Rytualny taniec wokół planu B

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 08-04-2009, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Gdy premier z minister zdrowia przyjeżdżają z gospodarską wizytą, demonstrowanie zadowolenia jest wręcz obowiązkowe. Jednak w przypadku Centrum Medycznego Olmedica uśmiechy na twarzach personelu, które widać na zdjęciu na pierwszej stronie tego wydania gazety, wcale nie muszą być wymuszone: szpital jest w dobrej kondycji finansowej, nieźle płaci, a pacjenci są zadowoleni z zakresu i jakości leczenia. Można przypuszczać, że wszystko to za sprawą dokonanych wcześniej przekształceń własnościowych. Dlatego z piarowskiego punktu widzenia wybór Olecka na miejsce promowania planu B był trafny. Gorzej wypadła sama prezentacja programu "Ratujemy polskie szpitale", bo... jeszcze go nie ma. Ostateczna wersja tego dokumentu powinna być przyjęta przez rząd pod koniec kwietnia. W Olecku odbyła się zatem kolejna dyskusja, kolejny taniec rytualny wokół planu B.

Po wetach prezydenta już wiadomo, że nie będzie radykalnych zmian w zasadach funkcjonowania polskich szpitali. Nie zmieni się też istotnie poziom finansowania usług ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Tym bardziej istotne są szczegóły planu B, jako jedynego znaczącego, poza środkami unijnymi, dodatkowego źródła zasilenia finansowego słabiej radzących sobie SP ZOZ-ów. Nadal nie wiadomo bowiem, które placówki będą objęte publicznym dofinansowaniem (oddłużeniem) i ile środków przeznaczy na ten cel budżet państwa. Zapewnienia premiera Tuska, że "pieniędzy dla wszystkich wystarczy", nie powinny uspokajać, bo ważne są ostateczne zapisy, a nie deklaracje, zwłaszcza teraz, kiedy Polska wpada w kryzysową turbulencję. Także obietnica minister Kopacz wieloletnich kontraktów z NFZ, którymi miałyby być premiowane niezadłużone szpitale, wymaga jasnego sprecyzowania, a najpewniej - dość gruntownej zmiany przepisów. Obecnie fundusz może podpisywać ze świadczeniodawcami umowy na maksymalnie 3 lata. I tak w wielu przypadkach robi, corocznie aneksując część finansową kontraktów.

Rozumiem konieczność utrzymywania publicznego zainteresowania tym, jakie decyzje zamierza podejmować rząd dla poprawy opieki zdrowotnej. Jednak najwyższy czas, aby rząd coś w tym zakresie wreszcie zrobił. Opublikowany ostatnio unijny raport na temat sytuacji pacjentów i respektowania ich praw jest dla nas druzgocący. Z 528 punktami na 1000 możliwych Polska zajęła 25. miejsce, przed Rumunią i Bułgarią. I nikogo nie powinny uspokajać wyniki badania Pentora, że Polacy czują się trochę zdrowsi.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Magda Sowińska; [email protected]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.