Zagraniczni pracodawcy zwracają uwagę na znajomość języka i wiek kandydatów

Beata Lisowska
opublikowano: 19-05-2004, 00:00

Kojarzeniem pracodawców z Wielkiej Brytanii i polskich lekarzy różnych specjalności zajmuje się m.in. firma doradztwa personalnego ITC z Krakowa. W tej chwili na roczne kontrakty (z możliwością ich przedłużenia) najbardziej są poszukiwani: kardiolodzy, psychiatrzy, specjaliści medycyny ratunkowej, pediatrzy, urolodzy i ginekolodzy. Chęć ich zatrudnienia zgłaszają zarówno placówki publicznej, jak i prywatnej służby zdrowia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Do swojej bazy danych IMS Recruitment wprowadza zgłoszenia od polskich specjalistów z praktycznie każdej dziedziny medycyny. ?Nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć, jakie oferty będą do nas spływały z Wielkiej Brytanii. Właściwie każda specjalizacja wchodzi w grę. Zastrzegamy jednak, że wybierzemy najlepszych" - mówi Paweł Łajszczak, sales manager z firmy ITC. Jego zdaniem, oprócz doświadczenia zawodowego (minimum 3 lata pracy), najbardziej liczą się kwalifikacje językowe. Dobrze jest mieć certyfikat ukończonego kursu lub zdanego egzaminu językowego, bo pracodawcy mogą o to poprosić.
Lekarzy może dyskwalifikować także wiek, bo Brytyjczycy - zdaniem P. Łajszczaka - najchętniej zatrudniają osoby w wieku 35-45 lat. ?Bardzo młodzi lekarze i osoby, które ukończyły 50 lat mają małe szanse na znalezienie pracy. Nie ma natomiast żadnych przeciwwskazań, by lekarz pojechał z rodziną, o ile zapewni jej utrzymanie" - dodaje Paweł Łajszczak.
Izba jako pośrednik
Lekarz z Polski nie ponosi żadnych kosztów związanych z rekrutacją, wszystkie kontakty z potencjalnym pracodawcą i organizację rozmów kwalifikacyjnych bierze na siebie pośrednik. Jeśli pracodawca zdecyduje się zatrudnić lekarza, będzie musiał ponieść koszty przelotu i ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków. Sam musi uzyskać w Polsce wszystkie zaświadczenia potwierdzające jego prawo do automatycznego uznania kwalifikacji zawodowych w Unii Europejskiej, a także zarejestrować się w lokalnej izbie lekarskiej.
Pośrednictwem między zagranicznymi pracodawcami a zainteresowanymi pracą za granicą lekarzami zajmują się też niektóre izby lekarskie. W Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi Danuta Korcz prowadzi komórkę ds. informacji o rynku pracy w Unii Europejskiej. ?Sama zbieram informacje z ambasad i konsulatów, mam też zgłoszenia od pracodawców i pośredników z Danii i Wielkiej Brytanii. W naszej izbie zorganizowaliśmy w kwietniu spotkanie z Brytyjczykami. Mamy oferty pracy dla lekarzy ogólnie praktykujących, lekarzy do pracy w szpitalach (głównie w publicznej służbie zdrowia), radiologów, anestezjologów, chirurgów, pediatrów, patomorfologów. Strona brytyjska zadeklarowała pomoc organizacyjną i w zagospodarowaniu dla całej przeniesionej rodziny lekarza" - informuje Danuta Korcz.
Zagraniczni łowcy głów
W polskiej prasie jest też mnóstwo ogłoszeń zagranicznych firm rekrutacyjnych obsługujących pracodawców z sektora medycznego. Tą drogą rekrutują lekarzy z Polski niemieckie szpitale (poszukiwani są zwłaszcza anestezjolodzy, psychiatrzy i ortopedzi) oraz placówki medyczne z Irlandii (głównie lekarze rodzinni).

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Beata Lisowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.