NIL: w Polsce medycynę studiuje za dużo osób

KM/PAP
opublikowano: 06-05-2024, 17:07

Naczelna Izba Lekarska poinformowała, że w Polsce kształci się o 120 proc. więcej lekarzy niż 25 lat temu. Zdaniem samorządu, chociaż lekarzy wciąż jest w naszym kraju za mało, to medycynę studiuje już za dużo osób.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Według prognoz Ministerstwa Zdrowia, ok. 2028 r. w Polsce będzie przypadać 4,1 lekarza na 100 tys. mieszkańców.
Według prognoz Ministerstwa Zdrowia, ok. 2028 r. w Polsce będzie przypadać 4,1 lekarza na 100 tys. mieszkańców.
iStock

Naczelna Rada Lekarska poinformowała w poniedziałek, 6 maja, że powołała zespół, który ma wypracowywać propozycje zmian w ochronie zdrowia. Jako jeden z najpilniejszych do rozwiązania problemów samorząd lekarski wskazuje rekordowo niskie zadowolenie pacjentów z tego, jak działa polski system. Z danych z 2020 r. wynika, że jest ono najniższe wśród krajów OECD i dwukrotnie niższy niż średnia. Zdaniem NRL może się to zmienić m.in. wtedy, gdy zapewniona będzie odpowiednia liczba lekarzy i będą oni mogli pracować efektywniej.

Polskie uczelnie będą kształcić lekarzy “na eksport”?

Z analizy Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w Polsce kształci się o 120 proc. więcej lekarzy niż 25 lat temu. Samorząd zwraca uwagę, że chociaż lekarzy wciąż jest w polskim systemie ochronie zdrowia za mało (podobnie jak pielęgniarek), to obecnie na kierunkach medycznych kształci się już za dużo studentów.

W ostatnich latach liczba absolwentów kierunku lekarskiego wynosiła ok. 13 na 100 tys. mieszkańców, co jest wartością wyższą niż średnia OECD. Biorąc pod uwagę dalsze zwiększenie limitów przyjęć na studia medyczne w ostatnich latach, można oczekiwać, że osiągniemy jeden z najwyższych wskaźników w OECD, czyli 21 absolwentów na 100 tys. mieszkańców – powiedział Krzysztof Zdobylak, ekspert ds. transformacji w ochronie zdrowia z Centralnego Ośrodka Badań, Innowacji i Kształcenia NIL.

Ekspert NIL zwrócił uwagę, że według prognoz resortu zdrowia ok. 2028 r. w Polsce będzie przypadać 4,1 lekarza na 100 tys. mieszkańców (obecnie to 3,6 – w zawodzie pracuje ok. 155 tys. medyków). Może to oznaczać, że w przyszłości polskie uczelnie będą kształcić medyków “na eksport”.

– Lekarzy jest rzeczywiście dziś za mało. Rzeczywiście potrzeba nas więcej przy takim systemie, jaki jest dzisiaj. Kształcić lekarzy i pielęgniarki potrzeba, ale z naszych danych wynika, że już kształcimy za dużo – skomentował te dane prezes NRL Łukasz Jankowski.

Naczelna Izba Lekarska zwróciła uwagę, że emigracja lekarzy z Polski w ostatnich latach jest względnie stała. Na wyjazd z kraju decyduje się ok. 900 lekarzy rocznie, ale ta liczba może wzrosnąć. Dwie trzecie z nich to obcokrajowcy (m.in. Norwegowie i Szwedzi), którzy ukończyli studia na polskich uczelniach. Polacy wyjeżdżają głównie do pracy w brytyjskich szpitalach.

Część obowiązków lekarzy mogą przejąć inni pracownicy ochrony zdrowia

Krzysztof Zdobylak powiedział też, że rosnąca liczba absolwentów kierunków lekarskich może spowodować, że część z nich będzie wykonywać zadania innych zawodów medycznych, w których również brakuje pracowników.

– Liczba pielęgniarek w Polsce jest drastycznie zbyt mała. Do tego w niektórych państwach, które mają dobre systemy ochrony zdrowia, liczba innych profesjonalistów medycznych na jednego lekarza jest nawet trzykrotnie większa niż w Polsce – powiedział.

To np. opiekunowie medyczni czy asystenci lekarza, którzy wykonują część pracy lekarzy. W Polsce takich pracowników jest niewielu.

NIL przeanalizowała zadania, jakie mają w obowiązkach lekarze specjaliści. Poza zajmowaniem się pacjentami to sprawy administracyjne, m.in. uzupełnianie dokumentacji medycznej, wypisywanie recept, skierowań, zaświadczeń, organizowanie spraw logistycznych związanych z pacjentem czy uzupełnianie dokumentacji urzędowej.

Według samorządu lekarskiego znaczną część tych obowiązków można by powierzyć innym pracownikom ochrony zdrowia, by lekarze mogli skupić się tylko leczeniu.

– Przykłady z zagranicy pokazują, że placówki, które zdecydowały się na takie rozwiązanie, zyskały zwiększenie satysfakcji pacjenta, poprawę zadowolenia personelu medycznego i oszczędności – podkreślił Krzysztof Zdobylak.

ZOBACZ TAKŻE: Minister nauki: kierunki lekarskie z negatywną oceną PKA będą zamykane

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.