Sam na sam z wirusem
W zalewie słów nie usłyszałam od odpowiedzialnej za zdrowie Polaków Ewy Kopacz, jak nasz system jest przygotowany na wzrost liczby chorych na grypę. Czy poza pieniędzmi na zakup szczepionek na grypę sezonową pani minister wystąpiła też do Donalda Tuska (tak na wszelki wypadek) o uruchomienie innej rezerwy - na leczenie grypy sezonowej i świńskiej oraz powikłań? To prawda, że przebieg nowej grypy w większości przypadków jest łagodny, ale wiara, że większość kosztów zostanie poniesiona na poziomie poz, może być złudna. Wielu pacjentów, którym lekarz rodzinny jednak przepisze Tamiflu, może nie rozpocząć terapii przeciwwirusowej z powodu wysokiej ceny tego leku - po prostu nie wykupią go w aptece. Dla innych, w związku ze zmianą zaleceń, leku może zabraknąć. I pewnie tacy chorzy jednak trafią do szpitala. Dlatego obawiam się, że pozostawienie sprawy finansowania ostrych zachorowań wyłącznie w gestii ledwo wiążącego koniec z końcem Narodowego Funduszu Zdrowia może okazać się groźniejsze w skutkach od przepychanek z zakupem szczepionek przeciwko nowej grypie. Grypa podlega kontraktom, a kontrakty w wielu placówkach właśnie się skończyły...
Kontrakty to zresztą szerszy problem. Na 2010 rok NFZ po raz kolejny podpisuje aneksy do obowiązujących umów, bo ustawowa zmiana zasad podziału publicznych środków pomiędzy oddziały funduszu nastąpiła dopiero na początku listopada. Było więc za mało czasu na ogłoszenie konkursów. Przy okazji ciekawe, kto przygotowuje harmonogram zmian prawnych w systemie ochrony zdrowia - dlaczego znowu zrobiono to na przełomie roku? Aneksowanie umów oznacza, że od stycznia 2010 roku do pieniędzy z NFZ nie będą mieli dostępu żadni nowi świadczeniodawcy.
Wydaje się, że za późno weszły też w życie tzw. rozporządzenia koszykowe, w których zapisano dość rygorystyczne warunki udzielania niektórych świadczeń. Po protestach dyrektorów ZOZ-ów, że nie będą w stanie im sprostać, Ministerstwo Zdrowia po cichu przygotowuje przejściowe uregulowania, które mają obowiązywać w przyszłym roku. Z jednej strony dobrze, że będzie zapewniona ciągłość udzielania świadczeń, z drugiej niepokoi kolejne rozmywanie przepisów i brak konsekwencji minister zdrowia.
W tym wydaniu dużo piszemy o sercu. Wiadomo, że pacjent po incydencie sercowo-naczyniowym powinien jak najszybciej wrócić do normalnej aktywności fizycznej. Ale czy nadal może nurkować albo wspinać się wysoko w górach? Jakie są zalecenia dla tych chorych na serce, którzy kochają długie pobyty w saunie? Warto zajrzeć do raportu Pulsu Medycyny "Ile wytrzyma serce?".
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska; [email protected]