Jestem zażenowany

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 17-09-2008, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Doprawdy jestem zażenowany postawą lekarza chirurga, a na dodatek prezesa izby lekarskiej („Produkcja specjalistów z Bożej łaski", Puls Medycyny nr 9/2008, chodzi o wypowiedź Jerzego Friedigera - przyp. red.). Czyżby specjalizacja internisty czy pediatry trwała dłużej? Specjalizacja z medycyny rodzinnej trwa cztery lata i kończy ją poczwórny egzamin: test ogólnopolski, jak w innych specjalnościach, egzamin z komunikacji z pacjentem, egzamin praktyczny z badania fizykalnego i oceny EKG, spirometrii i RTG oraz egzamin teoretyczny przed komisją państwową.
Czy pan po zdaniu egzaminu specjalizacyjnego zaczął operować serca, usuwać zmienione rakiem fragmenty płuc? Oczywiście, że nie, zaczął pan to robić po wielu latach, jeżeli w ogóle, a przecież do „dwójki" przeszedł pan przez staże z onkochirurgii, kardiochirurgii, urologii, chirurgii dziecięcej, torakochirurgii, neurochirurgii, angiochirurgii. Ileż to protez naczyniowych i udrożnień tętnic wykonał na ostrych dyżurach? Panie doktorze, prezesie! Wstyd wydawać opinie o kolegach, których pracy pan nie zna. A może wziąć urlop na miesiąc i popracować jako lekarz rodzinny - skoro to takie łatwe. Może w mojej praktyce?

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Jan Wolańczyk; NZOZ PLR, Jedlina-Zdrój

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.