NIK: w pandemii personel medyczny korzystał z maseczek, które nie zapewniały ochrony

KM/NIK
opublikowano: 21-03-2024, 12:07

Część dostarczonych do Polski w czasie pandemii maseczek oraz znaczna część kombinezonów ochronnych i przyłbic nie spełniała wymagań jakościowych, co mogło zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego, który z nich korzystał - wynika z kontroli NIK.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Część produktów znajdujących się w magazynach ówczesnej Agencji Rezerw Materiałowych, które nie spełniały wymaganych norm, przekazano do użytku personelu medycznego. Mogły więc nieskutecznie chronić przed zakażeniem SARS-CoV-2 i stwarzać dodatkowe zagrożenie - wynika z kontroli NIK.
Część produktów znajdujących się w magazynach ówczesnej Agencji Rezerw Materiałowych, które nie spełniały wymaganych norm, przekazano do użytku personelu medycznego. Mogły więc nieskutecznie chronić przed zakażeniem SARS-CoV-2 i stwarzać dodatkowe zagrożenie - wynika z kontroli NIK.
iStock

21 marca NIK przedstawił wyniki kontroli dotyczącej zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Wynika z nich, że Kancelaria Premiera wydała niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo blisko 200 mln zł na zakup w latach 2020-2021 środków ochrony indywidualnej.

Na konferencji prasowej zorganizowanej w związku z raportem dotyczącym tej kontroli p.o. dyrektora Delegatury NIK w Białymstoku Janusz Pawelczyk poinformował, że NIK skieruje zawiadomienia do prokuratury wobec osób, "których podpisy widnieją na dokumentach i które brały bezpośredni udział w całym procesie". Wyjaśnił, że chodzi o byłego premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Jacka Sasina, szefa Agencji Rezerw Strategicznych, a także przedstawicieli spółek, którzy dopuścili się działania na szkodę akcjonariuszy.

W ocenie NIK zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje o zaistnieniu mechanizmów korupcjogennych. Co więcej, duża część zgromadzonych środków ochronnych nie spełniała wymagań jakościowych, co mogło zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego, który z nich korzystał.

Sprzęt ochronny niespełniający norm mógł zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego

Jak wynika z ustaleń Izby, Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy (CIOP), który dysponował akredytowanym laboratorium, przeprowadził badania wybranych partii maseczek sprowadzonych do Polski przez firmy wybrane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Wynik badań był jednoznaczny – maseczki nie spełniały europejskich norm jakości, przez co zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia nie mogły być stosowane do ochrony układu oddechowego personelu medycznego przed wirusem SARS-CoV-2.

Z kolei część przyłbic i kombinezonów spełniała jedynie normy chińskie, nie miała natomiast europejskich certyfikatów jakości, a tym samym nie spełniała wymagań stawianych środkom ochrony indywidualnej przeznaczonym dla personelu udzielającego świadczeń opieki zdrowotnej, w tym transportu sanitarnego, służb i innych osób zaangażowanych w działania na rzecz opanowania wirusa.

Mimo jednoznacznych wyników badań, część produktów znajdujących się w magazynach ówczesnej Agencji Rezerw Materiałowych, które nie spełniały wymaganych norm, przekazano do użytku personelu medycznego przy udzielaniu świadczeń medycznych. Mogły więc nieskutecznie chronić przed zakażeniem SARS-CoV-2 i stwarzać dodatkowe zagrożenie.

Jak podkreśla NIK, wszelkie kwestionowane środki ochrony indywidualnej – czy to przez Centralny Instytut Ochrony Pracy, czy wprost przez użytkowników (pracowników szpitali) – pochodziły od dostawców wskazanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Niekwestionowane były tylko produkty zakupione przez Agencję Rozwoju Przemysłu. NIK zwraca uwagę na to, że dostarczone przez Agencję maseczki odpowiedniej jakości kupiła ona w przedziale cenowym od 1,04 zł do 2,38 zł za sztukę. Wielokrotnie więcej płacił KGHM za maseczki niespełniające norm - od 7,98 zł do 10,61 zł. Lotos nie zakupił tego rodzaju produktów.

Prawo w medycynie
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
×
Prawo w medycynie
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter przygotowywany przez radcę prawnego specjalizującego się w zagadnieniach prawa medycznego
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

W trakcie kontroli prowadzonej przez NIK Agencja Rezerw Materiałowych, do której trafiły kupione na polecenie premiera środki ochrony indywidualnej, nie dysponowała informacjami pozwalającymi na ustalenie, które z nich (w tym o zakwestionowanej jakości) zostały przekazane do użytku lub wciąż znajdują się w magazynach. Jak ustaliła NIK, zanim poznano negatywne wyniki badań jakościowych wykonanych przez CIOP, Agencja Rezerw Materiałowych wydała do użytku personelu medycznego 410 kombinezonów ochronnych i niemal 133 tys. przyłbic dostarczonych przez Lotos.

Kancelaria Premiera wydała niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo blisko 200 mln zł na zakup w latach 2020-2021 środków ochrony indywidualnej. Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, polecenie, jakie w kwietniu 2020 r. ówczesny szef rządu przekazał w tej sprawie spółkom Skarbu Państwa – KGHM i Grupie Lotos oraz Agencji Rozwoju Przemysłu nie przyczyniło się do zapewnienia szybkich dostaw tego typu materiałów. Co prawda rozpoczęły się one już 14 kwietnia 2020 r., jeszcze przed zawarciem umów ze spółkami, ale były realizowane aż do stycznia 2021 r.

W dodatku część dostarczonych maseczek oraz znaczna część kombinezonów i przyłbic nie spełniała wymagań jakościowych, co mogło zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego, który z nich korzystał. W związku z ustaleniami kontroli, NIK składa zawiadomienia do prokuratury.

Ministerstwo Zdrowia nie uczestniczyło w wyborze dostawców maseczek, przyłbic i kombinezonów ochronnych

NIK zwrócił także uwagę na to, że ani spółki Skarbu Państwa, którym powierzono zakup środków ochrony indywidualnej, ani Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), ani wybrani dostawcy - polskie firmy Q. i K. nie zajmowały się wcześniej obrotem artykułami medycznymi. Firma Q. specjalizowała się w rozwiązaniach dotyczących obronności, firma K. importowała z Chin zwykle akcesoria kosmetyczne do makijażu. Tymczasem realizowanie tego typu działań należało do zadań np. podległej premierowi Agencji Rezerw Materiałowych.

W całym procesie zakupu środków ochronnych nie uczestniczyło Ministerstwo Zdrowia, które zgodnie z umową podpisaną przez Kancelarię Premiera z KGHM i Grupą Lotos miało ustalić m.in. wykaz potrzebnych środków ochrony osobistej oraz określić ich jakość.

Dowolność i brak jawności postępowania w tym procesie oraz słabość, a nawet brak kontroli wskazują, zdaniem NIK, na ryzyko występowania mechanizmów korupcjogennych.

ZOBACZ TAKŻE: Arłukowicz do MZ: na waszym miejscu sprawdziłbym, w jaki sposób wydano 800 mln zł z Funduszu Medycznego

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.