Minister zdrowia: składka zdrowotna jest dzisiaj problemem politycznym
Na ochronę zdrowia w 2025 r. mam zapewnione 222 miliardy złotych i jeśli pan minister finansów uszczupli składkę zdrowotną, to będzie musiał tę lukę uzupełnić dotacją z budżetu państwa - powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna. Jej zdaniem składka stała się problemem politycznym, którą muszą rozstrzygnąć liderzy ugrupowań koalicyjnych.

Rada Ministrów zajmie się w środę, 28 sierpnia, projektem budżetu na 2025 r. – wynika z porządku obrad rządu. Projekt do końca września musi trafić pod obrady Sejmu.
W połowie czerwca rząd przyjął założenia do projektu budżetu na 2025 r. Resort finansów przewiduje w nich, że wzrost PKB w 2025 r. wyniesie 3,7 proc., a inflacja średnioroczna 4,1 proc. Przyjęto, że bezrobocie rejestrowane na koniec 2025 r. sięgnie 4,9 proc. Założono wzrost płac w gospodarce narodowej w wysokości 7,1 proc., a w samym sektorze przedsiębiorstw o 7,3 proc. Rząd zaproponował średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 r. w wysokości 104,1 proc. w ujęciu nominalnym.
Zgodnie z procedurą budżetową przedstawioną na stronie resortu finansów, w sierpniu MF ma opracować i przesłać rządowi wstępny projekt budżetu na następnie przekazać go do zaopiniowania Radzie Dialogu Społecznego. Na uchwalenie ostatecznego projektu ustawy budżetowej na kolejny rok i przedłożenie go wraz z uzasadnieniem do Sejmu Rada Ministrów ma czas do 30 września br.
O pieniądze w budżecie na ochronę zdrowia, również w kontekście zmian w składce zdrowotnej, została zapytana w środę w Poranku TOK FM minister zdrowia Izabela Leszczyna. Jak przekazała, jest umówiona na kolejną rozmowę z ministrem finansów Andrzejem Domańskim na piątek, rozmowa nie ma jednak dotyczyć przyszłorocznego budżetu.
– Jeśli chodzi o przyszły rok, to z panem ministrem jesteśmy już po rozmowach i nie wnoszę żadnych uwag do tego, co mi zaproponował. Natomiast chcę rozmawiać o perspektywie dłuższej, długoterminowej, bo ochrona zdrowia to nie jest kwestia jednoroczna - powiedziała Leszczyna.
– Tak wielu moich kolegów i koleżanek spoza rządu wypowiada się na temat składki, że - szczerze mówiąc - uważam, że minister zdrowia w tą dyskusję, absolutnie publicystyczną i i polityczną, chyba nie powinien wchodzić - stwierdziła. Przypomniała, że z ministrem finansów zaprezentowała stanowisko dot. składki zdrowotnej wiosną tego roku.
– Minister zdrowia chce mieć jak najwięcej pieniędzy po to, żeby jak najlepiej leczyć pacjentów, bo nie zgadzam się ze zdaniem, że składka nie leczy. Dzięki składce leczymy każdego Polaka i Polkę, którzy tego potrzebują - podkreśliła.
– W budżecie ministra zdrowia musi być 6,5% PKB i takie środki minister finansów, zabezpieczył, nawet 600 milionów więcej, niż musiał to zrobić. I to są środki, o których wiem, że w przyszłym roku będę nimi dysponowała. Na rzeczy dodatkowe, na obniżanie dochodów NFZ-u lub zwiększanie wydatków NFZ-u pieniędzy nie mam, w związku z tym każda zmiana dzisiaj dla ministra zdrowia będzie dużym problemem, a przede wszystkim problemem dla pacjentów. To jest domena pana ministra finansów, ja mam 222 miliardy 200 milionów złotych i pan minister finansów wie, że muszę to mieć i jeśli uszczupli składkę zdrowotną, to będzie musiał tę lukę uzupełnić mi dotacją z budżetu państwa, czyli tak naprawdę z kieszeni do kieszeni przekładamy te same pieniądze - zauważyła Leszczyna.
Dodała, że “absolutnie nie jest normalne, żeby od sprzedaży środków trwałych przedsiębiorca płacił składkę”. – Z tego się nie wycofujemy - podkreśliła, przypominając obietnicę wyborczą Platformy Obywatelskiej.
– Składka zdrowotna dzisiaj jest problemem politycznym, który musi być rozwiązany przez liderów. Dopóki liderzy nie powiedzą: tak, mamy zgodę na to i na to, ja nie będę wychodzić przed szereg. Myślę, że taka kakofonia nie jest nikomu potrzebna - stwierdziła Leszczyna.
ZOBACZ TAKŻE: Konieczny: na ochronę zdrowia brakuje nawet kilku miliardów, składka zdrowotna się nie sprawdza
Źródło: Puls Medycyny