dwóch, trzech lub nawet czterech agentów, z którymi umowy podpiszemy w połowie tego roku. Wierzymy, że cały system uda się nam uruchomić na początku przyszłego roku" - zapewnia Ewa Strzelczyk.
Co na to hurtownicy?
Hurtownicy, chcąc nie chcąc, muszą się dostosowywać do nowej polityki producentów. "Nasza hurtownia chce się rozwijać, dlatego po przeprowadzeniu analizy ekonomicznej, zdecydowaliśmy się na złożenie swojej oferty" - tłumaczy Dariusz Kiczek, dyrektor finansowy Grupy Farmacol. Według niego, głównymi czynnikami, które skłoniły spółkę do udziału w przetargu było wynikające z analizy przekonanie, że może ona sprostać wymaganiom postawionym przez producenta oraz opłacalność całego przedsięwzięcia. Najwięksi hurtownicy mają poza tym świadomość, że w ich ofercie nie powinno zabraknąć leków czołowych producentów. "To, czy leki AstraZeneca będą w naszej ofercie, będzie miało wpływ także na sprzedaż innych produktów. Chcę jednak zapewnić, że Farmacol nie upadnie, jeśli okaże się, że nie dojdziemy z producentem do porozumienia" - zaznacza Dariusz Kiczek.
Na Zachodzie już działa
Po raz pierwszy dystrybucja bezpośrednia wprowadzona została na rynku brytyjskim przez Pfizera. Amerykański potentat branży farmaceutycznej na operatora wybrał wiodącego angielskiego hurtownika - Unichem, wchodzącego w skład koncernu Alliance Boots. Pomimo początkowych wątpliwości przedstawicieli branży, system działa od kilkunastu tygodni i - jak podkreśla Pfizer - jego wdrożenie można uznać za sukces. Jak twierdzi John Young, menedżer Pfizera odpowiedzialny za system DTP w Anglii: "Bezpieczeństwo pacjentów było i jest dla nas najistotniejszą kwestią. Dlatego cieszymy się, że nasz system zaowocował wzrostem zaufania do bezpieczeństwa zaopatrzenia w produkty Pfizera". Według danych producenta, w trakcie 12 tygodni funkcjonowania systemu DTP 99,5 proc. zamówionych leków dotarło do klienta bez przeszkód na czas. W tym czasie Unichem zrealizował blisko 6,5 tys. zamówień na leki Pfizera.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Markiewicz