Potrzebny jest ogólnopolski rejestr przypadków sepsy
Potrzebujemy rzetelnych danych na temat sepsy. Musimy wiedzieć, kogo, gdzie i w jaki sposób leczymy oraz jakie mamy wyniki. Bez tego poruszamy się we mgle – podkreślał prof. Mirosław Czuczwar podczas seminarium senackiej Komisji Zdrowia pt. „Światowy Dzień Sepsy – standard opieki w Polsce”.

13 września obchodzony jest Światowy Dzień Sepsy. Z tej okazji odbyło się seminarium senackiej Komisji Zdrowia pt. „Światowy Dzień Sepsy – standard opieki w Polsce”. Jednym z prelegentów była prof. dr hab. n. med. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, kierownik Zakładu Mikrobiologii i Immunologii Klinicznej, Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka”, która wyjaśniła, jak dużym problemem zdrowotnym jest sepsa i obaliła mity wokół niej krążące.
Na wstępie wyjaśniła, że sepsa nie jest tym samym co zakażenie i posocznica.
– Sepsa to zagrażająca życiu dysfunkcja narządów spowodowaną nieprawidłową odpowiedzią organizmu na zakażenie, które może mieć różną etiologię. Z kolei posocznica to obecność i rozprzestrzenianie się drobnoustrojów drogą krwi - powiedziała ekspertka, dodając, że niewykrycie drobnoustrojów nie wyklucza sepsy.
Co 3 sekundy ktoś na świecie umiera z powodu sepsy
Prof. Dzierżanowska-Fangrat przytoczyła dane, z których wynika, że w 2017 r. odnotowano na świecie 48,9 mln przypadków sepsy, z czego 20,3 mln (41,5 proc.) wystąpiło u dzieci poniżej 5. roku życia, 4,9 mln (10 proc.) u dzieci i młodzieży w wieku 5-19 lat, 23,7 mln (48,5 proc.) u dorosłych w wieku powyżej 20. roku życia.
Liczba zgonów z powodu sepsy wyniosła ok. 11 mln, co stanowiło ok. 19,7 proc. wszystkich zgonów. – Co 3 sekundy ktoś na świecie umiera z powodu sepsy - powiedziała ekspertka.
Z kolei w Polsce w 2017 r. odnotowano 100 478 przypadków sepsy i 25 833 zgonów z jej powodu.
Sepsa w Polsce
– Wyniki uzyskane w badaniu pozwalają na określenie liczby rocznych zachorowań na ciężką sepsę w Polsce na ok. 25 tys. chorych leczonych na OIT. Ponieważ liczba chorych z ciężką sepsą w populacji może być od 2 do 4 razy większa niż liczba leczonych na OIT, to ogólna liczba chorych z ciężką sepsą wynosi co najmniej 50 tys. rocznie - wskazała ekspertka.
Dodała, że śmiertelność z powodu ciężkiej sepsy jest wyjątkowo duża i sięga 50 proc., wynosi zatem szacunkowo co najmniej 25 tys. przypadków rocznie.
– Stanowi to współczynnik zgonów z powodu ciężkiej sepsy dla całej populacji o szacunkowej wartości co najmniej 65/100 000. Współczynnik ten jest większy od rzeczywistego współczynnika zgonów z powodu nowotworów tchawicy, oskrzela i płuca (58,6/100 000) czy zawału serca (49,9/100 000) w Polsce - podkreśliła.
Śmiertelność z powodu ciężkiej sepsy jest wyjątkowo duża i sięga 50 proc., wynosi zatem szacunkowo co najmniej 25 tys. przypadków rocznie.
Potrzebny jest ogólnopolski rejestr przypadków sepsy
Prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat podkreśliła, że sepsa nie daje typowych objawów klinicznych, co utrudnia rozpoznanie, a opóźnienie rozpoznania zwiększa śmiertelność. Z kolei narastająca oporność drobnoustrojów na leki zmniejsza skuteczność leczenia.
W podsumowaniu zaznaczyła, że konieczne jest więc m.in. wprowadzenie metod zapobiegania, rozpoznawania i leczenia sepsy do krajowych programów zdrowotnych, opracowanie i wdrożenie standardów medycznych rozpoznawania i leczenia sepsy, poprawa dotychczasowych metod kontroli zakażeń czy wprowadzenie działań zmierzających do ograniczenia narastania lekooporności i promowania racjonalnego stosowania antybiotyków.
Jednak w Polsce przede wszystkim potrzebny jest ogólnopolski rejestr przypadków sepsy, na co wskazał prof. dr hab. n. med. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK 1.
– Musimy wiedzieć, kogo, gdzie i w jaki sposób leczymy i jakie mamy wyniki. Bez tego poruszamy się we mgle. Potrzebujemy rzetelnych danych - podkreślił.
Zwrócił także uwagę, że konieczne jest zwiększenie dostępności do skutecznej diagnostyki sepsy, szczególnie na wczesnym etapie leczenia.
– Problem mamy na etapie przedszpitalnym, m.in. w POZ. Ważna jest wiedza i doświadczenie. W parze z dofinansowaniem do sprzętu powinny iść szkolenia – powiedział prof. Mirosław Czuczwar.
– Powinniśmy także działać w kierunku tworzenia rozwiniętej sieci oddziałów referencyjnych, tak aby każdy pacjent z sepsą, niezależnie od miejsca zamieszkania, mógł trafić szybko do oddziału referencyjnego. Tak jest to w innych krajach w Europie - wskazał ekspert.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sepsa zabija rocznie więcej osób niż choroby nowotworowe
Prof. Bartoszewicz o sepsie i “niedopuszczalnych” zaniedbaniach lekarzy
Źródło: Puls Medycyny