Skansen w działach kadr

Mirosław Stańczyk
opublikowano: 23-04-2008, 00:00

Puls Medycyny rozmawia z Grzegorzem Chodkowskim, współorganizatorem III Międzynarodowych Medycznych Dni Kariery.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Czy wszystkie osoby, które odwiedzą targi w poszukiwaniu zatrudnienia, wyjadą z Polski? Wydaje się, że rodzimi pracodawcy, notorycznie cierpiący na niedostatek pracowników, zupełnie nie są zainteresowani w wykorzystaniu targów do uzupełnienia zasobów kadrowych?

- Faktycznie, trudno zrozumieć sytuację, w której aktywność zakładów opieki zdrowotnej w poszukiwaniu wartościowych pracowników praktycznie jest zerowa. W targach uczestniczy zaledwie kilku polskich pracodawców i z roku na rok jest ich coraz mniej. Na prezentację oferty zdecydował się tylko jeden pracodawca z sektora publicznego: Urząd Miasta Stołecznego Warszawy z propozycjami pracy w szpitalach warszawskich.
Zagranicznym pracodawcom opłaca się pokonać tysiące kilometrów, aby pozyskać wartościowych pracowników. Liczą oni szczególnie na profesjonalnie przygotowanych lekarzy i pielęgniarki, którzy gotowi byliby wyjechać do Niemiec, Skandynawii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, ale także na Bliski Wschód, do Australii oraz USA.

Dlaczego wciąż obserwujemy brak profesjonalizmu, inercję, wręcz apatię służb nadzorujących politykę zatrudnienia w polskich firmach z sektora ochrony zdrowia?

- W moim odczuciu, piony kadr w placówkach medycznych nadal tkwią w blokach startowych do nowoczesności. Dla nich marketing, techniki komunikowania się, psychologia pracy wciąż są obszarami akademickich rozważań. To dziwne, bowiem w wielu przypadkach nowoczesne formy zarządzania wkraczają nie tylko do prywatnych firm funkcjonujących w branży medycznej.
Tymczasem straty są ewidentne, brak wyspecjalizowanej kadry przekłada się na gorsze kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Bywa i tak, że niedobór specjalistów skutkuje koniecznością wycofania się z realizowanych świadczeń. Ten oczywisty ubytek kwoty zakontraktowanych pieniędzy powoduje konieczność dokonania korekt w zatrudnieniu. Koło się zamyka. Poza służbą zdrowia w Polsce nie funkcjonują już firmy zatrudniające ponad 500 osób, które nie posiadałyby rozbudowanych, profesjonalnych działów human resources.

Trudno uwierzyć, że przyczyną zła jest jednak tylko niezrozumiała zapaść pionów kadrowych. Gdy nie wiadomo o co chodzi, zazwyczaj chodzi o pieniądze.

- Faktycznie, inni płacą więcej. WHO szacuje, że globalny niedobór medyków sięga 4 milionów. To nakręca spiralę aspiracji finansowych. Problem w równym stopniu dotyczy krajów najbogatszych, jak i tych najuboższych. W USA w roku 2020 zabraknie od 85 tys. do 220 tys. lekarzy i aż 800 tys. pielęgniarek. Pod względem zarobków Polska długo jeszcze nie będzie stanowić konkurencyjnego rynku pracy.


Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Mirosław Stańczyk

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.