Analogi GLP-1 dobre na cukier, serce i nerki
Przez ostatnie trzy lata w diabetologii zmieniło się wszystko, także w kontekście refundacji nowych terapii i technologii. - Przełom zawdzięczamy analogom GLP-1, które “przeorały” całą medycynę, nie tylko diabetologię, a ze względu na bardzo dobry efekt kardiometaboliczny także inne dziedziny – mówi prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Prof. Leszek Czupryniak wyjaśnia, że dzięki analogom GLP-1 w cukrzycy typu 2 radykalnie zmienił się cel leczenia. – Przestaliśmy się koncentrować na obniżaniu poziomu cukru, a skupiliśmy się na profilaktyce powikłań sercowo-naczyniowych – tłumaczy i dodaje, że dziś lekarze dążą, by pacjenci nie tylko mieli prawidłowy poziom glikemii, ale również chronili serce i nerki. Jak podkreśla, ma to olbrzymie znaczenie epidemiologiczne, bo niemal każdy pacjent z cukrzycą typu 2 jest w grupie wysokiego ryzyka naczyniowo-sercowego.
Nowy cel w leczeniu cukrzycy
Przez lata uważano, że nie ma znaczenia, czym obniżamy cukier, byleby ten był niski. Obecnie to podejście się zupełnie zmieniło, dzięki zastosowaniu analogów GLP-1 i flozyn działamy wielotorowo. Nie tylko obniżamy poziom cukru, ale zarazem zabezpieczamy pacjenta przed powikłaniami sercowo-naczyniowymi. I na ten cel wskazują obecnie wszystkie zalecenia – zaznacza prof. Czupryniak.
Przypomnijmy. Analogi glukagonopodobnego peptydu 1 są inkretynami, czyli hormonami wydzielanymi w przewodzie pokarmowym, które wpływają na funkcję komórek beta w zakresie sekrecji insuliny, ograniczaniu uwalniania glukagonu. Analogi GLP-1 normalizują stężenie glukozy we krwi, nie zwiększając przy tym istotnie ryzyka hipoglikemii. Ponadto leki te poprawiają profil lipidowy, zwiększając stężenie cholesterolu HDL, a zmniejszając stężenie LDL i trójglicerydów, co potwierdzono w dużych badaniach klinicznych.
Leki te zbliżają dziś wiele dziedzin do siebie, m.in. diabetologię, nefrologię, kardiologię. Jak wyjaśnia prof. Anna Tomaszuk-Kazberuk, kierownik Kliniki Kardiologii, Lipidologii i Chorób Wewnętrznych z Oddziałem Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, kardiolodzy dziś już wiedzą, że większość pacjentów, którzy trafiają do szpitala z zawałem, ma jakieś zaburzenia gospodarki związanej z glukozą. Albo to jest cukrzyca wprost, albo to są jakieś stany przedcukrzycowe. Niestety – jak ocenia ekspertka – większość tych osób nie jest świadomych tego problemu. Prof. Tomaszuk-Kazberuk zaznacza, że to duży problem, bo farmakoterapia odpowiednio wcześnie wdrożona pozwala uniknąć powikłań cukrzycy.
Po leki diabetologiczne sięgają kolejni specjaliści
– Trzeba się nisko ukłonić tym, którzy skonstruowali pierwsze badania, na podstawie których skonstruowano pierwsze protokoły, które doprowadziły do wprowadzenia do użytku analogów GLP-1 i flozyn. Ich wprowadzenie to kamienie milowe w medycynie. My, kardiolodzy, bezwstydnie konsumujemy sukces w diabetologii. To dlatego, że stosowane tam leki nie tylko nie szkodzą na serce, ale pomagają także naszym pacjentom żyć dłużej. “Zawłaszczyliśmy” je sobie do niewydolności serca, miażdżycy – podkreśla kardiolożka.
Dodaje: - Mamy wspólne punkty z cukrzycą, bo u tych pacjentów rozwija się miażdżyca, ale też dowiedzieliśmy się, że cukrzyca ma bezpośredni związek z niewydolnością serca, co nie było powszechną wiedzą. U pacjentów z cukrzycą dochodzi do rozwoju przewlekłego uogólnionego procesu zapalnego, do włóknienia pewnych elementów w sercu jak przedsionki, komory czy do sztywnienia tych elementów.
Nerki to kolejny narząd, który odczuwa konsekwencje cukrzycy. Aż 50 proc. pacjentów z cukrzycą dotyka przewlekła choroba nerek. 20-30 proc. chorych w momencie rozpoznania cukrzycy już ma chore nerki. - Ale też dzięki diabetologii do nefrologii wkroczyło wiele terapii. Dziś w nefrologii dostępne są praktycznie te same leki, które stosują kardiolodzy. A nerkę leczy się w zasadzie tak samo jak serce — wyjaśnił prof. Ryszard Gellert, dyrektor CMKP i konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii. Jak dodał, w 2017 co trzeci pacjent na dializach miał cukrzycę. Dziś dzięki nowym lekom jest to 23 proc. To jest sukces ostatnich lat.
Przypomnijmy. Działanie nefroprotekcyjne analogów GLP-1 przejawia się w szczególności spadkiem ryzyka wystąpienia lub nasilenia przetrwałej albuminurii. Eksperci oczekują, że ze względu na korzyści, jakie wynikają ze stosowania nowych leków w cukrzycy, dostęp do nich będzie coraz szerszy.
– Uchyliliśmy drzwi do refundacji i chcemy, by one dalej się otwierały. Oczekujemy, że wcześniej będzie można refundować flozyny i analogi GLP-1– podkreśla prof. Czupryniak.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowoczesne terapie rewolucjonizują myślenie o cukrzycy [DEBATA]
Źródło: Puls Medycyny