Orlando 2007: Bez przełomowych wyników

dr n. biol. Marta Koton-Czarnecka
opublikowano: 21-11-2007, 00:00

W Orlando na Florydzie odbywał się 4-7 listopada zjazd naukowy Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (American Heart Association, AHA). Zaprezentowano wyniki kilku dużych badań klinicznych i populacyjnych, nie zabrakło też ciekawych nowinek ze świata nauki.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Rosuwastatyna w niewydolności serca - bez istotnych korzyści

Wszystkie dotychczasowe badania dotyczące statyn prowadzono z wykluczeniem chorych z niewydolnością serca. Rezultaty pierwszego badania dotyczącego stosowania statyn u tych pacjentów przedstawiono podczas konferencji w Orlando i jednocześnie upubliczniono je w internetowym wydaniu New England Journal of Medicine (5 listopada). W badaniu o nazwie CORONA uczestniczyło 5011 pacjentów z przewlekłą skurczową niewydolnością serca klasy II, III lub IV NYHA i mających więcej niż 60 lat. Chorzy, oprócz standardowej farmakoterapii (beta-blokerów, diuretyków i innych leków przeciwnadciśnieniowych), otrzymywali 10 mg dziennie rosuwastatyny (Crestor, AstraZeneca) lub placebo. Ocenianym w badaniu końcowym punktem pierwotnym była liczba zawałów serca, udarów mózgu i zgonów sercowo-naczyniowych. Po średnio 33 miesiącach obserwacji nie stwierdzono znamiennych statystycznie różnic pomiędzy obiema grupami w częstości występowania incydentów zdefiniowanych jako końcowy punkt pierwotny.
Wtórna analiza prospektywna uzyskanych w badaniu danych wykazała jednak, że chorzy otrzymujący rosuwastatynę byli rzadziej hospitalizowani niż chorzy z grupy placebo (2193 vs. 2564). Ponadto pacjenci z grupy rosuwastatyny mieli w porównaniu z placebo niższe poziomy cholesterolu LDL (różnica wyniosła 45 proc.) i białka CRP (różnica 37 proc.). Firma AstraZeneca podkreśla, że badanie udowodniło pełne bezpieczeństwo stosowania rosuwastatyny.

Prasugrel - nowy lek przeciwpłytkowy

Zjazd kardiologów w Orlando stał się miejscem prezentacji wyników dotyczących eksperymentalnego leku przeciwpłytkowego - prasugrelu, opracowanego przez naukowców z japońskiej firmy Daiichi Sankyo, a promowanego przez koncern Lilly. Prasugrel jest nową pochodną tienopirydyny, silnym inhibitorem receptora P2Y12 i może stać się alternatywą dla klopidogrelu. Porównanie skuteczności klinicznej tych dwóch leków było celem badania "head-to-head" TRITON-TIMI 38. Badanie objęło 13 608 pacjentów z różnymi postaciami ostrych zespołów wieńcowych zakwalifikowanych do zabiegu przezskórnej interwencji wieńcowej, losowo przydzielanych do grupy prasugrelu lub klopidogrelu. Leczenie przeciwpłytkowe trwało od 6 do 15 miesięcy. W badaniu oceniano częstość występowania epizodów dużych krwawień, a także zawałów serca, udarów mózgu i zgonów sercowo-naczyniowych.
Uzyskane wyniki nie są jednoznaczne. Pierwotny punkt końcowy dotyczący skuteczności terapii, obejmujący zawały, udary i zgony wystąpił u 12,1 proc. pacjentów otrzymujących klopidogrel i u 9,9 proc. pacjentów leczonych prasugrelem. Różnica w efektywności działania leków wyniosła zatem 19 proc. i była jeszcze większa (30 proc.), gdy w analizie uwzględniono wyłącznie podgrupę pacjentów chorujących na cukrzycę. W grupie prasugrelu stwierdzono też mniejszą częstość rewaskularyzacji i przypadków zakrzepicy w stencie (o 52 proc.).
Stosowanie prasugrelu okazało się jednak mniej bezpieczne niż klopidogrelu. Epizody dużych krwawień wystąpiły u 2,4 proc. chorych, którym podawano prasugrel, w porównaniu do 1,8 proc. w grupie klopidogrelu (co oznacza 32 proc. wzrost częstości tych krwawień). Wśród chorych otrzymujących prasugrel częściej dochodziło też do krwawień zagrażających życiu (1,4 vs. 0,9 proc.) i krwawień zakończonych śmiercią (0,4 vs. 0,1 proc.). Wyniki badania TRITON-TIMI 38 ukazały się 4 listopada w New England Journal of Medicine online.
Firma Lilly ogłosiła rozpoczęcie nowego badania klinicznego TRILOGY ASC, bezpośrednio porównującego skuteczność i bezpieczeństwo prasugrelu i klopidogrelu, tym razem u pacjentów z ostrym zespołem wieńcowym niepoddawanych PCI. Prawdopodobnie firma poczeka z ubieganiem się o rejestrację prasugrelu do czasu zakończenia tego badania.

Obiecująca szczepionka na nadciśnienie

Szwajcarscy naukowcy przedstawili wyniki badania klinicznego II fazy dotyczącego stosowania szczepionki przeciwnadciśnieniowej. Preparat ten, opracowany przez firmę Cytos Biotechnology, nosi roboczą nazwę CYT006-AngQb i zawiera przeciwciała skierowane przeciwko angiotensynie II. Nośnikiem przeciwciał są cząstki wirusopodobne. Czas półtrwania preparatu wynosi 4 miesiące, co oznacza konieczność wykonywania szczepień 3 razy w roku.
W prezentowanym badaniu wzięło udział 72 ochotników w wieku od 40 do 60 lat, z łagodnym lub umiarkowanym nadciśnieniem tętniczym. Pacjenci zostali zrandomizowani do dwóch grup otrzymujących aktywny preparat w dawce 100 lub 300 mcg bądź do grupy placebo. Szczepienia przeprowadzono w schemacie 0, 4, 12 tygodni. Uczestnikom badania zmierzono ciśnienie krwi przed podaniem pierwszej dawki szczepionki oraz 2 tygodnie po podaniu trzeciej dawki. Dodatkowo dwukrotnie (w 6. i 14. tygodniu) oznaczono u nich stężenie aktywnej reniny w osoczu.
Stwierdzono silną, zależną od dawki odpowiedź immunologiczną na zastosowany aktywny preparat. Redukcja ciśnienia tętniczego w grupie, której podano testowaną szczepionkę w dawce 300 mcg wyniosła 5,6 mm Hg, podczas gdy w grupie placebo wynosiła ona 2,8 mm Hg. Zgłaszanie objawy niepożądane nie były poważne, obejmowały przejściowe reakcje skórne i bóle głowy.
Według naukowców, szczepionka może stać się wygodniejszym sposobem leczenia nadciśnienia niż leki, które trzeba zażywać codziennie. Wielu pacjentów nie potrafi zastosować się to takiego reżimu. Ponadto dostępne obecnie leki nie zapobiegają dobowym fluktuacjom ciśnienia krwi, często będącym przyczyną nagłych porannych zgonów sercowych. W przeciwieństwie do leków, szczepionka zapewnia stałą redukcję ciśnienia tętniczego.
Badania kliniczne nad szczepionką hipotensyjną potrwają jeszcze co najmniej 5 lat.

Zawał serca- natychmiast do szpitala

O powodzeniu leczenia zawału serca decyduje czas dotarcia pacjenta do szpitala - poinformowali podczas konferencji AHA amerykańscy naukowcy z Mayo Clinic w Rochester. Wykorzystując dane z Narodowego Rejestru Zawałów Serca przeprowadzili oni wieloczynnikową, jak dotąd największą analizę rezultatów leczenia tych incydentów. W badaniu uwzględniono 440 398 zawałów serca, do których doszło w latach 1995-2004. Okazało się, że wśród pacjentów, którzy znaleźli się w szpitalu w ciągu 1-2 godzin od wystąpienia zawału 77 proc. otrzymało efektywne leczenie reperfuzyjne, a wśród tych, którzy przybyli w ciągu 2-3 godzin - 73 proc. Skuteczną reperfuzję uzyskano tylko u 46 proc. chorych z ostrym zespołem wieńcowym, którzy znaleźli się w szpitalu po 11-12 godzinach od wystąpienia ataku.
Zaprezentowane wyniki badania zostaną uwzględnione przy opracowywaniu nowych amerykańskich wytycznych dotyczących leczenia zawałów serca. Pacjenci będą zachęcani do tego, aby wzywać pogotowie już po pięciu minutach od pojawienia się pierwszych objawów sugerujących atak serca.
Kardiologia
Ekspercki newsletter przygotowywany we współpracy z kardiologami
ZAPISZ MNIE
×
Kardiologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter przygotowywany we współpracy z kardiologami
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: dr n. biol. Marta Koton-Czarnecka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.