Prywatni inwestorzy zaczną inwestować w zdrowie

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 20-10-2010, 00:00

W przygotowywanej dyrektywie unijnej wszystkie placówki ze stowarzyszenia widzą dla siebie ogromną szansę, bo jeśli pacjent może leczyć się za granicą, równie dobrze jego leczenie może być sfinansowane przez płatnika w kraju, w placówkach niepublicznych.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
W ciągu ostatnich lat sektor szpitalnictwa prywatnego w Polsce rozwijał się bardzo powoli. Powodem jest niechęć praktycznie wszystkich ekip zarządzających kasą publiczną na zdrowie do podzielnia się tymi środkami ze szpitalami prywatnymi. Teoretycznie jesteśmy w systemie równoprawnym podmiotem, ale kiedy dochodzi do kontraktowania świadczeń, otrzymujemy tak małe pieniądze, że pozwalają nam one tylko przeżyć. Jeśli dyrektywa wejdzie w życie, będzie się to musiało zmienić.

Często zarzuca się nam, że szpitale prywatne niektórych zabiegów nie chcą robić, ale dzieje się tak dlatego, że te procedury są obecnie źle wyceniane i opłacane. Jeśli dyrektywa wejdzie w życie i porównamy koszty leczenia z innymi krajami, polskie wyceny będą musiały być skorygowane. A kiedy świadczenia zdrowotne będą wyceniane według standardów europejskich, w prywatnych placówkach będziemy robili naprawdę wszystko.

Dyrektywa to także nadzieja na rozwój dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce i pojawienie na naszym rynku alternatywnego płatnika. Przeciwnikom tego rozwiązania, twierdzącym, że mogą zostać poszkodowani najsłabsi, odpowiadam, że to państwo powinno stworzyć mechanizmy osłonowe dla pacjentów o najniższych dochodach. Mam więc nadzieję, że przyjęcie tego dokumentu pośrednio spowoduje też reformę systemu socjalnego w Polsce. Bo nie ma żadnego powodu, dla którego pacjenta o niskich dochodach ma nie być stać na leczenie w prywatnej klinice.

We wrześniu br. w Gdańsku odbył się kongres prywatnych szpitali ze wszystkich krajów europejskich i Polska wypada na ich tle bardzo blado. Okazuje się, że Niemcy bardzo szybko prywatyzują szpitale, a w Anglii w ostatnich dwóch latach liczba nowych, od początku prywatnych i sprywatyzowanych szpitali prawie się potroiła. Również w Szwecji, gdzie do niedawna służba zdrowia była praktycznie tylko publiczna, w tej chwili zaczyna wchodzić sektor prywatny. To oczywiste, że żaden z krajów europejskich nie utrzyma dobrej jakości medycyny z własnych środków, bo go na to nie stać. Nawet bogate kraje europejskie chcą, żeby prywatni inwestorzy zaczęli inwestować w zdrowie. Ogromną szansą na to, żeby tak się stało, jest właśnie ta dyrektywa.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.