Na huśtawce
I jak sądzę, do takiej perspektywy powinni przystosować swoje najbliższe plany dyrektorzy wszystkich firm działających w polskim sektorze ochrony zdrowia, nie tylko szefowie przychodni czy szpitali. Nie sposób przewidzieć, kiedy system zostanie zasilony dodatkowymi pieniędzmi, np. z prywatnych, dobrowolnych ubezpieczeń. Wielką niewiadomą pozostaje też sprawa pomocy państwa w oddłużeniu ZOZ-ów. Kolejni ministrowie zdrowia przedstawiają coraz bardziej śmiałe pomysły. Miały być kredyty bankowe gwarantowane przez budżet państwa, potem kredyty z Narodowego Funduszu Zdrowia. Najnowsza propozycja to pożyczka z budżetu na zaspokojenie roszczeń pracowników z tytułu ustawy "203" (bagatela - 3,5 mld zł), która w szczególnych okolicznościach mogłaby być częściowo umorzona. Ciekawe, co na to minister finansów?
Ciągłe zmiany zasad dzielenia publicznych środków na zdrowie powodują, że od kilku lat przychodnie i szpitale bujają się na finansowej huśtawce: raz są na górze, raz na dole. A to nie pozwala skupić się na najważniejszym: poprawie jakości leczenia. Nowa ustawa zdrowotna nic w tej dziedzinie nie zmienia.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska