W Sejmie o medycznej marihuanie. Chodzi o “w pełni kontrolowaną uprawę” konopi w Polsce
Uprawą konopi innych niż włókniste, z których będą sporządzane produkty lecznicze, zajmie się Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, nadzorowany przez ministra ds. rolnictwa. Co posłowie zarzucają pomysłodawcom projektu ustawy?

We wtorek, 8 lutego w Sejmie miało miejsce sprawozdanie Komisji Zdrowia dot. poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (druki nr 1699 i 1975).
Jarosław Sachajko (Kukiz15) poseł sprawozdawca przypomniał, że projekt jest autorstwa posłów PiS i Kukiz-15. Złożono go 2 sierpnia 2021 a 15 grudnia został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, które miało miejsce 13 stycznia 2022 r.
- Po pierwszym czytaniu projekt trafił do połączonych Komisji Zdrowia i Rolnictwa, gdzie 25 stycznia miało miejsce przygotowanie sprawozdania komisji. W trakcie obrad komisji było 13 poprawek, z czego 8 zostało przyjętych a 5 odrzuconych. Zgłoszono też cztery poprawki mniejszości - wyjaśnił.
Projekt dopuszcza uprawę medycznej marihuany w Polsce
Jak podkreślił Krzysztof Szulowski z klubu PiS celem projektu jest znowelizowanie ustawy z 29 lipca 2005 r o przeciwdziałaniu narkomanii w zakresie kwestii dotyczących upraw i zborów konopi innych niż włókniste w celu uzyskaniu surowca farmaceutycznego.
Przypomniał, że w poprzedniej kadencji parlament przyjmując ustawę z 7 lipca 2017 roku dopuścił tzw. marihuanę medyczną jako surowiec medyczny przeznaczony do sporządzania leków recepturowych. Nie rozwiązał jednak kwestii związanych z uprawą w Polsce.
- Problem ten rozwiązuje procedowane ustawa. Najważniejszą propozycją zawartą w projekcie jest ta, aby uprawy i zbiór konopi innych niż włókniste, z których będą sporządzane dopuszczone do obrotu produkty lecznicze, były prowadzone po uzyskaniu zezwolenia GIF przez polski instytut badawczy, nadzorowany przez ministra ds. rolnictwa. Zezwolenia te będą wydawane w formie decyzji przez GIF, po zasięgnięciu opinii komendy wojewódzkiej policji - wyjaśnił Szulowski.
Dodał: Istotna będzie kwestia sposobu zabezpieczenia upraw przed dostępem osób nieuprawnionych. W ramach wymagań infrastrukturalnych związanych z nadzorem stosowana będzie technologia zdalnego radiowego nadzoru roślin, która umożliwia identyfikację każdej z tych roślin znajdujących się w polu odczytu.
Polska uprawa to podstawa do refundacji
Poseł Szulowski przyznał, że lub PiS przyjmując ustawę z dnia 7 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawę o refundacji leków, zgodził się na wykorzystanie surowca z konopi innych niż włókniste jako surowca farmaceutycznego.
- Pora na to, aby surowce pochodziły z w pełni kontrolowanej uprawy w Polsce, a nie z zagranicy. Mamy zapewnienia, że Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu lub ewentualnie inna jednostka mają wiedzę, potencjał i infrastrukturę, aby taką uprawę prowadzić i pozyskiwać surowiec - zaznaczył.
Uzyskiwanie surowca w kraju - w ocenie PiS - sprawi, że nie będzie trzeba sprowadzać go z zagranicy, co ma pozwolić na znaczne obniżenie jego ceny a w konsekwencji i ceny leków recepturowych przepisywanych pacjentom. Ma to też stworzyć większe możliwości do refundacji tych leków dla pacjentów.
Oddanie uprawy w ręce jednego podmiotu zablokuje obniżenie cen leków
Poseł Jerzy Hardie Douglas (KO) przyznał, że choć sama idea tej ustawy jest całkowicie słuszna, to jednak w jego ocenie jej słabością jest wskazanie instytutów badawczych jako jedynego podmiotu mogącego starać się o uzyskanie pozwolenia na produkcję konopi indyjskich.
- Tłumaczenie MZ, że ta regulacja wynika z podpisanych przez Polskę kilkadziesiąt lat temu umów i zobowiązań jest całkowicie niezrozumiałe i trudne do wyjaśnienia. Wskazanie w ustawie, że o pozwolenie na uprawę mogą starać się jedynie instytuty badawcze de facto wskazuje z imienia i nazwiska na Instytut Roślin z Poznania - zaznaczył.
Wyjaśnił: Należy przypuszczać, że jak w przypadku każdego monopolu, brak konkurencji nie spowoduje oczekiwanej skali obniżki cen leków z marihuaną leczniczą.
Ustawa nie znosi “blokady prawnej” uniemożliwiającej refundację
Wspomniał, też, że źle się stało, iż zgłoszone na komisji poprawki zostały odrzucone. Poseł wskazał m.in. na poprawki mające na celu wprowadzenie do porządku prawnego pojęć “stanu po użyciu tetrahydrokannabinolu” i “stanu upojenia tetrahydrokannabinolem” a także poprawkę dającą możliwość refundacji marihuany medycznej.
Zdanie to podzieliła Paulina-Matysiak (Lewica), która przypomniała, że podobny projekt klubu Lewicy, który traktował temat szerzej, został odrzucony.
- Nasz projekt umożliwiał m.in. większej liczbie podmiotów legalną uprawę konopi, zniesienie zakazu refundacji medycznej marihuany, wnosił szkolenia dla lekarzy i farmaceutów - zaznaczyła.
Dodała: Nie tylko projekt ten został odrzucony, ale także zaproponowane przez nasz klub poprawki.
- Jedna z nich wskazywała, że osoby leczone marihuaną medyczna otrzymywałyby zaświadczenia, co pozwoliłoby im uniknąć nieporozumień z policją. Inna stanowiła, że “nie popełnia przestępstwa ten, kto przetwarza na własny użytek produkty lecznicze przygotowane z konopi innych niż włókniste”. Jest to bardzo ważne, gdyż obecnie osoby leczone marihuana leczniczą nie wiedzą, jak po nabyciu marihuany, zgodnie z prawem mogą ją przechowywać - wyjaśniła.
Przypomniała, że obecnie ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii wskazuje jasno, że takie działanie jest zakazane. Nie wyjaśnia też, jakiej marihuany ten zakaz dotyczy.
- Kolejna poprawka zniosłaby zakaz refundacji medycznej marihuany. Co ważne, ta poprawka nie nakazywałaby z automatu ministrowi zdrowia refundacji ale dawałaby taką możliwość - podkreśliła.
Instytuty podległe rolnictwu nie spełniają wymogów GMP
Dorota Niedziela (PO) mówiła z kolei o trudnościach, na jakie obecnie napotykają pacjenci chcący zakupić medyczną marihuanę. Podkreśliła, że lekarz w przychodni nie chce wypisać recepty. Dlatego, aby ją zdobyć, trzeba zapłacić 250 zł za internetową poradę. - Potem w aptece słyszy się od zaprzyjaźnionego farmaceuty, że w hurtowej cenie 10 gram kosztuje 600 zł. Dlaczego nadal nie jest ona refundowana - pytała.
Podkreśliła też, że ustawa ta będzie dziurawa, ponieważ surowiec medyczny musi spełnić wysokie wymogi dotyczące chociażby czystości surowca.
- Każdy instytut, który chce produkować surowiec medyczny musi spełniać wymogi GMP (ang. Good Manufacturing Practice). W Polsce warunki te spełnia jedynie Instytut Farmaceutyczny w Warszawie. Instytuty, które tego nie mają, nigdy nie będą w stanie produkować medycznej marihuany. Dlaczego takich zapisów nie ma w ustawie? Dlaczego medyczną marihuanę będzie produkował instytut, który nie jest w stanie takich warunków spełnić - pytała.
Ustawodawca odpowiada
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski odnosząc się do wątpliwości posłów przyznał, że na razie nie jest znana informacja dotycząca ostatecznej ceny produktu.
- Takiej informacji od Instytutu, który ma ja produkować nie otrzymaliśmy - wyjaśnił.
Zaznaczył też, że jeśli chodzi o refundację medycznej marihuany, to na razie jest w Polsce jeden lek: Sativex (preparat stosowany w leczeniu spastyczności mięśni o umiarkowanym lub ciężkim przebiegu, u pacjentów chorujących na stwardnienie rozsiane - przyp. red.), jednak firma go produkująca nie ubiega się o refundację.
- W naszej ocenie jedyna drogą dla refundacji tego leku to wyłącznie program lekowy, bo tylko tam można określić ścisłe wskazania - wyjaśnił.
Przyznał jednak, że po wejściu w życie procedowanej ustawy, zarejestrowaniu surowca i przygotowaniu produktu leczniczego z tego surowca, resort zdrowia będzie starał się przyspieszyć procedurę umożliwiającą refundację.
- Jestem po rozmowach z kilkoma firmami farmaceutycznymi, które znają rynek światowy i są zainteresowane kupnem tego surowca z produkcji polskiej - wyjaśnił.
Zdanie to podzielił poseł Sachajko, który przyznał, że refundacją będzie objęty lek a nie substancja. - Już teraz zgłasza się kilka firm farmaceutycznych, które są gotowe produkować takie leki - zaznaczył.
Przekazał też, że zna szacunki poznańskiego instytutu, zgodnie z którymi gram suszu nie będzie droższy niż 30 zł. - To jest dwukrotnie taniej niż cena, jaką w tej chwili płacimy - mówił.
MZ: zadbaliśmy o spełnienie wymogów bezpieczeństwa
Wiceminister Miłkowski podkreślił też, że wprawdzie obecnie uprawą medycznej marihuany ma zająć się jeden instytut, ale instytutów nadzorowanych przez ministra rolnictwa jest więcej. W przyszłości także one mogą podjąć się upraw konopi innych niż włókniste. Wyjaśnił też, że Polska nie może przekazać tej produkcji w inne ręce, gdyż w latach 60-tych podpisała konwencję ONZ, która jej tego zabrania.
Zapewnił jednak, że instytuty rolnicze chcące zająć się uprawą tego surowca muszą uwzględnić w biznesplanach konieczność posiadania GMP.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Medyczna marihuana: Sejm rozważy, czy w Polsce możliwa będzie uprawa
Medyczna marihuana: Sejm odrzucił dwa z trzech projektów ustaw o konopiach
Źródło: Puls Farmacji