Psychiatria wciąż potrzebuje finansowej podpory
Od stycznia NFZ podniósł niektóre wyceny w psychiatrii. Eksperci uważają te działania za niewystarczające. W ich ocenie, potrzebne są gruntowne reformy w tej specjalizacji.
W styczniu Narodowy Fundusz Zdrowia w części regionów podwyższył wyceny świadczeń medycznych z zakresu psychiatrii (np. w województwie mazowieckim placówki mogą liczyć na 4-procentowy wzrost). Choć eksperci są zadowoleni z podwyżek, nie ukrywają, że są one zbyt niskie, aby uporządkować system funkcjonowania polskiej psychiatrii.
„Działamy poniżej kosztów. Aby rachunek szpitala się bilansował, wyceny świadczeń psychiatrycznych powinny się zwiększyć o 20 proc. Od pięciu lat nie było żadnych podwyżek, a koszty wzrosły” — mówi Anna Śremska, dyrektorka Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej im. Jana Babińskiego w Łodzi.
Wtóruje jej Bartosz Łoza, zastępca dyrektora ds. lecznictwa mazowieckiego Szpitala Tworkowskiego w Pruszkowie. „Zgadzam się z tym, że wyceny procedur powinny być zwiększone o 20 proc. W przeciwnym razie placówki specjalizujące się w psychiatrii nadal będą przynosić straty. Kilkuprocentowe podwyższenie wycen nie rozwiąże problemu, jedynie ugasi pożar” — uważa Bartosz Łoza.
Impuls do rozwoju
Większym optymistą jest Marek Wójcik, ekspert ds. rynku medycznego w Związku Powiatów Polskich. Jego zdaniem, podwyżki mogą być impulsem do rozwoju specjalizacji. Wszystko wskazuje, że to właśnie na świadczenia z zakresu psychiatrii, obok opieki długoterminowej, będzie się zwiększało zapotrzebowanie. „Podwyżka to dobra wiadomość. Nie da się ukryć, że dotychczasowe stawki były zniechęcające. Przydałyby się również gwarancje, że wyceny procedur nie spadną. To zachęciłoby szpitale do otwierania oddziałów psychiatrycznych. Dzisiaj są one zamykane z racji niskich, niepokrywających kosztów wycen oraz braku lekarzy” — twierdzi Marek Wójcik.
Według niego, nowe oddziały psychiatryczne i geriatryczne mogłyby powstawać np. zamiast oddziałów ginekologiczno-położniczych, które dziś świecą pustkami. „Polskie szpitale będą musiały przeprofilować część działalności. Dobre wyceny i pewne finansowanie przyszłościowych specjalności będą najskuteczniejszą zachętą do zmian” — zauważa Marek Wójcik.
Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ, podkreśla, że psychiatria jest dla funduszu kluczowa. „Jednym z pięciu priorytetów funduszu na 2014 r. jest właśnie poprawa opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień” — zaznacza Andrzej Troszyński.
Zapomniany obszar
Zdaniem Marka Balickiego, kierownika Centrum Zdrowia Psychicznego przy stołecznym Szpitalu Wolskim, zmiany w psychiatrii są konieczne, ponieważ od wielu lat nic w tym obszarze się nie działo.
„Psychiatria została zapomniana, a przecież problemy nie znikły. Rocznie mamy w Polsce 6 tys. samobójstw. To blisko dwa razy więcej niż ofiar wypadków drogowych. Psychiatria powinna być więc priorytetem nie tylko na papierze. W Polsce już dzisiaj leczy się psychiatrycznie około 1,6 mln osób. Chorych jest jednak więcej, ponieważ według danych WHO 25 proc. populacji europejskiej cierpi na zaburzenia psychiczne, a 5-10 proc. na depresję. W Polsce wielu chorych nie ma gdzie się leczyć. Brakuje nie tylko placówek i oddziałów, ale także lekarzy” — alarmuje Marek Balicki.
Potwierdzeniem powyższych danych są pełne pacjentów oddziały psychiatryczne. Specjaliści zwracają uwagę, że już dzisiaj popyt przewyższa podaż, a szpitale psychiatryczne, których jest w Polsce ponad 50, przyjmują pacjentów w liczbie przekraczającej siły i możliwości finansowe tych placówek. „Zapotrzebowanie na tego typu świadczenia medyczne jest ogromne. Nasz szpital przyjmuje dziennie 50 osób, za które NFZ nie zapłaci. Na koniec bieżącego roku nasze nadwykonania mogą sięgnąć 3 mln zł” — szacuje Bartosz Łoza.
Narodowy program widmo
Trzy lata temu Rada Ministrów przyjęła Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2011-15, który miał zreformować system opieki psychiatrycznej. Na edukację, profilaktykę, promocję, inwestycje i leczenie miało trafić 1,27 mld zł. „Program nie został wdrożony i dzisiaj nic się nie dzieje” — mówi Marek Balicki.
Na początku roku na stronie Ministerstwa Zdrowia zostało opublikowane sprawozdanie z wdrożenia programu w 2011 r. Wynika z niego, że znaczna część zadań nie jest realizowana, m.in. z powodu braku odpowiednich pozwoleń, a najczęściej — braku kadry i funduszy.
Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia, informuje jednak, że w ramach programu podejmowane są działania informacyjno-edukacyjne, profilaktyczne i promocyjne, które przyczyniają się do zwiększenia wiedzy na temat zdrowia psychicznego i integracji osób z zaburzeniami społecznymi.
„Co do działań, podejmowanych przez Ministerstwo Zdrowia, to został wyłoniony podmiot, który przygotuje pilotażowe wdrożenie programu wczesnej diagnostyki i interwencji w zaburzeniach rozwoju dzieci w wieku przedszkolnym, programów zapobiegania depresji i zapobiegania samobójstwom” — informuje Krzysztof Bąk.
Przypomnijmy, że w ramach narodowego programu, oprócz działań promocyjno-edukacyjnych, miały powstawać centra zdrowia psychicznego, odpowiadające za leczenie pacjentów na etapie opieki środowiskowej (domowej), przychodni oraz szpitalnym (ośrodki miałyby niewielkie oddziały psychiatryczne).
Zdaniem Marka Balickiego, taki ośrodek (obecnie jest ich kilkadziesiąt) powinien być prawie w każdym powiecie. Szacując, że stworzenie jednej takiej placówki to koszt rzędu 10 mln zł, na budowę wszystkich trzeba będzie przeznaczyć 3 mld zł. A dyrektorzy szpitali psychiatrycznych przypominają również o potrzebach tych placówek. Na przykład tylko łódzki szpital im. Jana Babińskiego obliczył, że koszt potrzebnych inwestycji będzie wynosił 40 mln zł.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Alina Treptow