Jak rutynowe działania lekarza wpływają na jakość leczenia
Rzeczownik „rutyna” ma wiele synonimów w słowniku: nawyk, zwyczaj, przyzwyczajenie, schemat, koleina, klisza, szablon, ale również biegłość, doświadczenie, praktyka, wprawa. Te ostatnie określenia dobrze opisują codzienne zachowania lekarzy pracujących w przychodniach, którzy przez kilka godzin przyjmują pacjentów. W sezonie grypowym chorzy od rana do wieczora zgłaszają się z podobnymi objawami. Trudno więc mówić o sztuce leczenia. Dlatego nie mam nic przeciwko rutynie, która każe lekarzowi w podobnych przypadkach zlecać identyczny pakiet badań diagnostycznych. Ale jestem przeciwna, aby każdemu rutynowo ordynować antybiotyk. Jakie mogą być tego konsekwencje, ostrzega prof. Waleria Hryniewicz.
Okazuje się, że w przypadku leczenia infekcji praktyka może być różna, choć cały czas mówimy o rutynowym postępowaniu. Udowodniono to w Opolskiem. Lekarze, którzy uczestniczyli w programie edukacyjnym na temat prawidłowej antybiotykoterapii, częściej sięgali po testy, które pozwalały im uciec od złej rutyny zlecania leków nieskutecznych przy ataku wirusów. I nic strasznego się nie stało. Zmniejszono liczbę stosowanych antybiotyków, nie wzrosła liczba hospitalizacji.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska; [email protected]