Serio o diagnostyce
Mam nadzieję, że zaskoczona takim stanowiskiem centrala NFZ, po przemyśleniu, potraktuje te słowa poważnie. Tym bardziej, że sami diagności są "za?. Jak nam powiedział dr Henryk Owczarek, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, za takim sposobem kontraktowania umów na świadczenia diagnostyczne byli od dawna. "Do tej pory wszystkie nasze działania w kierunku wydzielenia ze stawki kapitacyjnej kwoty przeznaczonej na takie badania lub oddzielnego ich finansowania spotykały się ze zdecydowanym protestem ze strony Porozumienia Zielonogórskiego? - twierdzi H. Owczarek, zdziwiony zmianą frontu przez lekarzy rodzinnych (patrz strony 6 i 7).
Sprawa finansowania diagnostyki rozstrzygnie się pewnie w trakcie zbliżających się negocjacji o warunkach umów na świadczenia zdrowotne w 2006 roku. Nie trzeba być wielkim analitykiem, aby przewidzieć, że fundusz musi się dobrze przygotować do tych rozmów. Kochający dramatyczne gesty przedstawiciele Porozumienia mogą bowiem łatwo doprowadzić do kolejnych masowych protestów, które zdestabilizują i tak trudną sytuację w ochronie zdrowia. Kto z tzw. decydentów nie zauważył, temu przypominam: Porozumienie Zielonogórskie po cichutku urosło do rangi jednego z największych partnerów społecznych, od którego zgody zależy kształt nie tylko przyszłorocznych kontraktów. Takie zapisy przyniosła nowa ustawa zdrowotna.
Można się spodziewać, że lekarzom z PZ trudno będzie zaakceptować zmniejszenie obecnej stawki kapitacyjnej w przypadku przejęcia kontraktowania badań diagnostycznych przez NFZ. Fundusz musi więc serio pomyśleć o dodatkowych pieniądzach na diagnostykę. Rezerwa pojawi się m.in. dzięki wzrostowi składki o kolejne 0,25 proc. w 2006 roku. Jednak problem w tym, że na te pieniądze liczą niektóre oddziały wojewódzkie, które zgodnie z nowym algorytmem podziału publicznych środków na zdrowie powinny dostać wyrównanie (patrz strona 12).
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska