Czy należy bać się zmian własnościowych w szpitalach?
Krzysztof Tuczapski: Funkcjonowanie szpitali w obecnej formie organizacyjno-prawnej, jaką jest SP ZOZ, powoduje ich zadłużanie się, słabą efektywność zarządzania, utrudnia dostęp pacjentów do usług medycznych oraz jest demotywacyjne dla pracy białego personelu. Niezaprzeczalnym argumentem przemawiającym za koniecznością przekształceń w sektorze lecznictwa szpitalnego jest niezadowolenie ze stanu obecnego.
Szpitale publiczne są dotknięte tą samą chorobą, co większość firm państwowych: biurokracja, brak zdrowego rozsądku w zarządzaniu, przerost zatrudnienia. Restrukturyzacja szpitala po przejściach jest trudna nie tylko ze względów finansowych. W małych miejscowościach szpital jak w soczewce skupia interesy lokalnych sił politycznych i grup interesów. Normą jest zatrudnianie według kryteriów rodzinnych i znajomości z miejscowymi notablami. Trzeba sobie jasno powiedzieć - szpital to jest przedsiębiorstwo, zakład pracy, który musi być poddany normalnym prawom gospodarki rynkowej, ale oczywiście trzeba mieć na uwadze specyficzny zakres prowadzonej tam działalności. Im wcześniej się to zrozumie, przetnie powiązania i układy, tym lepiej, bo koszty zarówno finansowe, jak i społeczne, jakie poniesie właściciel, będą nieporównywalnie mniejsze.
Problem z kontraktami
Różnica między samorządowymi szpitalami niepublicznymi i szpitalami prywatnymi polega na tym, że w tych drugich udziały należą wyłącznie do prywatnych inwestorów, natomiast w szpitalach samorządowych zawsze udziałowcem większościowym jest podmiot publiczny, np. powiat. Wszystkie takie placówki mają kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Oznacza to, że pacjenci, w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, są tam leczeni bezpłatnie.
Oczywiście szpitale samorządowe mają takie same problemy jak szpitale publiczne w zakresie kontraktowania świadczeń zdrowotnych. Wartość punktu 51 zł przyjęta przez NFZ na 2009 rok jest wartością zaniżoną o 8-10 proc., biorąc pod uwagę kontrakty na 2008 r. i tzw. pieniądze wedlowskie. Nie oznacza to jednak, że nasze placówki będą się zadłużać. W 2007 roku wartości kontraktów ok. 60 niepublicznych szpitali z NFZ przekroczyła 680 mln zł.
Niepubliczne placówki nie mają długów, prowadzą przejrzystą politykę finansową, a zarządzający nimi ponoszą pełną odpowiedzialność za sytuację w swoich zakładach. Ta odpowiedzialność w przypadku szpitali funkcjonujących jako SP ZOZ jest fikcyjna. Dyrektor nie musi dbać o finanse placówki, bo nie obawia się żadnych restrykcji, jeżeli go zadłuży. W końcu dług i tak przechodzi na organ założycielski szpitala, czyli w ostatecznym rozrachunku na Skarb Państwa.
Najlepszy czas na przekształcenia
Zgodnie z danymi resortu zdrowia, szpitale niepubliczne stanowią ok. 25 proc. liczby szpitali. Posiadają blisko 11 tys. łóżek. W ?kolejce" do zmian własnościowych szpitali czeka prawie 45 jednostek w całym kraju. W szpitalach tych jest zdecydowanie krótszy okres hospitalizacji pacjentów. Pacjent przebywa tam średnio 4,5 dnia, a w zakładzie publicznym - 6,6 dnia. Koszty są więc zdecydowanie niższe niż w szpitalach publicznych.
Jeżeli szpital się zadłuża, to znaczy, że albo jest źle zarządzany, albo jego istnienie na danym terenie w tej formie prawnej jest wątpliwe. Trzeci powód zadłużenia może być następujący: prowadzona przez niego działalność medyczna nie jest efektywnie wykorzystywana i powinna zostać zmodyfikowana. Dlatego organ założycielski publicznego szpitala winien się zastanowić nad potrzebą istnienia placówki albo jej restrukturyzacji poprzez likwidację SP ZOZ-u i utworzenie spółki samorządowej, będącej jego własnością.
Taka droga, o której coraz częściej mówi rząd (szczególnie po zawetowaniu przez prezydenta najważniejszych ustaw zdrowotnych), jest możliwa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Obecnie mamy najlepszy okres dla takich przekształceń, bo do najbliższych wyborów samorządowych jest jeszcze trochę czasu.
Cienie restrukturyzacji
Każda restrukturyzacja zakładu pracy, jakim jest szpital, a w szczególności oparta na likwidacji jednostki, ma swoje blaski i cienie, na które składają się zarówno szanse i nowe możliwości rozwoju, jak i realne zagrożenia. Według mojej oceny, nie może być pełnej restrukturyzacji zakładu opieki zdrowotnej bez jego likwidacji i powołania na to miejsce podmiotu o charakterze spółki prawa handlowego. Niestety, w państwie prawa, w którym żyjemy, nie ma równości podmiotów świadczących taki sam zakres usług i stąd wynika wiele zagrożeń dla właścicieli nowych jednostek, świadczących usługi zdrowotne finansowane ze środków publicznych.
Placówki niepubliczne, osiągając zysk z działalności medycznej, płacą podatek dochodowy od osób prawnych (CIT-19), placówki publiczne osiągające zysk nie płacą podatku. Ja w ostatnich trzech latach odprowadziłem około 1,15 mln zł podatku!
Brak jest dotacji celowych z budżetu lub samorządu terytorialnego na działalność szpitala. Na nowej liście 388 placówek, do których skierowana będzie pomoc publiczna w wysokości 300 mln zł w 2009 r., znowu brak jest podmiotów niepublicznych samorządowych. Rozumiem, że prawo nie pozwala dotować spółek bezpośrednio, ale można przekazać środki finansowe samorządowi jako właścicielowi, tj. podmiotowi publicznemu.
Niepubliczne szpitale samorządowe wciąż postrzegane są jako typowe jednostki prywatne, działające w celach wyłącznie komercyjnych, co jest kompletną nieprawdą. Cały zysk wypracowywany przez nasze szpitale idzie na działalność statutową, bo nie mamy innych pieniędzy na inwestycje, remonty, zakupy sprzętu etc.
Mamy problemy z pozyskiwaniem środków strukturalnych przeznaczonych na ochronę zdrowia, bo to szpital niepubliczny tj. prywatny, to on leczy za pieniądze. Tymczasem w moim przypadku w ciągu 4 lat miałem tylko pięciu pacjentów (w tym trzech Ukraińców), którzy zapłacili za zabieg. Też mam kolejki oczekujących, też leczę nieubezpieczonych, za których nie wiem, czy dostanę zwrot środków, i nie było takiego przypadku, abym od pacjenta wymagał zapłaty, bo "skończył się limit z NFZ"!
Trzeba jak najszybciej usunąć te przeszkody, które mogą niejednemu samorządowcowi każdego szczebla popsuć nawet najlepsze pomysły na restrukturyzację swojego szpitala.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Krzysztof Tuczapski, ; prezes Zarządu Zamojskiego Szpitala Niepublicznego Sp. z o.o., przewodniczący Konwentu Szpitali Zamojszczyzny, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych, ekspert ds. ochrony zdrowia Konfederacji Pracodawców Polskich, członek Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia