Prof. Jakimowicz: sytuacja dotycząca wyborów rektora WUM jest kuriozalna

Jak już wiadomo, dzisiejsze wybory rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) nie odbyły się. Elektorzy o tym, że nie będzie głosowania, dowiedzieli się rano z komunikatu Uczelnianej Komisji Wyborczej (UKW). Można w nim przeczytać, że przyczyną tej sytuacji jest odmowa uruchomienia elektronicznego systemu głosowania przez informatyka – członka UKW. Wcześniej, 30 kwietnia, rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong wydał informatykowi pisemne polecenie służbowe, aby wstrzymał on jakiekolwiek działania mające na celu przygotowanie i organizację głosowania elektorów, w szczególności zlecił dezaktywację systemu teleinformatycznego, przy użyciu którego miało być przeprowadzone głosowanie — „w taki sposób, aby głosowanie nie mogło zostać przeprowadzone”. To fragment pisma rektora do pracownika Centrum Informatyki WUM.

Mimo że osoba, która obsługuje ten system, w kwestii wyborów powinna podlegać wyłącznie UKW, to jednocześnie jest zatrudniona przez WUM. Oznacza to, że jej pracodawcą jest rektor. Przeciwstawienie się poleceniu prof. Gacionga oznaczałoby złamanie podstawowych zasad współpracy. Natomiast my — jako elektorzy — do ostatniej chwili byliśmy gotowi do głosowania. Tym bardziej, że informacje płynące z UKW jednoznacznie potwierdzały, że wybory się odbędą. Zgodnie ze statutem naszej uczelni demokratycznie i prawidłowo wybrana UKW jest niezależna i na jej działania nie powinien wpływać nikt z zewnątrz — ani minister zdrowia, ani tym bardziej rektor, który jeszcze przed chwilą był stroną w odbywających się wyborach. Oczywiście, byliśmy świadomi, że cały czas trwały próby storpedowania tych wyborów przez rektora. I jak widać, okazały się one skuteczne.

Sytuacja ta jest kuriozalna, ponieważ zgodnie ze statutem WUM za wszelkie procedury wyborcze na uczelni opowiada UKW, ale de facto okazuje się, że nad tą komisją stoi rektor, który może wydać polecenie służbowe informatykowi o dezaktywacji systemu do głosowania. To metoda bardzo daleka od oczekiwanej w środowisku akademickim demokracji. Oczywiście, wybory drogą elektroniczną to nie jest jedyna opcja, ale zmiana ich formy w ostatniej chwili jest niemożliwa. O czasie i sposobie wyborów elektorzy muszą zostać poinformowani na co najmniej 7 dni przed głosowaniem. Dzisiaj miały się odbyć wybory elektroniczne.

W tej chwili zupełnie nie wiemy, na czym stoimy. Wiadomo tylko, że w przyszłym tygodniu, 13 maja odbędzie się posiedzenie Senatu, na którym prawdopodobnie po raz kolejny będzie stawała kwestia zgłoszenia prof. Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej jako kandydatki na rektora WUM. Przy poprzednim głosowaniu w tym gremium pani profesor uzyskała miażdżące poparcie.