To już prawie 100 dni Izabeli Leszczyny, a poprawy w zdrowiu nie widać. Co poszło nie tak?

To już blisko 100 dni urzędowania minister zdrowia Izabeli Leszczyny. Zapowiadane przez rząd zmiany w systemie ochrony zdrowia, mające poprawić dostępność lekarzy i zwiększyć jakość samych świadczeń, pozostają wciąż w sferze deklaracji. Póki co widać bezkrólewie w podległych MZ instytucjach, pochopne nominacje, jak w przypadku konsultanta krajowego w dziedzinie psychoterapii, z których nie tak łatwo się potem tłumaczyć.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Na zdjęciu minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Na zdjęciu minister zdrowia Izabela Leszczyna.

W trakcie kampanii pacjentom obietnic złożono sporo: powrót do składki zdrowotnej sprzed zmian wprowadzonych Polskim Ładem, in vitro, bon na opiekę stomatologiczną, dostęp do antykoncepcji awaryjnej, liberalizację prawa aborcyjnego, napływ środków z KPO, ale przede wszystkim skrócenie kolejek w ochronie zdrowia.

Z tego zbioru faktycznie udało się na razie załatwić in vitro. Program ma być dostępny ze środków państwowych od czerwca tego roku. Na realizację kolejnych zapowiedzi jednak będziemy jeszcze czekać. To zresztą przyznała sama szefowa MZ w jednym z ostatnich wywiadów.

Jak mówiła, z przedwyborczych zapowiedzi nie zrobiono wszystkiego, „bo po wejściu do ministerstwa zobaczyła skalę zaległości, fatalnych projektów”. Tłumaczyła, że w podległym jej resorcie np. kompletnie zaniedbano sprawę pieniędzy z KPO, których do ochrony zdrowia powinno wpłynąć 19 miliardów złotych. Jak stwierdziła, żeby je dostać, trzeba nadrobić “ponad dwa lata pisowskiego nicnierobienia w tym zakresie”. Czyli już wiemy - to wina PiS.

Porządki po swoich poprzednikach szefowa MZ zaczęła od roszad na kierowniczych stanowiskach w resorcie i podległych mu instytucjach, zaproponowała także kilka zmian na stanowiskach konsultantów krajowych. Jasne jest, że minister ma prawo współpracować z człowiekiem, który zgadza się z jego pomysłami, bo to on ma je realizować i przekonywać do nich innych. Gorzej, gdy tych zwolnionych nie ma na kogo wymienić, a tak to w niektórych przypadkach wygląda.

Jeszcze nigdy tak długo jak obecnie nie było wakatu, chociażby na stanowisku konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii. A to wszak jeden z kluczowych dla zdrowia publicznego obszarów. Nieobsadzony pozostaje też „tron” w kluczowych dla płynnej działalności systemu ochrony zdrowia instytucjach, jak: GIF, GIS, AOTMiT czy ABM.

Ale z drugiej strony, co nagle, to po diable i w tym przypadku smak tej przestrogi też minister Leszczynie jest znany. Wciąż słychać echo błyskawicznej kariery jednego z konsultantów, który po dwóch dniach od nominacji został odwołany. W tym przypadku minister Leszczyna posypała głowę popiołem i przyznała się do błędu swojej zastępczyni, ale to tylko dowiodło, że i w samym MZ nie wszystko układa się tak jak powinno. Tajemnicą poliszynela jest to, że relacje pomiędzy kolejnymi członkami kierownictwa resortu są, mówiąc oględnie, luźne. Trzeba jednak zaznaczyć, że Izabela Leszczyna nie miała wielkiego wpływu na wybór swoich zastępców. Zostali nimi nominaci wskazani przez koalicyjnych partnerów i ci, których przepuściła rządowa wirówka.

Ku zaskoczeniu – chyba i samej Izabeli Leszczyny – okazuje się, że jedynym departamentem działającym w MZ bez większych zarzutów jest ten kierowany przez wiceministra Macieja Miłkowskiego, który jest spadkiem po tak krytykowanych poprzednikach.

Na słabą ocenę dotychczasowych rządów Leszczyny zasługuje również: brak konkretnych propozycji zmian w regulacji wypłat ustawowych podwyżek, które drenują budżet podmiotów leczniczych, brak konkretnych działań w zakresie reformy szpitali, która jest jednym z kamieni milowych KPO, i - a może przede wszystkim - brak konkretnych zapowiedzi nowych projektów ustaw.

Być może brak płodności resortu w tym zakresie to konsekwencja ograniczonych jednak nakładów na zdrowie. Żeby skutecznie zmieniać system, wydaje się konieczne zapewnienie mu dodatkowego strumienia pieniędzy, a pomysłu, skąd on ma popłynąć, nie widać.

Na pytanie „Pulsu Medycyny”, czy resort rozważa np. możliwość wprowadzenia tzw. dodatkowych ubezpieczeń, które zasiliłyby budżet zdrowia, dowiedzieliśmy się, że MZ aktualnie nie planuje takiego rozwiązania. Wiemy, że trwają prace nad zmianami w składce zdrowotnej, ale te raczej tylko mogą uszczuplić ten budżet, chociaż minister Leszczyna deklaruje, że na OZ nie będzie ani jednego miliarda mniej.

Podsumowując 100 dni minister Leszczyny, warto zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią. Dużą słabością ministra Niedzielskiego był brak zaplecza politycznego, w przypadku minister Leszczyny takie zaplecze może wcale nie być mocną stroną. W sytuacji, gdy jej partia jest w trakcie walki o głos wyborców, trudno o odważne decyzje, jak chociażby reforma szpitali, które mogą nie przysporzyć głosów poparcia.

Co zatem przyniosło polskim pacjentom pierwsze 100 dni rządów nowej władzy w Ministerstwie Zdrowia? Póki co niewiele.

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.