Wirus RSV. Duże zagrożenie dla wcześniaków z niską masą urodzeniową
Wirus RSV szczególnie zagraża wcześniakom z bardzo małą masą ciała, które mają niedostatecznie wykształcone układy: odpornościowy i oddechowy - mówi prof. dr. hab. n. med. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Fundacji Koalicja dla wcześniaka. Jakie objawy u dzieci daje RSV?

Wirus RSV (angielska nazwa Respiratory Syncytial Virus) jest wirusem wysoce zaraźliwym i atakuje układ oddechowy człowieka namnażając się w komórkach dróg oddechowych. Wywołuje nieżyt nosa, gardła, ale często też zapalenie oskrzeli, a nawet płuc. Najwięcej infekcji przypada w okresie jesienno - zimowym. Do zakażenia dochodzi w momencie, gdy chory kicha lub kaszle - patogeny przedostają się wówczas do błon śluzowych innych osób.
RSV szczególnie groźny dla wcześniaków
– Wirus atakuje wszystkich. Jednak u osób z obniżoną odpornością może powodować ciężkie zakażenia i być przyczyną hospitalizacji, nawet na oddziałach intensywnej terapii – powiedziała PAP.PL profesor Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Fundacji Koalicja dla wcześniaka.
Według Borszewskiej-Kornackiej, "dla wcześniaków, które urodziły się z bardzo małą masą ciała, czasem poniżej kilograma, ten wirus jest bardzo groźny".
Wirus RSV jest odpowiedzialny za 33 miliony zakażeń i 3,5 miliona hospitalizacji na całym świecie. – Dla wielu z nas spotkanie z nim faktycznie kończy się banalnym nieżytem nosa lub gardła, ale niemowlęta, szczególnie wcześniaki, ale też osoby starsze - po 65. roku życia, mogą być narażone na ciężką postać choroby – wyjaśniła.
Nie ma leku na RSV, leczenie tej choroby jest wyłącznie objawowe
Dlatego bardzo ważna jest profilaktyka. – Właśnie działaniem profilaktycznym jest podawanie przeciwciał. Niestety, działają one krótko i trzeba je podawać raz w miesiącu. Od 2008 roku istnieje w Polsce program lekowy, w ramach którego podawane są one wcześniakom, dzieciom z dysplazją oskrzelowo-płucną, a od 1 września także dzieciom z wrodzonymi wadami serca – powiedziała ekspertka. Do tej pory tą profilaktyką objęto 15 tysięcy dzieci.
Borszewska-Kornacka wskazała, że podawanie przeciwciał to immunizacja, a nie szczepienie. – Różnica polega na tym, że dziecko otrzymuje gotowe przeciwciała, które w kontakcie z wirusem zwalczają wroga, zaś szczepienie jest formą uodpornienia, które polega na tym, że to organizm dziecka musi sam wytworzyć przeciwciała do walki z patogenem – podsumowała.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Eksperci: wirus RSV zagraża nie tylko małym dzieciom, ale też seniorom
Źródło: Puls Medycyny