Leczenie uzdrowiskowe pacjentów ze stwardnieniem rozsianym

Monika Wysocka
opublikowano: 03-11-2004, 00:00

; Jedyną formą terapii o udowodnionej skuteczności w stwardnieniu rozsianym jest leczenie immunomodulujące. Jednak od 5 lat, kiedy Ministerstwo Zdrowia odmówiło refundacji tego typu leczenia, większość chorych musiała z niego zrezygnować. Szansą na opóźnienie postępu choroby jest dla tych chorych balneofizykoterapia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Stwardnienie rozsiane (SM) jest nieuleczalną chorobą, doprowadzająca cierpiących na nią ludzi do pełnego zniedołężnienia, a z czasem do śmierci. Wciąż nie ma sposobu na wyleczenie z SM, ale jest wiele metod z dziedziny balneofizykoterapii, dzięki którym można próbować ten moment odsunąć jak najdalej i spowodować, by pacjent jak najdłużej pozostał sprawny.
?Balneofizykoterapia to leczenie uzupełniające, poprawiające skuteczność leczenia standardowego. Skupiamy się na minimalizowaniu objawów tej choroby i opóźnianiu jej rozwoju" - mówi prof. Irena Ponikowska z Kliniki Balneologii AM w Ciechocinku, konsultant krajowy ds. balneologii i medycyny fizykalnej.
Najskuteczniej tę kompleksową terapię prowadzi się w warunkach uzdrowiskowych, jednak nie każdy chory może skorzystać z tej oferty. Pacjenci kwalifikowani są na podstawie kryteriów ustalonych przez konsultanta krajowego ds. balneologii (m.in. zachowanie przez pacjenta zdolności do podstawowej samoobsługi). Jeżeli z różnych powodów nie jest możliwy pobyt w uzdrowisku, chory może skorzystać z leczenia ambulatoryjnego w miejscu zamieszkania.
Poprawa kondycji
Leczenie uzdrowiskowe może mieć formę szpitalną lub - jeśli choroba przebiega łagodnie - sanatoryjną, gdzie intensywność opieki medycznej jest znacznie mniejsza. Przeciwwskazaniem jest okres ostrego rzutu lub bezpośrednio po rzucie choroby. Nie kwalifikują się także pacjenci z często powtarzającymi się rzutami i obłożnie chorzy. ?Lecznictwo uzdrowiskowe to miejsce stworzone do pomagania chorym przewlekle: mają tu zapewnioną stałą opiekę pielęgniarską, regularną kontrolę specjalistów, możliwość wykonywania badań na bieżąco - to idealne warunki do leczenia tego typu chorób" - mówi prof. I. Ponikowska.
Jedną z ofert dla chorych na SM są ćwiczenia w wodzie mineralnej. Większa wyporność wody sprawia, że można wykonywać więcej ćwiczeń powodujących rozluźnienie mięśni. Uzdrowiska proponują też tzw. zabiegi chłodne: kąpiele kwasowęglowe, perełkowe lub solankowe (kąpiele gorące wywołują zbyt silne bodźce). Do dyspozycji chorych jest też krioterapia, najlepiej ogólnoustrojowa, dzięki której pacjent o wiele efektywniej wykonuje ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Jeśli są przeciwwskazania do krioterapii, można zastosować łagodną terapię borowinową w niewysokiej temperaturze.
W celu zachowania sprawności i odpowiedniego rozluźnienia mięśni, pacjentom proponowane są w zakładach fizykoterapii ćwiczenia czynne i bierne oraz ćwiczenia koordynacji ruchu. ?Zabiegi rozluźniające mięśnie są bardzo ważne, ponieważ wzmożone napięcie mięśniowe utrudnia wykonywanie ćwiczeń. Po krioterapii lub specjalnych kąpielach pacjent wykonuje efektywniej ćwiczenia, a dzięki temu łatwiej mu utrzymywać masę mięśniową, nie jest osłabiony i dłużej pozostaje sprawny" - tłumaczy prof. I. Ponikowska.
Powrót do sprawności
Leczenie uzdrowiskowe powinno trwać minimum trzy-cztery tygodnie. ?To metoda treningowa i aby uzyskać efekty, trzeba łagodnie stopniować nasilenie bodźców leczniczych. Doprowadzanie pacjenta z SM do poprawy sprawności fizycznej wymaga czasu, więc kierowanie go do uzdrowiska na tydzień czy dwa to strata czasu i pieniędzy" - uważa profesor.
Pacjent z chorobą przewlekłą może skorzystać z leczenia uzdrowiskowego raz na dwa lata. Takie ustalono zasady, ponieważ ta forma terapii jest kosztowna. Ideałem byłoby jednak, gdyby chorzy na SM przeszli takie leczenie raz w roku przez trzy kolejne lata. Wtedy - zdaniem specjalistów - efektywność leczenia byłaby lepsza, a w niektórych przypadkach mogłaby nawet zahamować na jakiś czas rozwój choroby.



Krioterapia nie leczy SM
Komentarz dla Pulsu Medycyny prof. Huberta Kwiecińskiego, krajowego konsultanta ds. neurologii na temat różnych alternatywnych metod leczenia stwardnienia rozsianego:

Krioterapia i inne metody tzw. alternatywnej medycyny nie mogą być uznane za metody leczenia SM. Mogą one co najwyżej zmniejszyć przejściowo niektóre objawy tej choroby, jak np. ból, zmęczenie czy sztywność (spastyczność) mięśni. Nie znam drugiego kraju w UE, w którym podobnie jak w Polsce stosowano by aż tyle niekonwencjonalnych metod w leczeniu SM. Wymienię tylko niektóre: krioterapia, laseroterapia, komora hiperbaryczna, bioenergoterapia, klawiterapia, akupunktura, akupresura, leczenie koniem, leczenie psem, leczenie pszczołami, leczenie wiesiołkiem etc.
Skąd to wszystko się u nas wzięło? Sądzę, że zasadniczy błąd popełniono przeszło 5 lat temu, kiedy resort zdrowia odmówił refundacji leczenia immunomodulującego (beta-interferony oraz octan glatirameru). Jest to jedyne leczenie o udowodnionej skuteczności w SM. Mimo moich usilnych i wieloletnich starań, leczenie to jest nadal całkowicie niedostępne dla większości naszych chorych na SM. Pod tym względem Polska zajmuje chyba ostatnie miejsce wśród krajów UE. Dopóki ta sytuacja będzie podtrzymywana, dopóty w leczeniu SM w naszym kraju będą stosowane coraz bardziej niezwykłe metody leczenia, o całkowicie nieudowodnionej skuteczności.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Monika Wysocka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.