Zamieszanie z punktami

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 26-11-2008, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
O tym, że przyszedł czas rozliczenia się z punktów edukacyjnych dowiedzieli się chyba wszyscy lekarze. Gorzej było z informacją, jakiego okresu rozliczenie ma dotyczyć. Wskutek nieprecyzyjnych informacji spekulowano, czy chodzi o minione cztery lata, osiem lat czy też o prawie jedenastoletni okres od wejścia w życie stosownej ustawy.

Przypomnę więc za prezesem Radziwiłłem: do pierwszego okresu rozliczeniowego zalicza się wszystkie punkty edukacyjne uzyskane po 27 września 1997 r. Jeśli ktoś w tym czasie specjalizował się albo napisał doktorat, przygotowanie indeksu doskonalenia zawodowego do rozliczenia w izbie lekarskiej powinno zabrać nie więcej niż kilka minut. Gorzej, gdy trzeba będzie wyszperać z głębi szuflad certyfikaty, tudzież odnaleźć lub odtworzyć ślady innych punktowanych aktywności.

Z pewnością znajdą się i tacy, którzy po chwilowej radości ze świetnego wyniku zorientują się, że ich trudu i tak nikt w izbie nie dostrzeże ze względu na limity. Bo niby obowiązek gromadzenia punktów miał mobilizować i zachęcać do podwyższania wiedzy, a wyszło tak jak z pieniędzmi, co to miały iść za pacjentem. Owszem idą, ale tylko w z góry zaplanowanej ilości. Ktoś tu się chyba zapatrzył na NFZ. I wielka szkoda.

W dodatku cały ten system przymusowego ciułania punktów bije lekarzy po kieszeni. Ceny najbardziej wartościowych szkoleń wprost wymuszają wyżebranie opłacenia fee w firmach farmaceutycznych. A to nie jedyne koszty. Najbardziej dotkliwa jest utrata wynagrodzenia za czas przeznaczony na podnoszenie kwalifikacji. Na kontraktach obowiązuje zasada: nie pracujesz - nie zarabiasz.

Poza nielicznymi wyjątkami, dyrektorzy szpitali konieczność doskonalenia zawodowego lekarzy mają w nosie i o płatnych urlopach szkoleniowych nie chcą nawet słuchać. To dlatego nie organizuje się już konferencji naukowych w godzinach przedpołudniowych. Z tego samego powodu przybywa lekarzy, którzy rezygnują z udziału w szkoleniach, nie wyłączając tych organizowanych za granicą.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Sławomir Badurek

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.