Porządkowanie kolejek pacjentów

Ewa Szarkowska
opublikowano: 24-10-2007, 00:00

Szpitale będą musiały przekazywać do Narodowego Funduszu Zdrowia niektóre listy oczekujących na zabieg pacjentów. Przepisy wprowadzające taki obowiązek wejdą w życie nie później niż na początku kwietnia 2008 r. Nowe regulacje w sprawie tworzenia list osób oczekujących na udzielenie świadczenia zdrowotnego wprowadza znowelizowana ustawa zdrowotna.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Przewiduje się, że NFZ będzie co miesiąc otrzymywał od świadczeniodawców nie tylko informację o liczbie oczekujących i średnim czasie oczekiwania, ale także pełne listy oczekujących na udzielanie niektórych świadczeń wysokospecjalistycznych wraz z numerami PESEL pacjentów. Obecnie zostają one w dokumentacji u świadczeniodawców.
Jakie to będą procedury, określi w nowym rozporządzeniu minister zdrowia. "Zakładamy, że to będą świadczenia, w przypadku których czas oczekiwania stanowi szczególny problem dla osób ubezpieczonych, np. wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego lub kolanowego, wysokospecjalistyczne procedury zabiegowe lub diagnostyczne czy też programy terapeutyczne. Lista osób oczekujących na daną procedurę zostanie przesłana do NFZ i wtedy fundusz będzie sprawdzał, czy te same osoby nie są uwzględnione w kilku kolejkach lub czy osobom umieszczonym na listach nie zostało już udzielone świadczenie u innego świadczeniodawcy" - wyjaśnia Wanda Piróg-Jakubiak, dyrektor Departamentu Spraw Świadczeniobiorców NFZ.
Wanda Piróg-Jakubiak przyznaje, że początkowo rozważana była koncepcja, aby do funduszu trafiały wszystkie listy oczekujących. Uznano jednak, że na razie jest to z kilku powodów niemożliwe i niecelowe. "Do przesyłania całych list muszą być dostosowane systemy informatyczne. Z kolei sprawdzanie list pacjentów oczekujących na zwykłe porady w poradniach specjalistycznych, po to, by np. weryfikować, czy ktoś, kto czeka na poradę w przychodni pulmonologicznej w Warszawie, przypadkiem nie zapisał się także w Zielonej Górze lub w Krakowie, wiąże się z przetwarzaniem ogromnej ilości danych, z których niewiele prawdopodobnie się uzyska" - wyjaśnia W. Piróg-Jakubiak.
Omawiane zmiany wejdą w życie z chwilą podpisania przez ministra zdrowia nowego rozporządzenia. Szef resortu ma na to sześć miesięcy od chwili wejścia w życie znowelizowanej ustawy, czyli od 29 września br.
Nowe przepisy zwalniają także mniejsze placówki zdrowotne z tworzenia kilkuosobowych zespołów, oceniających listy oczekujących pacjentów. Teraz uprawnionym do takiej oceny jest także kierownik poradni lub indywidualny świadczeniodawca (na przykład prowadzący gabinet stomatologiczny).
Jeśli ktoś sądzi, że listy lada dzień staną się listami oczekiwania rzeczywistego, a nie planowanego, natomiast ze szpitalnych oddziałów i poradni znikną "kajety", jest w błędzie.
"Wadą obecnych regulacji jest to, że nie ma przepisów dokładnie narzucających jednolity sposób prowadzenia list oczekujących przez świadczeniodawców - uważa Wanda Piróg-Jakubiak i dodaje: - Fundusz nie może nakazać szpitalom, że mają rejestrować oczekujących pacjentów w systemach elektronicznych, a nie w rozproszonych w poszczególnych komórkach organizacyjnych zeszytach lub terminarzach. Może to być wprowadzone rozporządzeniem ministra zdrowia".
Z naszych informacji wynika, że zasady tworzenia list oczekujących na świadczenia medyczne są przedmiotem prac zespołu ekspertów w dziedzinie zdrowia publicznego CM UJ, prowadzącego projekt na zlecenie ministra zdrowia w ramach działań antykorupcyjnych. W pracach tych uczestniczą także m.in. przedstawiciele MZ i NFZ. Projekt, który ma być zakończony do końca br., zakłada wprowadzenie obowiązku jednolitego prowadzenia list oczekujących w wersji elektronicznej, ale jego wdrażanie ma być rozłożone na lata.


Długość kolejki nie decyduje o wyborze szpitala
Dla Pulsu Medycyny komentuje dr Katarzyna Tymowska, Uniwersytet Warszawski:

Z wprowadzeniem obowiązku rejestrowania czasu oczekiwania na przyjęcie do zakładów finansowanych ze środków publicznych wiązano nadzieje na zwiększenie jawności w kolejności przyjęć i na zwiększenie roli kryteriów medycznych w ustalaniu tej kolejności, i na to, że pacjenci w poszukiwaniu szybszego dostępu będą wybierali szpitale o krótszym czasie oczekiwania, a tym samym lepiej będą wykorzystane zasoby wielu szpitali. Nasze badanie (Diagnoza Społeczna 2007* - przyp. red.) wskazuje jednak, że wybieranie danego szpitala głównie dlatego, że jest w nim krótszy czas oczekiwania, rzadko ma miejsce. Podobne zachowania pacjentów zauważono w innych krajach, np. w Holandii. Krótszy czas oczekiwania do niektórych szpitali w Holandii wcale nie zachęcał pacjentów do wyboru właśnie tych placówek. Inne wskaźniki oceny szpitala były znacznie ważniejsze, w tym bliskie położenie szpitala w stosunku do miejsca zamieszkania.
Ponadto zauważono, że długi czas oczekiwania występuje w szpitalach, które mają opinię lepszych i wielu pacjentów właśnie tam chce się leczyć oraz jest gotowych nawet dłużej czekać na przyjęcie. Długie kolejki są też w szpitalach, gdzie zauważono wykorzystywanie list oczekujących do negatywnej selekcji pacjentów (odsuwanie na później przyjmowania niektórych pacjentów, poprzez umieszczanie ich na listach oczekujących i wydłużając je w ten sposób), ale także w szpitalach, które były źle zarządzane i właśnie z tego powodu miały dłuższe czasy oczekiwania.
W Polsce zarządzanie listą oczekujących dopiero się rozpoczyna, ale wydaje się, że niezasadnie oczekuje się, iż pacjenci będą wybierali szpital czy przychodnię właśnie taką, gdzie ten czas jest krótszy. Również liczenie na to, że gdy wprowadzi się lepsze zarządzanie kolejką oczekujących, to w sposób znaczący ograniczy się zjawisko ?przeskakiwania" kolejki, wykorzystując nieformalne związki z podejmującymi decyzje w szpitalach, jest bezzasadne. Nie oznacza to, że należy przestać sprzyjać rozwojowi systemów informacji o listach oczekujących, ale muszą one być uzupełnione rozwojem łatwo dostępnych dla pacjentów systemów informacji o innych wskaźnikach jakości szpitala.

* Diagnoza Społeczna - to badanie warunków i jakości życia Polaków, przeprowadzone już po raz czwarty przez niezależną Radę Monitoringu Społecznego, na bardzo dużej próbie losowo dobranych gospodarstw domowych i osób indywidualnych powyżej 16 roku życia.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Ewa Szarkowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.