Powagi, panowie!

Ledwo zdążyliśmy napisać, że Marian Czakański objął stanowisko, a on już zrezygnował, bo z trybuny sejmowej jeden poseł powiedział, że przypomina dziecko poruszające się we mgle. Fakt, na zdrowiu nie znał się wcale. To kolejny akt tragifarsy, której sceny - jak w modnym ulicznym teatrze - rozgrywają się na Miodowej w Warszawie.
Chaos w resorcie zdrowia po kolejnych zmianach personalnych skłania do smutnej refleksji: dlaczego 38 mln Polaków musi być skazanych na nieudolnych polityków, którzy wiedzę pomylili z wiarą, że tylko im się uda. Rekomendowany jako wysokiej klasy ekspert, profesor ekonomii Marek Belka okazał się bezradny, gdy chodzi o zdrowie. Wezwany na ratunek Marek Balicki gwarantuje przynajmniej jedno: zachowanie powagi stanowiska ministra zdrowia.
Z kuluarowych plotek wiemy, że Marek Balicki ma wolną rękę w doborze swoich współpracowników. Czy może to oznaczać zmiany personalne także w centrali Narodowego Funduszu Zdrowia? Nie wykluczałabym takiej sytuacji.
Nowy minister startuje z czystą kartą, ma zaufanie środowiska, respekt wśród opozycji i trudną do określenia pozycję polityczną w obecnym rządzie. Twierdzi, że wie, co trzeba zrobić. To na razie musi wystarczyć.