Operacje z przewodnikiem
Neurochirurdzy ze Szpitala św. Barbary w Sosnowcu dysponują nowoczesnym systemem neuronawigacji z programem komputerowym umożliwiającym oznakowanie przebiegu połączeń nerwowych. Dzięki temu możliwe jest stworzenie mapy mózgu konkretnego chorego i przeprowadzanie skomplikowanych operacji. Jeden z pierwszych tego typu zabiegów wykonano w sosnowieckim szpitalu 22 stycznia br.
Przygotowanie do zabiegu poprzedza badanie niezwykle precyzyjnym rezonansem o supersilnym polu magnetycznym. Jedynym takim sprzętem w Polsce dysponuje Zakład Radiodiagnostyki w Gliwickim Instytucie Onkologii i to z nim właśnie współpracują sosnowieccy neurochirurdzy. "Tamtejsi lekarze dostarczają nam zwizualizowane dane, dzięki którym jak na mapie widzimy drogi połączeń nerwowych wewnątrzmózgowia" - wyjaśnia lek. Tomasz Stępień.
Dane z rezonansu trafiają do systemu neuronawigacji zainstalowanego na sali operacyjnej. Urządzenie pomaga chirurgowi ocenić położenie dróg istoty białej w stosunku do guza mózgu, dzięki czemu nie musi się już poruszać w polu operacyjnym ?po omacku". "Gdy guz położony jest głęboko, wizualizacja ułatwia nam dotarcie do niego z zaoszczędzeniem dróg, np. korowo-rdzeniowych czy drogi wzrokowej - mówi lek. T. Stępień. - To dodatkowe oprogramowanie pozwala nam zdefiniować i opracować mapę z wizualizacją danych dotyczących np. ośrodków mowy czy ruchu w korze mózgu, dostarczonych z badania czynnościowego rezonansu magnetycznego (fMRI) oraz wspomnianych dróg uzyskanych z badania rezonansu dyfuzyjnego. Umożliwia to takie zaplanowanie resekcji, by zminimalizować ryzyko wystąpienia nowych deficytów ruchu, mowy czy wzroku albo nasilenia się tych, które wcześniej były. Taka możliwość jest fascynująca" - uważa neurochirurg.
Wspominane dwa programy kosztują ok. pół miliona złotych, co stanowi główną trudność dla ośrodków neurochirurgicznych.
Zdaniem specjalistów, sprzęt do neuronawigacji z tak nowoczesnym oprogramowaniem to wielka szansa dla pacjentów, którzy mają guzy łagodne o niskim stopniu złośliwości w okolicach elokwentnych. Dotychczas nie wszyscy chirurdzy podejmowali się bowiem przeprowadzania zabiegów ich usuwania ze względu na możliwe inwalidztwo pacjenta.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Monika Wysocka