Stan psychiczny a bezpłodność
Istnieją liczne badania, próbujące opisać potencjalne związki pomiędzy psychiką i płodnością. Ich wyniki są często niekompletne lub nawet sprzeczne, co najprawdopodobniej wynika z niedostatków lub/i różnic metodologicznych. Psychologicznymi czynnikami potencjalnie nasilającymi problemy ginekologiczne u kobiet jest przemoc seksualna doświadczona w dzieciństwie lub w wieku dorosłym oraz depresja (aczkolwiek wydaje się, że po znormalizowaniu wyników względem innych czynników ryzyka depresja nie ma tak istotnego znaczenia w patofizjologii bezpłodności, jak się powszechnie uważa). Z drugiej strony, brak objawów psychosomatycznych, brak negatywnych doświadczeń życiowych, niskie spożycie kawy (poniżej 5 filiżanek dziennie), brak fobii, utrzymywanie stabilnej masy ciała, praktykowanie religii i młodszy wygląd sprzyjają płodności. W ogólnej populacji kobiet stresy związane z nadmiernym obciążeniem pracą nie mają wpływu na płodność. Ograniczenie grupy badanej jedynie do kobiet ze zdiagnozowaną już bezpłodnością idiopatyczną wykazuje, że ciężka i niesatysfakcjonująca praca jest dla nich czynnikiem ryzyka. Inne badania sugerują, że silna odpowiedź na bodźce stresowe (wysokie ciśnienie tętnicze i duże przyspieszenie czynności serca) związane są z niższą szansą na powodzenie leczenia metodą in vitro.
Nie tylko psychika ma wpływ na płodność, ale i niepłodność ma istotny wpływ na psychikę. Około 50 proc. kobiet i 15 proc. mężczyzn leczonych z powodu niepłodności uważa, że jest to najbardziej stresujące przeżycie, jakiego doświadczyli. Kobiety oczekujące na terapię in vitro mają 2-4-krotnie bardziej nasilone objawy depresji niż kobiety płodne. Szczyt objawów depresyjnych przypada na 2-3 rok leczenia niepłodności. Wcześniej i później objawy są mniejsze, gdyż początkowo kobieta ma nadzieję na skuteczne leczenie, a później - przyzwyczaja się do swojej sytuacji. Niewykluczone jest więc, że psychologiczne konsekwencje niepłodności mogą mieć wpływ na wyniki jej leczenia. Podejmuje się próby interwencji psychologicznej, co według niektórych badaczy zwiększa szansę na zajście w ciążę, ale według innych ma wpływ tylko na samopoczucie pacjentów. Interdyscyplinarne badania z zakresu psychologii, neurologii i immunologii dają coraz więcej biologicznych dowodów na powiązanie aspektów psychiki ze zdrowiem fizycznym, w tym - płodnością. Zaburzenia osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej, same glikokortykoidy (na przykład kortyzol) oraz indukowane przez CRH pochodne proopiomelanokortyny z przysadki hamują kontrolę osi podwzgórzowo-przysadkowo-gonadalnej. Rzeczywiście, poziom kortyzolu u kobiet bezpłodnych jest wyższy niż u kobiet płodnych. Wydaje się jednak, że najważniejsze jest nie spoczynkowe stężenie tego hormonu, ale jego poziom w warunkach stresu. Wreszcie, negatywny wpływ stresu na gonady może być w części skutkiem zwiększonego poziomu czynnika martwicy nowotworów (TNF) i wzrostu liczby limfocytów NK (natural killers). (MPK)
Źródło: Eur. J. Obstet. Gynecol. Reprod. Biol. 2004, 117: 126-131.
Źródło: Puls Medycyny