Proces kwalifikacji do leczenia jest wciąż zbyt długi
Proces kwalifikacji do leczenia jest wciąż zbyt długi
O planowaniu leczenia stwardnienia rozsianego i możliwościach zastosowania nowoczesnych terapii u polskich pacjentów rozmawiamy z prof. dr. hab. n. med. Konradem Rejdakiem, kierownikiem Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Dlaczego tak ważne jest jak najwcześniejsze zastosowanie leczenia pacjenta z rozpoznaniem SM?
Terapia stwardnienia rozsianego opiera się na teorii autoimmunologicznego zapalenia mózgu i dlatego też kluczowym aspektem jest hamowanie układu immunologicznego w uszkadzaniu struktur układu nerwowego. Wiadomo, że nasilenie procesu zapalnego i jednocześnie uszkodzenie aksonalne są największe we wczesnych fazach choroby, a nawet już na etapie jej wstępnych objawów, tzw. izolowanych zespołów klinicznych, czyli pierwszej klinicznej manifestacji choroby. Nowoczesne techniki obrazowania mózgu w badaniu rezonansu magnetycznego (MRI) pozwalają uwidocznić stopień zajęcia istoty białej przez proces zapalny i obecność ognisk patologicznych typowych dla choroby (kryterium rozsiania w czasie i przestrzeni), co umożliwia rozpoznanie SM. Zastosowanie leczenia w tej fazie opóźnia o kilka lat pojawienie się kolejnego rzutu choroby. Wykazano również, że silne działanie przeciwzapalne zmniejsza znacząco cechy uszkodzenia aksonalnego i innych wykładników procesu neurozwyrodnienia, który jak wiadomo odpowiada za nieodwracalny deficyt neurologiczny.
Jak powinno się planować terapię, mając na uwadze postępujący charakter SM?
Strategia postępowania w SM polega na terapii eskalacyjnej lub indukcyjnej. Ten pierwszy wariant obejmuje używanie leków o wzrastającej sile działania — w zależności od aktualnego stanu pacjenta i narastania wykładników aktywności choroby. U części pacjentów stwierdzamy już na samym początku bardzo zaawansowany proces chorobowy i dlatego konieczne jest użycie leków o najsilniejszym działaniu, aby wytłumić niekorzystne procesy patologiczne. Po uzyskaniu tego efektu można włączyć leki podtrzymujące i stabilizujące stan kliniczny. Do grupy leków I rzutu należą preparaty interferonu beta oraz octan glatirameru. Ostatnio do tej kategorii dołączyły leki doustne, które wykazują silniejszy efekt i dość dobry profil bezpieczeństwa. Są to fumaran dimetylu oraz teriflunomid. Trwają ciekawe badania kliniczne, które wskazują że leki te, w szczególności fumaran dimetylu, wpływają dość silnie na hamowanie progresji choroby, a nie tylko na jej aktywność zapalną. To są bardzo ważne efekty, gdyż tylko takie działanie może w perspektywie czasowej wydłużyć prawidłowe funkcjonowanie pacjentów.
Do grupy leków II rzutu należą natalizumab, fingolimod i mitoksantron. Pojawiają się też już nowe leki, jak alemtuzumab, oczekujące na refundację.
W ostatnim czasie pojawiają się na świecie nowe możliwości terapeutyczne dla pacjentów z SM. Jak obecnie dostępne terapie w Polsce wpisują się w światowe standardy?
Poszerzanie liczby dostępnych leków stwarza szansę na indywidualizację leczenia, ale bardzo ważnym kryterium oceny będzie również aspekt bezpieczeństwa długoterminowego. Dobieranie odpowiedniego leku do konkretnego profilu pacjenta pozwoli na zwiększenie skuteczności przy jednoczesnym zachowanym bezpieczeństwie.
W ostatnich latach sytuacja pacjentów z SM w Polsce uległa poprawie. Wprowadzono programy terapeutyczne z lekami I i II linii, co zwiększa szanse na odpowiednie leczenie. Problemem pozostaje jednak wydłużony czas oczekiwania na włączenie do leczenia, szczególnie widoczne w niektórych regionach kraju. Najnowsze leki, jak fumaran dimetylu, teriflunomid czy alemtuzumab, które zostały już zarejestrowane w Polsce, czekają w procesie kwalifikacji do refundacji lub zostały odrzucone. To rozczarowuje, gdyż w sąsiednich krajach, takich jak Czechy czy Węgry, leki te są już refundowane.
Wprowadzenie tych leków jest bardzo ważne dla wybranych podgrup pacjentów, którzy z różnych powodów nie mogą przyjmować dostępnych leków lub nie spełniają dość rygorystycznych kryteriów programowych. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

O planowaniu leczenia stwardnienia rozsianego i możliwościach zastosowania nowoczesnych terapii u polskich pacjentów rozmawiamy z prof. dr. hab. n. med. Konradem Rejdakiem, kierownikiem Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Dlaczego tak ważne jest jak najwcześniejsze zastosowanie leczenia pacjenta z rozpoznaniem SM?Terapia stwardnienia rozsianego opiera się na teorii autoimmunologicznego zapalenia mózgu i dlatego też kluczowym aspektem jest hamowanie układu immunologicznego w uszkadzaniu struktur układu nerwowego. Wiadomo, że nasilenie procesu zapalnego i jednocześnie uszkodzenie aksonalne są największe we wczesnych fazach choroby, a nawet już na etapie jej wstępnych objawów, tzw. izolowanych zespołów klinicznych, czyli pierwszej klinicznej manifestacji choroby. Nowoczesne techniki obrazowania mózgu w badaniu rezonansu magnetycznego (MRI) pozwalają uwidocznić stopień zajęcia istoty białej przez proces zapalny i obecność ognisk patologicznych typowych dla choroby (kryterium rozsiania w czasie i przestrzeni), co umożliwia rozpoznanie SM. Zastosowanie leczenia w tej fazie opóźnia o kilka lat pojawienie się kolejnego rzutu choroby. Wykazano również, że silne działanie przeciwzapalne zmniejsza znacząco cechy uszkodzenia aksonalnego i innych wykładników procesu neurozwyrodnienia, który jak wiadomo odpowiada za nieodwracalny deficyt neurologiczny.Jak powinno się planować terapię, mając na uwadze postępujący charakter SM? Strategia postępowania w SM polega na terapii eskalacyjnej lub indukcyjnej. Ten pierwszy wariant obejmuje używanie leków o wzrastającej sile działania — w zależności od aktualnego stanu pacjenta i narastania wykładników aktywności choroby. U części pacjentów stwierdzamy już na samym początku bardzo zaawansowany proces chorobowy i dlatego konieczne jest użycie leków o najsilniejszym działaniu, aby wytłumić niekorzystne procesy patologiczne. Po uzyskaniu tego efektu można włączyć leki podtrzymujące i stabilizujące stan kliniczny. Do grupy leków I rzutu należą preparaty interferonu beta oraz octan glatirameru. Ostatnio do tej kategorii dołączyły leki doustne, które wykazują silniejszy efekt i dość dobry profil bezpieczeństwa. Są to fumaran dimetylu oraz teriflunomid. Trwają ciekawe badania kliniczne, które wskazują że leki te, w szczególności fumaran dimetylu, wpływają dość silnie na hamowanie progresji choroby, a nie tylko na jej aktywność zapalną. To są bardzo ważne efekty, gdyż tylko takie działanie może w perspektywie czasowej wydłużyć prawidłowe funkcjonowanie pacjentów.Do grupy leków II rzutu należą natalizumab, fingolimod i mitoksantron. Pojawiają się też już nowe leki, jak alemtuzumab, oczekujące na refundację. W ostatnim czasie pojawiają się na świecie nowe możliwości terapeutyczne dla pacjentów z SM. Jak obecnie dostępne terapie w Polsce wpisują się w światowe standardy?Poszerzanie liczby dostępnych leków stwarza szansę na indywidualizację leczenia, ale bardzo ważnym kryterium oceny będzie również aspekt bezpieczeństwa długoterminowego. Dobieranie odpowiedniego leku do konkretnego profilu pacjenta pozwoli na zwiększenie skuteczności przy jednoczesnym zachowanym bezpieczeństwie.W ostatnich latach sytuacja pacjentów z SM w Polsce uległa poprawie. Wprowadzono programy terapeutyczne z lekami I i II linii, co zwiększa szanse na odpowiednie leczenie. Problemem pozostaje jednak wydłużony czas oczekiwania na włączenie do leczenia, szczególnie widoczne w niektórych regionach kraju. Najnowsze leki, jak fumaran dimetylu, teriflunomid czy alemtuzumab, które zostały już zarejestrowane w Polsce, czekają w procesie kwalifikacji do refundacji lub zostały odrzucone. To rozczarowuje, gdyż w sąsiednich krajach, takich jak Czechy czy Węgry, leki te są już refundowane. Wprowadzenie tych leków jest bardzo ważne dla wybranych podgrup pacjentów, którzy z różnych powodów nie mogą przyjmować dostępnych leków lub nie spełniają dość rygorystycznych kryteriów programowych. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach