Dyskusja o lekarskich stażach
Egzamin państwowy zaraz po ukończeniu studiów, a potem prosto na rezydenturę - Ministerstwo Zdrowia zapowiada pakiet rewolucyjnych zmian w kształceniu podyplomowym lekarzy. Ewa Kopacz uważa, że jeśli prace legislacyjne przebiegną sprawnie, nowe przepisy będą obowiązywać już w 2009 r. Likwidacja staży ma dać 130 mln zł oszczędności.
Zniesienie stażu będzie wymagało nowelizacji ustaw: o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz o ZOZ-ach, a także kilku rozporządzeń. Minister zdrowia Ewa Kopacz uważa jednak, że jeśli prace legislacyjne przebiegną sprawnie, to nowe przepisy będą mogły obowiązywać już w 2009 r. Likwidacja staży ma dać 130 mln zł oszczędności. Część z tych pieniędzy miałaby trafić do akademii medycznych na wzmocnienie praktycznej części nauczania przyszłych lekarzy i lekarzy dentystów. Pozostałe zostałyby przeznaczone na sfinansowanie większej liczby rezydentur.
Poprawki w egzaminie państwowym
Likwidacja stażu podyplomowego wymusi zmiany przepisów dotyczących LEP-u. Przede wszystkim zostanie przesunięty termin zdawania tego egzaminu. Prawdopodobnie będzie to październik lub listopad, kiedy na uczelniach kończy się sesja poprawkowa. W związku z likwidacją stażu, resort przewiduje tzw. okres przejściowy. Osoby, które będą odbywały staż podyplomowy w chwili wejścia w życie nowych przepisów, będą mogły go przerwać i przystąpić od razu do LEP-u albo kontynuować staż według starych zasad i po jego zakończeniu zdać egzamin państwowy.
Kolejna zmiana w perspektywie kilkuletniej to wprowadzenie praktycznej części LEP-u, czyli sprawdzenie kompetencji lekarza w wykonywaniu konkretnych procedur. "Takie egzaminy są przeprowadzane w wielu krajach i absolutnie wymagane. Polegają na ocenie symulowanych pacjentów, wyciągnięciu wniosków diagnostycznych i terapeutycznych na podstawie rozmowy z symulowanym czy wirtualnym pacjentem, na ocenie na fantomach niektórych zjawisk patologicznych. To są egzaminy typu OSCE, czyli objective structure clinical examination" - wyjaśnia Roman Danielewicz, dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia. Jego zdaniem, wprowadzenie takiej części praktycznej wymaga minimum 3-4 lat, żeby polskie uczelnie mogły przygotować odpowiednią bazę i programy nauczania. W tym celu otrzymałyby część pieniędzy wydawanych obecnie na staże podyplomowe.
Uczelnie są zaskoczone
Zniesienie stażu dla absolwentów akademii medycznych krytykują władze białostockiej uczelni i jej absolwenci. "Pomysł pani minister ma przynieść oszczędności dla budżetu, ale nie do końca jest dobry. Przede wszystkim studenci mają zbyt mało praktyki w czasie studiów, a poza tym młody człowiek tuż po studiach często tak naprawdę jeszcze nie wie, jaką specjalizację wybrać - mówi prof. Marek Rogowski, prorektor ds. klinicznych i kształcenia podyplomowego Akademii Medycznej w Białymstoku. - Na przykład w Niemczech jest taka roczna praktyka po studiach i nikt nawet się nie zastanawia nad tym, czy ją znieść".
Według prof. M. Rogowskiego, przy ewentualnym zniesieniu stażu niezbędne byłoby takie zmienienie programu nauczania w czasie studiów, aby absolwenci akademii zdobywali większe umiejętności praktyczne. "Ale musiałby być zmieniony program nauczania we wszystkich uczelniach medycznych" - dodaje M. Rogowski.
Jak twierdzi przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Białymstoku Paweł Szambora, który niedawno zdał LEP, zmiana programu nauczania w ogóle nie wchodzi w grę. "Na studiach jest tak dużo zajęć, że nie ma gdzie wcisnąć dodatkowych praktyk - mówi P. Szambora. - Poza tym teoria też jest ważna. Moim zdaniem, 13-miesięczny staż jest jak najbardziej potrzebny, aby nabrać praktyki". Za to bardzo dobrym posunięciem byłoby, planowane również przez ministerstwo, przesunięcie LEP-u na okres tuż po studiach, a nie jak teraz jest - zdawanie go po odbyciu stażu. "Wtedy młodzi lekarze zamiast na stażu wkuwać teorię potrzebną do zdania egzaminu, mogliby w pełni poświęcić się właśnie praktyce. Jeśli już coś zmieniać, to właśnie zamienić miejscami LEP i staż" - podkreśla Paweł Szambora.
Po egzaminie prosto na dyżur
Proponowane zmiany spowodują, że absolwent uczelni medycznej będzie otrzymywał prawo wykonywania zawodu 13 miesięcy wcześniej niż obecnie. Złośliwi twierdzą, że resort zdrowia chce w ten sposób załatwić problem obsady dyżurów lekarskich, bo po zdanym LEP-ie lekarz od razu może wykonywać wszystkie zadania. "Nie chodzi o to, żeby doraźnie łatać dziury i zapełniać miejsca na dyżurach, tylko żeby skrócić ścieżkę dojścia do samodzielności zawodowej młodych lekarzy. Robimy to, bo chcemy, żeby młodzi lekarze zostali w Polsce i leczyli polskich pacjentów - mówi R. Danielewicz z MZ. - Jest oczywiste, że to nie są osoby, które można zostawić same sobie w poradni, w szpitalu, nie mówiąc już o bloku operacyjnym. To wymaga innego rozwoju zawodowego, ale ten rozwój będzie w ten sposób przyspieszony".
Z takim stanowiskiem zgadzają się niektórzy młodzi lekarze pytani przez Puls Medycyny. "Staż nie jest do niczego potrzebny. Kto ma być dobrym lekarzem, to nim będzie i bez stażu. Wszystkiego można nauczyć się na studiach i w czasie dalszego, indywidualnego kształcenia, m.in. podczas specjalizacji - mówi lek. A. Gałan. - Tak naprawdę stażystami nikt się na poważnie nie zajmuje. Wszyscy tylko czekają, żeby stażysta już sobie poszedł, albo ewentualnie wykonał czarną robotę, jak wklepywanie historii chorób do komputera, mierzenie rano ciśnienia pacjentom czy trzymanie haków na chirurgii. Dla lekarza, który chce być np. okulistą odbywanie stażu na ginekologii jest pozbawione sensu. Rok stażu w obecnym kształcie jest rokiem straconym. Do tego trzeba doliczyć kolejne dwa "bezrobotne" miesiące oczekiwania na dyplom".
Najpierw LEP
Piotr, absolwent Collegium Medicum UJ, niedawno zakończył staż, rozpoczął już specjalizację z kardiochirurgii:
Likwidacja stażu do dobry pomysł, zwłaszcza jeśli oznaczałoby to organizowanie LEP-u natychmiast po zakończeniu studiów, nie tak jak dziś - dopiero po stażu, a szósty rok studiów byłby znacznie mniej "teoretyczny". Ten czas poświęcałoby się właśnie na takie praktyki, jak na stażu. Dziś system powoduje, że młodzi lekarze okupują biura pracy. Kończymy staż, potem w listopadzie odbywa się LEP, a specjalizację można otworzyć dopiero od marca i przez te "puste" miesiące na ogól zwiększamy grono bezrobotnych. W ostatnich dwóch latach studiów może być znacznie mniej zajęć teoretycznych, to wszystko da się skondensować, przyspieszyć. Wówczas znajdzie się czas na więcej praktyki i staż nie będzie potrzebny.
Staż pomaga wybrać specjalność
Elżbieta Rafińska-Ważny, pięć lat po studiach, cztery lata po stażu, obecnie na rezydenturze, w trakcie specjalizacji z neonatologii:
Od czasu, kiedy skończyłam studia, ich program nieco się zmienił. Jednak uważam, że zaraz po ukończeniu akademii młody lekarz nie jest przygotowany do pracy. Ma mnóstwo wiedzy teoretycznej, lecz brakuje mu praktyki, nie potrafi podejmować szybkich i jednocześnie przemyślanych decyzji, jakich wymaga się od lekarza choćby na dyżurze. Moim zdaniem, staż pomaga nie tylko w zdobyciu praktycznych umiejętności, ale też daje możliwość poznania pracy na różnych oddziałach, w różnych specjalnościach. Dla kogoś, kto jeszcze nie jest zdecydowany, w jakim kierunku będzie się dalej kształcił, to cenne doświadczenie. Jednak dla absolwenta medycyny, który już wybrał swoją specjalizację, ten staż rzeczywiście może być jedynie stratą czasu. Nie wykluczam więc możliwości rezygnacji ze stażu, ale powinno to być powiązane ze zmianą całego trybu kształcenia - by na studiach było zdecydowanie więcej praktyki. Teraz jest jej za mało.
Co myślą o tym sami lekarze?
Zmiany w kształceniu lekarzy należy zacząć od generalnych zmian w programie studiów, a nie od likwidacji stażu podyplomowego. Obecne studia lekarskie - w przeciwieństwie do studiów stomatologicznych - w ogóle nie przygotowują do pracy praktycznej. Ponadto nie wystarczy być specjalistą np. od oka, trzeba mieć pojęcie o całym organizmie, a teoria to nie wszystko. Dlatego dla mnie pomysł likwidacji stażu jest pomyłką, choć przyznaję, jakość stażu zależy w dużej mierze od tego, do jakiej się trafi jednostki.
lek. Magdalena Gumińska, okulistka, Łódź
Likwidacja stażu to zły pomysł. Lekarz powinien mieć możliwość obejrzenia różnych oddziałów, poznania ich specyfiki. Potem, w trakcie robienia specjalizacji, nie ma już na to czasu.
lek. Bartłomiej Kania, internista, Lublin
Nie jestem za zlikwidowaniem stażu podyplomowego. Uważam, że każdy lekarz powinien przejść przeszkolenie na wszystkich oddziałach. Same studia nie przygotowują wystarczająco dobrze do pracy. Staż pozwala na nauczenie się nowych rzeczy oraz na przypomnienie wiedzy zdobytej w czasie studiów.
lek. Mariusz Stram, kardiolog, Ustrzyki Dolne
Uniwersalny charakter stażu
Komentuje prof. dr hab. Jerzy Wordliczek, pełnomocnik Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. nauki i kształcenia podyplomowego w Collegium Medicum:
Likwidacja stażu to nie najlepszy pomysł, raczej rozwiązanie doraźne, związane z obecną sytuacją w służbie zdrowia i emigracją młodych lekarzy.
Staż podyplomowy ma charakter uniwersalny. Dzięki niemu, lekarz na początku swej drogi zawodowej uczestniczy w procesie terapeutycznym w różnych oddziałach szpitalnych i może zyskać szerokie, interdyscyplinarne spojrzenie. Biorąc udział w leczeniu, nabywa konkretnych umiejętności, których nie zawsze, choćby z braku czasu, można się nauczyć na studiach. Wiedzę teoretyczną oczywiście każdy lekarz posiada, lecz tu chodzi o praktyczny aspekt medycyny.
Bezpośrednie skierowanie po studiach na specjalizację zamyka, moim zdaniem, drogę do wiedzy z innych dyscyplin. Być może należałoby zmodyfikować staż, na przykład skrócić go do pół roku, kierować młodego lekarza na te oddziały, na których nie będzie się specjalizował. Jeśli ktoś bowiem zaraz po studiach zacznie specjalizację na przykład z kardiologii, to wiele dziedzin medycyny pozostanie poza nim.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Szarkowska, ; Marta Koton-Czarnecka, ; Urszula Ludwiczak,; Jolanta Hodor