Konflikt PZ z NFZ

Beata Lisowska
opublikowano: 16-01-2008, 00:00

Lekarze rodzinni odmawiają podpisania aneksów na cały 2008 r. Są gotowi zawrzeć kontrakty z funduszem zdrowia, ale tylko do końca kwietnia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Gdy kończyliśmy ten numer Pulsu Medycyny w piątek 11 stycznia, lekarze rodzinni nie mieli podpisanych kontraktów na 2008 r. "Pracujemy normalnie, przyjmujemy pacjentów, ale tak naprawdę nie mamy żadnego umocowania prawnego. Moje recepty, moje skierowania nie mogą być traktowane jako dokumenty lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. Może się okazać, że będę musiała za nie płacić z własnej kieszeni, dlatego chcemy doprowadzić jak najszybciej do podpisania umów z Narodowym Funduszem Zdrowia i nie chodzi nam o pieniądze, tylko o dotrzymanie ustaleń poczynionych w obecności minister Ewy Kopacz" - mówi Bożena Janicka, sekretarz i negocjator Porozumienia Zielonogórskiego.

Aneksy na cztery miesiące

Porozumienie uważa, że prezes NFZ wycofał się z ustaleń, które zapadły na przełomie 2007 i 2008 r. Świadczeniodawcy mieli do 30 kwietnia otrzymywać bezpłatne oprogramowanie potrzebne do rozliczania się z funduszem, w zamian za to lekarze rodzinni zgodzili się, ale - jak twierdzą - tylko do końca kwietnia podpisać aneksy do umów z NFZ. Tymczasem w komunikacie z 7 stycznia 2008 r. prezes NFZ Jacek Paszkiewicz poinformował, że umowy będą aneksowane na cały rok.
Lekarze rodzinni w całej Polsce pracują bez kontraktów i czekają na ustalenia Porozumienia Zielonogórskiego. "Pracujemy spokojnie, mamy poczucie bezpieczeństwa. Porozumienie Zielonogórskie zebrało wszystkie nasze deklaracje i kontraktowanie ma być robione, tak zresztą jak co roku, sumarycznie. Mamy swoich przedstawicieli, którzy w naszym imieniu ustalają warunki i mamy do nich pełne zaufanie" - mówi Szymon Tyliszczak, właściciel NZOZ Praktyka Lekarza Rodzinnego w Świdnicy.
Dlaczego Porozumienie Zielonogórskie upiera się przy aneksowaniu umów tylko na cztery miesiące? Niektórzy twierdzą, że ten manewr ma umożliwić Porozumieniu negocjowanie nowych warunków finansowych na pozostałą część roku. Bożena Janicka zapewnia, że nie chodzi o pieniądze, bo stawki i dalsze zmiany finansowe zostały ustalone jeszcze we wrześniu 2007 r., ale o nierozwiązane sprawy, takie jak systemy otwarte przekazywania danych medycznych czy problem aplikacji rozliczeniowo-sprawozdawczej. Fundusz udostępni aplikację na cztery miesiące, jak chcieli lekarze rodzinni, ale tylko dla świadczeń poz, a nie dla wszystkich świadczeniodawców. Niektóre zakłady (te, które są świadczeniodawcami poz, a jednocześnie wykonują świadczenia z zakresu specjalistyki czy stomatologii), będą miały spore problemy informatyczne. Lekarze rodzinni argumentują, że na pewno już niedługo będą kolejne zmiany w sprawozdawczości medycznej, bo minister zdrowia zapowiedziała nowelizację rozporządzenia o zasadach zbierania, gromadzenia i przekazywania danych. "Życie ponadto dyktuje konieczność podjęcia pracy nad nowym rozwiązaniem sprawy tzw. nocnej pomocy, ponieważ z powodu braku kadry - a w poz również obowiązują unijne normy czasu pracy lekarza - nie może ona być kontraktowana tak, jak do tej pory. Aneksowanie umów na cały rok oznacza, że na te wszystkie tematy nie będzie rozmów i konsultacji, że nie ma w funduszu woli naprawy systemu. NFZ chyba chce sprowokować jakąś akcję lekarzy rodzinnych" - twierdzi Bożena Janicka.

Umowy na rok

NFZ uważa, że ustalenia poczynione z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego w Ministerstwie Zdrowia nie dotyczyły terminu obowiązywania aneksów z lekarzami rodzinnymi, tylko nieodpłatnego udostępniania aplikacji do rozliczeń. "Nie ma żadnego powodu, by umowy z lekarzami poz podpisywać tylko na cztery miesiące. Kontraktowanie roczne jest stałą praktyką. Warunki szczegółowe, będące podstawą do konkursu, zostały zaakceptowane, nie są nam znane jakiekolwiek powody, które mogłyby stać na przeszkodzie podpisania kontraktów" - mówi Andrzej Troszyński z biura prasowego centrali NFZ.
Lekarze rodzinni twierdzą, że ich konfliktu z NFZ nie uda się zażegnać bez interwencji Ministerstwa Zdrowia. 8 stycznia wystosowali list otwarty do minister zdrowia, jednak do czasu zamknięcia tego wydania gazety pozostał on bez odpowiedzi.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Beata Lisowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.