Okiem reportera: powściągliwość to cnota, także w polityce
W połowie maja odbył się VIII Krajowy Zjazd Pielęgniarek i Położnych. Jednym z jego ważniejszych punktów był wybór nowych władz pielęgniarskiego samorządu. Prezes Zofia Małas przekazała pałeczkę Marioli Łodzińskiej w stylu, którego wielu działaczy samorządowych i polityków mogłoby jej pozazdrościć.

Mariola Łodzińska to dotychczasowa wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, długoletnia współpracowniczka ustępującej prezes Małas. Przez dłuższy czas wydawało się, że Łodzińska nie będzie miała konkurentki do fotela prezes samorządu. Dosyć niespodziewanie podczas zjazdu swoją kandydaturę zgłosiła też Kamila Gólcz z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy. Mimo tego drobnego wyboju na drodze do prezesury, ostatecznie obyło się bez niespodzianek.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mariola Łodzińska nową prezes samorządu pielęgniarek i położnych
Polityka, także ta w mikrowymiarze, ma w sobie wiele z widowiska. Obserwując Zjazd Pielęgniarek i Położnych, trudno było oprzeć się wrażeniu, że wszystko toczy się zgodnie z wcześniej ustalonym scenariuszem. Oczywiście, procedura wyborcza została przeprowadzona bez zarzutu, ale jej przebiegiem i wynikiem nikt nie był specjalnie zaskoczony. Nie jest to wcale zarzut, wprost przeciwnie: politycy i przedstawiciele innych samorządów medycznych profesji mogliby się od pielęgniarek i położnych uczyć tego, jak panować nad narracją w tak kluczowym dla wizerunku zawodu momencie, jakim jest wybór nowych władz.
Zgodnie ze scenariuszem, było więc kilka podniosłych momentów, m.in.: odśpiewanie hymnu, długie podziękowania dla ustępującej prezes, a następnie korowód polityków i urzędników komplementujących ze sceny pielęgniarki i położne za ich pracę. I nawet uwagi wygłaszane przez niektórych delegatów teatralnym szeptem, że komu jak komu, ale „jemu braw bić nie będę”, nie wpłynęły na przebieg tego widowiska.
Warto w tym kontekście przypomnieć sobie, w jak gorącej atmosferze nastąpiło przekazanie władzy w samorządzie lekarskim. Działacze starszej daty tłumaczyli młodszym na łamach mediów, że nie sięga się po władzę, prowokując pytania o pokoleniowy rozłam w środowisku. Częściowo pewnie mieli rację, ponieważ przykład pielęgniarek pokazuje, jak spokojny i uporządkowany może to być proces.
W styczniu 2024 r. nastąpi zmiana warty w samorządzie farmaceutów. Być może warto, by przyswoili sobie na przykładzie pielęgniarek i położnych lekcję, że powściągliwość bywa polityczną cnotą. I wcale nie wyklucza dbałości o interes środowiska i własny.
Źródło: Puls Medycyny