Polityczne zdrowie

Ewa Szarkowska
opublikowano: 16-01-2008, 00:00

Przepychanki między PO, PiS i LiD, kto komu ukradł program reform w ochronie zdrowia oraz wzajemne oskarżenia, kto i kiedy miał szanse na wprowadzenie zmian i tego nie zrobił, przesłaniają prawdziwe problemy, na których rozwiązanie czekają zniecierpliwieni pacjenci, a także coraz bardziej zdenerwowani dyrektorzy szpitali i zatrudniony w nich personel.; Wezwany na pomoc prezydent proponuje "okrągły stół" w sprawie służby zdrowia. Uważa, że w kwestiach ochrony zdrowia trzeba rozmawiać ponad partyjnymi podziałami.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Propozycja prezydenta została przychylnie przyjęta przez polityków PiS i LiD. Sceptycznie mówią o niej przedstawiciele PO i PSL. Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO twierdzi, że takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia, skoro prezydent nie wierzy w systemową reformę zdrowia i uważa, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemów jest sięgnięcie do kieszeni podatników. L. Kaczyński podkreśla jednak, że oprócz reform potrzebne są doraźne działania, które zapobiegną ewakuacji szpitali i pomogą znaleźć dyrektorom pieniądze na podwyżki. Jakie to działania? Nie wiadomo. Dlatego na 14 stycznia br. zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej. Zapowiedział też, że spotka się z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i "Solidarności".

Płacowe porozumienie?

O interwencję prezydenta prosili lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, którym nie podoba się program zmian zapowiedziany przez minister Ewę Kopacz. Związek zaproponował pilne zawarcie porozumienia w sprawie podwyżek między pracownikami a dyrekcjami szpitali, którego gwarantem byłby premier. "To byłoby konstruktywne porozumienie, korzystne dla wszystkich stron: pracowników, pracodawców i rządzących, które pozwoliłoby na wprowadzenie koniecznych, choć trudnych reform w warunkach spokoju i poparcia dla zmian" - uważa Krzysztof Bukiel, przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL.

Będą projekty poselskie

Zdaniem Ewy Kopacz, pakiet czterech ustaw zdrowotnych, z których trzy jako projekty poselskie już trafiły do Sejmu, pozwoli zreformować system ochrony zdrowia. Pierwsza z nich to ustawa o ZOZ-ach, która ma umożliwić przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego bez konieczności ogłaszania ich likwidacji. Druga ma regulować i wzmocnić prawa pacjenta - przewiduje m.in. powołanie rzecznika praw pacjenta. Trzecia ustawa zakłada wprowadzenie w Polsce dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. E. Kopacz zapowiedziała także przedstawienie projektu tzw. negatywnego koszyka, czyli listy procedur medycznych, za które Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie płacił, jak również wykazu świadczeń gwarantowanych w ramach składki zdrowotnej. Szefowa resortu stoi przed karkołomnym zadaniem, bo dotąd żaden z polityków nie zdecydował się na jasne wskazanie, za co NFZ i ministerstwo nie będą płacić. Do czasu zamykania tego wydania gazety, nie była znana zawartość koszyka. Fakt, że to posłowie PO, a nie rząd zgłoszą projekty ustaw do laski marszałkowskiej, wzburzył opozycję.
"To może znaczyć, że są one w takim stanie, że nie mogą przejść przez procedurę uzgodnień międzyresortowych czy konsultacji społecznych" - powiedział na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia 9 stycznia br. Marek Balicki z LiD. PiS zaapelował wręcz o wycofanie się z pomysłu prac w tym trybie. "Ten tryb zagrożony jest klątwą ustawy 203" - ostrzega Ludwik Dorn.

"Nie" dla wyższej składki

Polityczny spór trwa w sprawie źródeł zasilenia ochrony zdrowia dodatkowymi pieniędzmi. Ewa Kopacz nie zgadza się na wprowadzenie bezpośrednich dopłat pacjentów do świadczeń, co postuluje m.in. samorząd lekarski i OZZL. Nie ma także zgody PO na podnoszenie składki zdrowotnej. Poselski projekt w tej sprawie złożył już w Sejmie Zbigniew Religa.

Interesują nas pakiety działań osłonowych
Komentuje Dorota Gardias, przewodnicząca Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:

My nie strajkujemy przeciwko rządowi, choć ten protest poniekąd też go dotyka. Chodzi o to, żeby dyrektorzy szpitali rozpoczęli z nami rozmowy w sprawie podwyżek, tak jak rozmawiają z lekarzami. Podjęłyśmy decyzję o akcjach protestacyjnych w zakładach od 21 stycznia br., bo nie możemy pozwolić sobie odebrać wszystkich pieniędzy na podwyżki przez lekarzy. Nie może być tak, że pielęgniarka będzie miesięcznie zarabiała tyle, ile lekarz za jeden dyżur medyczny w niedzielę.
Nie chcę wypowiadać się na temat propozycji rządowych, bo na razie nie znam szczegółowych zapisów projektów ustaw. Jeśli ma być kroczący wzrost wynagrodzeń, to my się wpisujemy w taką politykę rządu. Nie wiem, jaka jest ustawa przekształceniowa, która nas najbardziej interesuje, Ale dopóki nie będzie rozmów z rządem na temat pakietów osłonowych, czyli ponadzakładowego układu na szczeblu krajowym, który będzie gwarantował pielęgniarce jakąś minimalną kwotę, to żadne przekształcenia nie zyskają poparcia związków zawodowych. Dla nas najistotniejsze są gwarancje pracownicze, pakiety osłonowe, jakie otrzymywały inne grupy pracownicze, których zakłady przekształcały się w spółki.



Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Ewa Szarkowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.