Europejczyku lecz się w Polsce!
Magdalena Pieńkos, kierownik marketingu z Centrum Pulmonologii i Alergologii w Karpaczu, dysponującego 330 łóżkami i certyfikatem ISO, jednym tchem wymienia wszystkie przygotowania, które poczynił zarząd, aby po 1 maja pozyskać nowych, unijnych pacjentów.
Po pierwsze jakość
Aby marzenia stały się rzeczywistością, najpierw trzeba przekonać obywateli UE, że oprócz biednej i mało nowoczesnej publicznej służby zdrowia, istnieją placówki, w których używa się dobrego sprzętu, a jakość stawia się na pierwszym miejscu. Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych (OSSN), opowiada Pulsowi Medycyny o rozmowach, które wspólnie z lekarzami, biznesmenami i samorządowcami z północnej Polski przeprowadził w zeszłym roku w Szwecji. ?Przekonywaliśmy ich do przysyłania pacjentów do Polski. Szwedzi byli nastawieni pozytywnie, ale nie chcieli podpisywać żadnych zobowiązań. Mówili, że najpierw muszą zapoznać się z poziomem usług w Polsce" - mówi A. Sokołowski. Nic dziwnego, że zarząd stowarzyszenia postanowił, iż wszyscy jego członkowie muszą mieć certyfikat ISO. Do dziś zdobyło go 14 szpitali, 12 jest w trakcie starania się o certyfikat, a 18 dopiero rozpoczęło ten proces. ?Budujemy elitarną sieć szpitali w kraju" - argumentuje A. Sokołowski. Czy to wystarczy, żeby przekonać obywateli z Zachodu, że w Polsce można się leczyć nie tylko nawet czterokrotnie taniej, ale również bezpiecznie?
Pacjent przyprowadzi pacjenta
Prywatne szpitale w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat przeżywają rozkwit. Istnieje ok. 120 szpitali niepublicznych. 53 z nich, zrzeszone w OSSN, dysponują w sumie 2529 łóżkami i zatrudniają 1489 lekarzy kontraktowych i 647 lekarzy etatowych oraz wykonują rocznie 74 416 zabiegów operacyjnych. Jednak zdaniem Andrzeja Sokołowskiego, najpoważniejszą barierą jest nadal psychologia. ?Mamy sławę zacofanego, biednego kraju. Tak jak omijają nas biznesmeni i turyści, omijają nas też pacjenci z Zachodu - mówi A. Sokołowski. - Proces odbudowy pozytywnego spojrzenia na nasz kraj będzie trwał kilka lat".
Prezes i inni członkowie OSSN nie zniechęcają się jednak. Chcą się reklamować w polonijnych czasopismach w Niemczech i Holandii. ?Łatwiej przekonać Polaka stamtąd niż Niemca, żeby przyjechał się leczyć do Polski. W przyszłości pacjenci polonijni zachęcą Niemców" - argumentuje A. Sokołowski. On także nie ma złudzeń, że po 1 maja bramy szpitali będą szturmować rzesze zachodnich pacjentów. ?Jeśli w pierwszym roku można będzie ich liczyć w setkach, to byłoby dobrze" - mówi A. Sokołowski.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Anna Gwozdowska