Destrukcyjny wpływ zaburzeń snu

Marta Koton-Czarnecka
opublikowano: 05-12-2007, 00:00

Przewlekła bezsenność i ciągłe niedosypianie mają rujnujący wpływ na zdrowie. Zbyt mała ilość snu wiąże się z różnymi zaburzeniami psychicznymi (m.in. depresją), rozwojem cukrzycy i chorób sercowo-naczyniowych. Zwiększa też ryzyko przedwczesnej śmierci.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Podczas zjazdu Brytyjskiego Towarzystwa Snu (British Sleep Society), który odbywał się pod koniec września br. w Cambridge, naukowcy z University of Warwick oraz University College London ogłosili, że u osób śpiących mniej niż 7 godzin na dobę istnieje dwukrotnie wyższe prawdopodobieństwo wystąpienia śmiertelnych w skutkach chorób sercowo-naczyniowych niż u osób przesypiających każdej nocy 7 godzin. Ryzyko zgonu z jakiejkolwiek przyczyny zwiększa się u nich o 1,7 razy. Wyniki takie otrzymano po przeanalizowaniu danych dotyczących stanu zdrowia i zwyczajów związanych ze snem, pochodzących z prowadzonego od 20 lat badania Whitehall II Study, obejmującego 10 308 pracowników rządowych, będących w momencie włączenia do badania w 1985 r. w wieku 35-55 lat.
Wyniki świadczące o destrukcyjnym wpływie niedosypiania na zdrowie uzyskano po uwzględnieniu w analizie wieku, płci i BMI badanych osób, a także ich stanu cywilnego, rodzaju zatrudnienia, ewentualnego palenia tytoniu i picia alkoholu, aktywności fizycznej oraz ciśnienia krwi i stężenia cholesterolu mierzonych na początku badania. Brytyjscy specjaliści uważają, że zbyt mała ilość snu przyczynia się do zwiększania masy ciała i podwyższenia ciśnienia krwi (Hypertension 2007, 50: 693-700), a to już bezpośrednio prowadzi do chorób sercowo-naczyniowych.
Ta sama analiza dowiodła, że dwukrotnie zwiększona śmiertelność dotyczy również osób przesypiających więcej niż 8 godzin na dobę. W tej grupie osób dominowały jednak zgony niezwiązane ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego. Stwierdzono, że zbyt długie spanie może być objawem depresji lub rozwijającej się choroby nowotworowej.

Za mało czy za dużo snu?

Zależność pomiędzy długością snu a śmiertelnością badali również naukowcy z Fińskiego Instytutu Ochrony Pracy oraz Narodowego Instytutu Zdrowia w Helsinkach. To prowadzone przez 22 lata badanie obejmujące 21 tys. osób także dowiodło, że zarówno zbyt krótki, jak i zbyt długi sen zwiększa prawdopodobieństwo śmierci. Oszacowano, że u krótko śpiących mężczyzn ryzyko zgonu wzrasta o 26 proc., a krótko śpiących kobiet o 21 proc. W grupie osób śpiących zbyt długo ryzyko to wzrasta odpowiednio o 24 i 17 proc. Wyniki badania opublikowano w październikowym numerze pisma Sleep (2007, 30: 1245-1253).
Według ekspertów z Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu (American Academy of Sleep Medicine, AASM) istnieje coraz więcej dowodów łączących zaburzenia snu i stałe niedosypianie z rozwojem lub postępem cukrzycy. Jedno z dotyczących tego tematu badań dowiodło, że skrócenie snu do 4 godzin przez kilka kolejnych dni powoduje poważne zaburzenia w metabolizmie glukozy. Sen ma istotny wpływ na funkcjonowanie autonomicznego układu nerwowego oraz przysadki mózgowej, a co za tym idzie na wydzielanie hormonów, w tym także insuliny.
Istnieje także bardziej prozaiczne wytłumaczenie związku pomiędzy problemami ze snem a występowaniem chorób przewlekłych. Osoby stale niewyspane i zmęczone nie mają motywacji do ćwiczeń fizycznych, częściej też sięgają po niezdrowe jedzenie. Prowadzą zatem tryb życia sprzyjający otyłości, cukrzycy i schorzeniom sercowo-naczyniowym.

Bezsenność sprzyja depresji

Do chorób związanych ze słabą jakością snu trzeba także zaliczyć zaburzenia psychiczne. Przewlekłą bezsenność uznali za czynnik ryzyka wystąpienia zaburzeń lękowych i depresji m.in. badacze z Haukeland University Hospital w Bergen (Norwegia). Analizując dane z dwóch norweskich badań populacyjnych HUNT-1 i HUNT-2, obejmujących w sumie 25 tys. osób stwierdzono, że nerwice i depresja występują znamiennie częściej w grupie osób cierpiących na bezsenność niż wśród tych, którzy nie zgłaszali problemów ze snem (Sleep 2007, 30: 873-880). Według autorów, wszyscy pacjenci z przewlekłą bezsennością powinni być szczegółowo wywiadowani pod kątem zaburzeń psychiatrycznych.
Podobnego zdania są naukowcy z Harvard Medical School w Berkeley (USA), którzy próbowali wyjaśnić, na czym polega mechanizm zależności pomiędzy brakiem snu a zaburzeniami psychiatrycznymi. Dzięki wykorzystaniu techniki funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) udało im się udowodnić, że w pozbawionym snu mózgu zachodzą nieprawidłowe i niekontrolowane procesy emocjonalne. W badaniu uczestniczyło 26 ochotników, którzy zgodzili się nie spać przez 35 godzin. Naukowcy stwierdzili, że po tak długim okresie niespania niezwykle wysoką aktywność wykazują neurony zlokalizowane w obrębie ciała migdałowatego, czyli w regionie mózgu odpowiedzialnym m.in. za smutek i gniew. U osób pozbawionych snu pobudzenie ciała migdałowatego o 60 proc. przewyższało aktywność tych neuronów występującą u osób, które bez problemów przespały całą noc we własnym łóżku. Okazało się, że niewyspany mózg nie potrafi umieścić doświadczeń emocjonalnych we właściwym kontekście, a to sprawia, że osoba odczuwająca emocje ma trudności z adekwatną na nie reakcją. Wyniki eksperymentu harwardzkich naukowców wyjaśniają przyczyny rozchwiania emocjonalnego często obserwowanego np. u młodych rodziców czy dyżurujących lekarzy. Rezultaty badania opublikowano 23 października w Current Biology (2007, 17: R877).

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Marta Koton-Czarnecka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.