Kryzys na Morzu Czerwonym uderza w branżę farmaceutyczną. Czy Polska jest bezpieczna lekowo?

Obecne zakłócenia w przewozie towarów przez Morze Czerwone, związane z ataków bojowników Huti, coraz dotkliwiej odbijają się na branżach, których działalność oparta jest na surowcach z Azji. Dotyczy to m.in producentów leków w UE.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Prezes KPL alarmuje, że Polska nie ma planu zabezpieczenia dostępu do leków w razie kryzysu.
Prezes KPL alarmuje, że Polska nie ma planu zabezpieczenia dostępu do leków w razie kryzysu.
Adobe Stock

– Przewóz kontenerów na trasie Azja-Europa przez Morze Czerwone i Kanał Sueski zajmuje około 25 dni, alternatywna trasa to prawie dwa tygodnie dłużej. To powoduje też wzrost kosztów transportu o ponad 200 proc. - zaznacza Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków.

Dodaje: Z zablokowaniem żeglugi przez Morze Czerwone i Kanał Sueski mieliśmy już do czynienia w 2021 r., kiedy czarterowany przez armatora Evergeen statek zablokował trasę na ponad tydzień. Ale wtedy ładunkom nie groziło zniszczenie. Dziś wysadzenie statku z substancją czynną do wytwarzania leków może wstrzymać na jakiś czas ich produkcję w Europie. Niestety, konsekwencją tego, że ¾ substancji do wytwarzania leków powstaje w Chinach, jest brak bezpieczeństwa lekowego Europy. Chiny są też kluczowym światowym dostawcą składników antybiotyków.

Polska bez planu dla bezpieczeństwa lekowego

Prezes KPL alarmuje, że Polska nie ma planu zabezpieczenia dostępu do leków w razie kryzysu, ani też oficjalnej listy leków i składników, które powinny być w produkowane w naszym kraju.

– UE zainicjowała już takie działania i inne kraje biorą w tym aktywny udział przygotowując własne plany produkcyjne. Kolejnym krokiem po opracowaniu listy leków o krytycznym znaczeniu musi być przygotowanie i wprowadzenie kompleksowego mechanizmu wsparcia produkcji substancji farmaceutycznych i leków w Europie. Ze względu na konkurencyjność cenową produktów spoza Europy, konieczne będą dotacje bezpośrednie dla produkujących w UE, preferencje w przetargach na zamówienia publiczne, zakupy interwencyjne UE, nałożenie na europejskie firmy farmaceutyczne obowiązku zakupu europejskich substancji do ich produkcji lub posiadania określonego odsetka europejskich leków i ich składników na stanie, oraz wspólne europejskie zakupy leków wytwarzanych w Unii - zaznacza.

Prezes Kopeć podkreśla, że też musimy wykorzystać potencjał krajowego sektora farmaceutycznego, aby być partnerem UE w uniezależnianiu od Azji i na pewno pomocne w tym będą środki z Krajowego Planu Odbudowy. - Jeśli dalej nic nie zrobimy, polscy pacjenci nie będę bezpieczni - podsumowuje.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Powstał sojusz, który ma poprawić dostęp do leków krytycznych w UE

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.