Sprzedaż szpitala w Gdańsku wstrzymana

Anna Gwozdowska
opublikowano: 13-10-2004, 00:00

Sprzedaż gdańskiego szpitala u zbiegu ulic Łąkowej i Kieturakisa Fundacji Szpitala Klinicznego pw. Najświętszej Marii Panny, której założycielem jest ks. Henryk Jankowski, najprawdopodobniej nie dojdzie na razie do skutku. W grę nie wchodzi także dzierżawa budynków.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Fundacja od roku zabiegała o kupno szpitalnych budynków, w których planowała urządzić oddziały chirurgii laparoskopowej, endoskopowej oraz kardiologii. W 2003 roku jako jedyny oferent wygrała przetarg zorganizowany przez Akademię Medyczną w Gdańsku, ale transakcja nie mogła dojść do skutku, ponieważ okazało się, że grunt, na którym stoi szpital, należy do Skarbu Państwa.
Po kilku miesiącach oczekiwań, 16 września 2004 roku, minister skarbu wydał zgodę na sprzedaż działki, ale okazało się, że sama fundacja nie jest już zainteresowana wyłożeniem ponad 7 mln zł za nieruchomość, ponieważ dotarła do dokumentów, które podważają legalność przejęcia po wojnie szpitala przez państwo.
"W księgach wieczystych zapisano, że właścicielem szpitala przed wojną było Katolickie Stowarzyszenie Chorych, do którego należeli gdańszczanie, zarówno Polacy, jak i najpewniej Niemcy - tłumaczy prof. Zbigniew Gruca, chirurg gastroenterolog oraz prezes fundacji. - Po wojnie szpital został potraktowany jako mienie opuszczone. My mamy wątpliwości, czy to było zgodne z prawem". Prof. Z. Gruca uważa, że w tej sytuacji nie dojdzie do podpisania umowy z Akademią Medyczną, która pilnie potrzebuje pieniędzy na modernizację pomieszczeń dla klinik wyprowadzonych ze szpitala przy ul. Łąkowej. ?Aby wyjaśnić sprawę, trzeba zgromadzić dokumenty" - mówi Z. Gruca.
Tymczasem dyrektor administracyjny Akademii Medycznej Sławomir Bautembach ciągle czeka na odpowiedź fundacji. ?Nie było żadnych sygnałów, że do transakcji może nie dojść - tłumaczy S. Bautembach. - Wygasiliśmy na ul. Łąkowej działalność. W razie czego będziemy szukać nowego kontrahenta". Nie wiadomo jednak, czy fundacja wystartuje w nowym przetargu. "Degradacja budynków postępuje i wycena, której dokonaliśmy rok temu jest już, naszym zdaniem, nieaktualna" - uważa Z. Gruca.
Taki rozwój wydarzeń jest niezwykle kłopotliwy dla Akademii Medycznej. Nowa procedura przetargowa może trwać wiele miesięcy, a inna transakcja będzie wymagała nowego zezwolenia ministra skarbu. Tymczasem koszty eksploatacji pustych budynków sięgają 2 mln zł rocznie.
Fundacja również będzie musiała skorygować swoje plany. Do końca roku chciała wyremontować budynki, aby móc się ubiegać o wpisanie na tzw. listę wojewody, z której szpitale mogą konkurować o kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nowy szpital miał się specjalizować w chirurgii gastroenterologicznej i endokrynologicznej z nastawieniem na zabiegi małoinwazyjne.
Czy w takiej sytuacji dzierżawa szpitala nie byłaby lepszym rozwiązaniem dla obu stron? Według prof. Z. Grucy, była taka propozycja, ale nie zgodził się na to senat uczelni. "Dlatego rozpoczęliśmy negocjacje w sprawie kupna szpitala" - tłumaczy Z. Gruca. Dyrektor S. Bautembach twierdzi jednak, że takiej propozycji akademia nigdy nie otrzymała. "Od początku braliśmy pod uwagę sprzedaż, a nie dzierżawę - wyjaśnił S. Bautembach. - Tym bardziej, że wydzierżawienie budynku wiąże się z taką samą procedurą jak sprzedaż".


Pozbyć się kosztów
Komentuje Maria Owczarczyk-Szymborska, dyrektor szpitala im. W. Biegańskiego w Łodzi:

Pomysł wydzierżawienia niepotrzebnych szpitalowi budynków czy powierzchni użytkowych może być dobrym rozwiązaniem. To są działania wszystkich dyrektorów od wielu lat. Jeśli tylko widać, że jakaś przestrzeń w szpitalu nie jest wykorzystana, każdy dyrektor szuka sposobu na jej zagospodarowanie, aby przynajmniej nie przynosiła strat. My szukamy najemcy na budynek, w którym znajdował się kiedyś ZOZ dermatologiczny i nadal istnieje przychodnia dla pacjentów z AIDS. Jeśli tę ostatnią poradnię przeniesiemy, to budynek będzie stał pusty, a koszty jego eksploatacji sięgną kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Nie liczymy na duże pieniądze z dzierżawy, bo w porównaniu z kosztami remontów szpitala (do tej pory ok. 6 mln zł), to są bardzo małe sumy. Chodziło raczej o pozbycie się kłopotu. Na razie najemca się nie znalazł, chociaż budynek jest w bardzo dobrym stanie.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Anna Gwozdowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.