Polska diabetologia potrzebuje systemowego uporządkowania
Polska diabetologia potrzebuje systemowego uporządkowania
- Alina Treptow
Opracowanie długofalowej strategii zapobiegania i leczenia cukrzycy, rejestr pacjentów, wzmożona edukacja społeczna, zwiększenie zaangażowania poz oraz program prewencji rentowej — to kilka pomysłów na problemy systemowe w diabetologii. Rekomendacje te zostały przedstawione w raporcie badawczym „Cukrzyca — analiza kosztów ekonomicznych i społecznych”, przygotowanym przez ekspertów Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Diabetolodzy alarmują: liczba chorych na cukrzycę w Polsce rośnie — obecnie leczy się 2 mln osób, kolejnych 800 tys. jest nieleczonych, a 5 mln to pacjenci, których należałoby objąć obserwacją i edukacją. Eksperci zwracają uwagę, że wzrastają też koszty leczenia szpitalnego (Narodowy Fundusz Zdrowia na realizację świadczeń wynikających z hospitalizacji pacjentów z rozpoznaną cukrzycą przeznaczył w 2012 r. blisko 250 mln zł), jednocześnie jednak pogarsza się opieka ambulatoryjna. Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. zdrowia Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę, że publiczny płatnik bardzo nisko wycenił te usługi i placówkom nie kalkuluje się ich świadczenie.
Po trzykroć: edukacja!
Słabym punktem prewencji i leczenia cukrzycy jest edukacja, a dokładniej jej brak. Eksperci proponują więc, aby w zapobieganie cukrzycy zaangażować resort edukacji oraz pielęgniarki. Płatnik nie refunduje porady edukacyjnej prowadzonej przez pielęgniarkę diabetologiczną, a powinien.
Polskie Towarzystwo Diabetolo-giczne dopomina się także o stworzenie krajowego rejestru chorych na cukrzycę, a samo opracowuje narodowy program walki z cukrzycą. Tym pomysłom kibicują autorzy raportu „Cukrzyca — analiza kosztów ekonomicznych i społecznych”, którzy te rozwiązania włączyli do rekomendacji (patrz ramka).
Choć eksperci zgadzają się, że zmiany są potrzebne, jednak co do konkretnych propozycji mają pewne wątpliwości. Magdalena Władysiuk, wiceprezes HTA Consulting uważa, że stworzenie rejestru chorych na cukrzycę jest nierealne i w praktyce może okazać się zbyt kosztowne. „Nie tylko sam system będzie nie lada wyzwaniem. Nie można zapominać, że ktoś — lekarze — będą musieli go uzupełniać, a nikt nie będzie chciał tego robić za darmo” — zauważa Magdalena Władysiuk.
Ekspertka popiera propozycje zmian związane ze zwiększeniem zaangażowania lekarzy rodzinnych w opiekę nad cukrzykami. Uważa, że powiązanie efektów leczenia z wysokością finansowania to bardzo dobry pomysł. Jej zdaniem, podstawowa opieka zdrowotna powinna mieć poszerzone kompetencje w zakresie profilaktyki, dietetyki i rehabilitacji.
„To na prewencji musimy się skupić, a nie jedynie na leczeniu (jak jest dzisiaj). Bez świadomości pacjentów trudno będzie cokolwiek zmienić. Na początku powinniśmy zmniejszyć wpływ poszczególnych czynników ryzyka, które są często takie same dla wielu chorób, również cywilizacyjnych, jak np. otyłość czy palenie papierosów. W tych obszarach powinna zacząć się profilaktyka. Dopiero później należy skupić się na tych czynnikach, które dotyczą poszczególnej jednostki chorobowej” — twierdzi Magdalena Władysiuk.
Lekarze rodzinni nie są przeciwni zmianom, choć mają kilka poważnych zastrzeżeń. Zdaniem Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, wyjściowa stawka kapitacyjna nie powinna spaść poniżej wysokości wyliczonej dla „standardowego” pacjenta. Kwota ta mogłaby być później powiększana w zależności od tego, czy pacjent jest skutecznie leczony.
Jacek Krajewski zastrzega jednak, że lekarze rodzinni nie rozwiążą wszystkich problemów związanych z leczeniem cukrzycy. „Lekarze rodzinni nie są receptą na całe zło w medycynie. Oczywiście, cieszymy się, że dostrzeżone zostały nasze kompetencje, ale nie można zapomnieć o potencjale np. pielęgniarek, które w profilaktyce i leczeniu mogłyby dużo pomóc. Na Zachodzie cukrzycy mogą liczyć nie tylko na wsparcie lekarzy rodzinnych, ale także służb socjalnych, dietetyków czy psychologów” — wymienia Jacek Krajewski.
W interesie ZUS
Koszty związane z cukrzycą ponosi zresztą nie tylko NFZ. Z raportu Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia wynika, że głęboko do kieszeni musi sięgnąć również ZUS. Według jego zestawień, tylko w 2012 r. z powodu cukrzycy odnotowano 892 tys. absencji chorobowych. ZUS chce więc sfinansować program prewencji rentowej cukrzyków, który zmniejszy liczbę absencji, m.in. dzięki odpowiedniej rehabilitacji oraz pomocy psychologicznej. Magdalena Władysiak sceptycznie podchodzi do tych rozwiązań, bo uważa, że gdy choroba jest na zaawansowanym etapie, efekty profilaktyki i rehabilitacji mogą być mizerne.
„Większy nacisk powinniśmy kłaść na medycynę pracy i edukację nie tylko pacjentów, ale także pracodawców. Ci drudzy również powinni wiedzieć, jakich warunków pracy wymaga diabetyk, np. że musi jeść posiłki o określonych porach etc.” — twierdzi Magdalena Władysiuk.
Zdaniem ekspertki, w rekomendacjach zabrakło też modnego ostatnio sformułowania — koordynowanej opieki. Dzisiaj między lekarzem poz a KOAS oraz medykami leczącymi inne powikłania związane z cukrzycą często brakuje komunikacji. „Mnożą się pytania: jak to wszystko połączyć, kto zajmie się koordynacją oraz kto i ile mu za to zapłaci?” — zauważa Magdalena Władysiuk.

Nasze grzechy zaniedbania
Robert Mołdach, ekspert rynku medycznego:
Na początek warto zadać kilka pytań. Dlaczego mamy w Polsce największy odsetek amputacji, dlaczego sami doprowadzamy się do takiego stanu? Dlaczego nie ma w tym zakresie edukacji, wystarczającego wsparcia dla pacjentów? Nie przypominam sobie jakiegokolwiek programu edukacyjnego w TV o cukrzycy. Ile przeciętny człowiek wie o tej chorobie? Sądzę, że nasze główne problemy w tym obszarze to edukacja i profilaktyka — szeroko pojęta, zgodnie z WHO. Bo leczyć potrafimy. A to, że nie zawsze nas stać na insulinę odpowiedniej klasy, to grzech zaniedbania. Tylko nie można nim obciążać pacjenta. Skąd on ma to wiedzieć.
Pięć najpilniejszych zadań
1. Utworzenie Krajowego Rejestru Pacjentów z Cukrzycą. Dzięki niemu będzie można prognozować trendy epidemiologiczne cukrzycy i jej powikłań, co pozwoli na bardziej efektywne planowanie budżetów na leczenie. Rozwiązanie umożliwi także analizy efektywności leczenia, jego jakości, efektywności kosztowej oraz ocenę poszczególnych farmakoterapii.
2. Wprowadzenie nowego systemu finansowania diagnostyki i leczenia diabetyków. Zmiany objęłyby również lekarzy rodzinnych, którzy byliby bardziej zaangażowani w leczenie i podpisywaliby w tym zakresie umowy z NFZ. Wykonywaliby jednak tylko ściśle określone procedury, z których byliby rozliczani, a dokładniej z efektów leczenia. Dzisiaj koryguje się stawkę kapitacyjną dla pacjentów z cukrzycą niezależnie od efektów leczenia, a w szczególności liczby hospitalizacji, powikłań czy pogorszenia stanu zdrowia.
3. Wdrożenie zmian w umowach na świadczenie Kompleksowej Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej nad pacjentem z cukrzycą (KAOS). Na taką opiekę przeznacza się obecnie zbyt małe fundusze, za mało świadczeniodawców realizuje te usługi. Więcej pacjentów z ciężką postacią cukrzycy mogłoby się leczyć w trybie ambulatoryjnym, zmniejszając tym samym liczbę hospitalizacji. Regulator powinien zmienić warunki związane z organizacją KAOS i jej finansowaniem. W długofalowej perspektywie ograniczy to jej koszty (dzięki zmniejszeniu niepotrzebnej hospitalizacji).
4. Opracowanie przez ministra zdrowia długofalowej „Strategii prewencji i leczenia cukrzycy w Polsce”, przy współpracy środowiska lekarzy specjalistów, NFZ, Agencji Oceny Technologii Medycznych oraz ZUS. Dopiero dzięki takiej strategii będzie można prowadzić efektywną politykę zdrowotną państwa w zakresie prewencji i leczenia cukrzycy.
5. Opracowanie i wdrożenie programu prewencji rentowej cukrzyków, który byłby finansowany przez ZUS. Dzięki odpowiedniej rehabilitacji, pomocy psychologicznej, poradnictwu zawodowemu poprawi się nie tylko stan zdrowia pacjentów, ale także ograniczona zostanie liczba absencji oraz koszty świadczeń z tytułu niezdolności do pracy.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Alina Treptow
Opracowanie długofalowej strategii zapobiegania i leczenia cukrzycy, rejestr pacjentów, wzmożona edukacja społeczna, zwiększenie zaangażowania poz oraz program prewencji rentowej — to kilka pomysłów na problemy systemowe w diabetologii. Rekomendacje te zostały przedstawione w raporcie badawczym „Cukrzyca — analiza kosztów ekonomicznych i społecznych”, przygotowanym przez ekspertów Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Diabetolodzy alarmują: liczba chorych na cukrzycę w Polsce rośnie — obecnie leczy się 2 mln osób, kolejnych 800 tys. jest nieleczonych, a 5 mln to pacjenci, których należałoby objąć obserwacją i edukacją. Eksperci zwracają uwagę, że wzrastają też koszty leczenia szpitalnego (Narodowy Fundusz Zdrowia na realizację świadczeń wynikających z hospitalizacji pacjentów z rozpoznaną cukrzycą przeznaczył w 2012 r. blisko 250 mln zł), jednocześnie jednak pogarsza się opieka ambulatoryjna. Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. zdrowia Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę, że publiczny płatnik bardzo nisko wycenił te usługi i placówkom nie kalkuluje się ich świadczenie.Po trzykroć: edukacja!Słabym punktem prewencji i leczenia cukrzycy jest edukacja, a dokładniej jej brak. Eksperci proponują więc, aby w zapobieganie cukrzycy zaangażować resort edukacji oraz pielęgniarki. Płatnik nie refunduje porady edukacyjnej prowadzonej przez pielęgniarkę diabetologiczną, a powinien.Polskie Towarzystwo Diabetolo-giczne dopomina się także o stworzenie krajowego rejestru chorych na cukrzycę, a samo opracowuje narodowy program walki z cukrzycą. Tym pomysłom kibicują autorzy raportu „Cukrzyca — analiza kosztów ekonomicznych i społecznych”, którzy te rozwiązania włączyli do rekomendacji (patrz ramka). Choć eksperci zgadzają się, że zmiany są potrzebne, jednak co do konkretnych propozycji mają pewne wątpliwości. Magdalena Władysiuk, wiceprezes HTA Consulting uważa, że stworzenie rejestru chorych na cukrzycę jest nierealne i w praktyce może okazać się zbyt kosztowne. „Nie tylko sam system będzie nie lada wyzwaniem. Nie można zapominać, że ktoś — lekarze — będą musieli go uzupełniać, a nikt nie będzie chciał tego robić za darmo” — zauważa Magdalena Władysiuk.Ekspertka popiera propozycje zmian związane ze zwiększeniem zaangażowania lekarzy rodzinnych w opiekę nad cukrzykami. Uważa, że powiązanie efektów leczenia z wysokością finansowania to bardzo dobry pomysł. Jej zdaniem, podstawowa opieka zdrowotna powinna mieć poszerzone kompetencje w zakresie profilaktyki, dietetyki i rehabilitacji.„To na prewencji musimy się skupić, a nie jedynie na leczeniu (jak jest dzisiaj). Bez świadomości pacjentów trudno będzie cokolwiek zmienić. Na początku powinniśmy zmniejszyć wpływ poszczególnych czynników ryzyka, które są często takie same dla wielu chorób, również cywilizacyjnych, jak np. otyłość czy palenie papierosów. W tych obszarach powinna zacząć się profilaktyka. Dopiero później należy skupić się na tych czynnikach, które dotyczą poszczególnej jednostki chorobowej” — twierdzi Magdalena Władysiuk.Lekarze rodzinni nie są przeciwni zmianom, choć mają kilka poważnych zastrzeżeń. Zdaniem Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, wyjściowa stawka kapitacyjna nie powinna spaść poniżej wysokości wyliczonej dla „standardowego” pacjenta. Kwota ta mogłaby być później powiększana w zależności od tego, czy pacjent jest skutecznie leczony.Jacek Krajewski zastrzega jednak, że lekarze rodzinni nie rozwiążą wszystkich problemów związanych z leczeniem cukrzycy. „Lekarze rodzinni nie są receptą na całe zło w medycynie. Oczywiście, cieszymy się, że dostrzeżone zostały nasze kompetencje, ale nie można zapomnieć o potencjale np. pielęgniarek, które w profilaktyce i leczeniu mogłyby dużo pomóc. Na Zachodzie cukrzycy mogą liczyć nie tylko na wsparcie lekarzy rodzinnych, ale także służb socjalnych, dietetyków czy psychologów” — wymienia Jacek Krajewski.W interesie ZUSKoszty związane z cukrzycą ponosi zresztą nie tylko NFZ. Z raportu Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia wynika, że głęboko do kieszeni musi sięgnąć również ZUS. Według jego zestawień, tylko w 2012 r. z powodu cukrzycy odnotowano 892 tys. absencji chorobowych. ZUS chce więc sfinansować program prewencji rentowej cukrzyków, który zmniejszy liczbę absencji, m.in. dzięki odpowiedniej rehabilitacji oraz pomocy psychologicznej. Magdalena Władysiak sceptycznie podchodzi do tych rozwiązań, bo uważa, że gdy choroba jest na zaawansowanym etapie, efekty profilaktyki i rehabilitacji mogą być mizerne.„Większy nacisk powinniśmy kłaść na medycynę pracy i edukację nie tylko pacjentów, ale także pracodawców. Ci drudzy również powinni wiedzieć, jakich warunków pracy wymaga diabetyk, np. że musi jeść posiłki o określonych porach etc.” — twierdzi Magdalena Władysiuk.Zdaniem ekspertki, w rekomendacjach zabrakło też modnego ostatnio sformułowania — koordynowanej opieki. Dzisiaj między lekarzem poz a KOAS oraz medykami leczącymi inne powikłania związane z cukrzycą często brakuje komunikacji. „Mnożą się pytania: jak to wszystko połączyć, kto zajmie się koordynacją oraz kto i ile mu za to zapłaci?” — zauważa Magdalena Władysiuk.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach