Studia podyplomowe przegrywają z kursami
Studia podyplomowe są sposobem na poszerzenie wiedzy i kwalifikacji w ściśle określonym zakresie. Oferują szerszy program i trwają dłużej niż specjalistyczne kursy czy szkolenia, wymagają więc ze strony osób kształcących się większego zaangażowania i nakładów finansowych. Lekarze nie zawsze są na to gotowi.
Podyplomowe dwusemestralne studia na kierunku terapia autyzmu od wielu lat miał w swojej ofercie wrocławski Instytut Pedagogiki Specjalnej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji Towarzystwa Wiedzy Powszechnej. Studia skierowane były do lekarzy, psychologów i pedagogów, których miały przygotować do pracy w poradniach psychologiczno-pedagogicznych, zdrowia psychicznego, ośrodkach wczesnej diagnozy i interwencji oraz centrach rehabilitacji. ?Nowy semestr miał się rozpocząć w październiku, ale tak jak od wielu lat zgłosiły się zaledwie 2 osoby, więc zdecydowaliśmy o likwidacji tego kierunku" - usłyszeliśmy w instytucie.
Zbyt dużo teorii o aparaturze
Niezbędnej liczby chętnych zabrakło także do uruchomienia studiów podyplomowych na kierunku aparatura, pomiary, informacja medyczna. Od dwóch lat starają się o to współorganizujące je wydziały wrocławskiej Akademii Medycznej i tutejszej politechniki. Wiadomo już, że mimo planów, nie ruszą także w tym roku. ?Mieliśmy zaledwie 10 zgłoszeń mailowych, a to zdecydowanie za mało, więc nabór przesuwamy na kolejny rok" - mówi Henryk Juniewicz z Politechniki Wrocławskiej.
Jego zdaniem, główny problem w pozyskaniu kompletu chętnych tkwi w określeniu konkretnych korzyści płynących z ukończenia tych studiów. ?Nie zapewniają one wprost większych szans na zdobycie lepszej pracy czy podwyżki pensji, nie ułatwiają zdobycia lekarzom wyższego stopnia naukowego, a fizykoterapeutom, fizykom medycznym czy inżynierom biomedycznym nie dają wystarczająco pogłębionej wiedzy z zakresu medycyny - mówi H. Juniewicz. - Dlatego jesteśmy w trakcie opracowywania nowej koncepcji tych studiów".
Obecnie program studiów (3 semestry, cena jednego 1500 zł) przewidywał bloki tematyczne dotyczące m.in. zastosowania laserów oraz ultradźwięków w terapii i diagnostyce medycznej, monitorowania okołooperacyjnego w neurochirurgii i neuroanestezjologii, diagnostyki izotopowej, toksykologii promieniowania wytwarzanego przez aparaturę medyczną. Nauka obejmowała także nowoczesne metody obrazowania, zastosowanie promieniowania jonizującego w leczeniu nowotworów, laserowego w kardiologii oraz energii pól elektromagnetycznych w leczeniu chorób skóry.
Jak przyznaje H. Juniewicz, prawdopodobnie są to jedyne w Polsce studia podyplomowe oferujące tak przeglądowe potraktowanie zagadnienia pomiarów i aparatury medycznej. Ale być może właśnie dlatego nie cieszą się one zainteresowaniem. ?Jeśli proponuje się coś związanego z wyższą matematyką, tzn. wychodzącego poza iloczyn i iloraz, to dla przeciętnego lekarza jest to już zbyt skomplikowane. Z drugiej strony, czekamy na młodych ludzi o chłonnych umysłach, a w tym środowisku niewielu jest takich, którzy mają na to czas i pieniądze - przyznaje. - Lekarze są nastawieni nie na studia podyplomowe, ale szybkie kursy 1-2-tygodniowe, jeszcze w miarę możności sponsorowane, pozwalające im nauczyć się obsługi konkretnej aparatury. Dlatego wybierają szkolenia organizowane przez firmy farmaceutyczne lub aparaturowe".
Tak dla kosmetyki
Na brak chętnych nie narzekają za to organizatorzy studiów podyplomowych na kierunku kosmetologia dla lekarzy w Krakowskiej Wyższej Szkole Promocji Zdrowia. Co roku zgłasza się ok. 40 osób, które chcą się szkolić w tej dziedzinie. Nie zniechęca ich nawet wysoka cena studiów: wpisowe 500 zł i czesne 1000 zł miesięcznie (nauka trwa 3 semestry - 15 miesięcy - w systemie zaocznym). Najbliższy nabór zaplanowano na luty-marzec 2005 r. 1/3 programu przeznaczono na zajęcia praktyczne w pracowniach kosmetycznych. ?Po zaliczeniu zajęć obejmujących zagadnienia ogólne nasi studenci mają możliwość wzięcia udziału w warsztatach czy szkoleniach dotyczących szczegółowych kwestii, np. stosowania botoksu czy mezoterapii i dają możliwość uzyskania certyfikatu - usłyszeliśmy w dziekanacie uczelni. - Ich koszt jest wliczony w cenę studiów".
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Edyta Szewerniak-Milewska