Gdzie są produkty osoczopochodne?
Rynek produktów osoczopochodnych w Polsce już od kilku miesięcy jest rozregulowany. Na przełomie września i października niektórym regionalnym centrom krwiodawstwa zabrakło koncentratów czynników krzepnięcia krwi i musiały pożyczać je od innych placówek.
Sprzedać czy przerobić?
Problemem nie jest brak pieniędzy, bo ministerstwo wydaje na ten cel środki zarezerwowane w budżecie na frakcjonowanie osocza za granicą. Jak się dowiedzieliśmy, przygotowywana jest też kolejna transakacja sprzedaży w pilnym trybie zapasów osocza, które w związku z niewysłaniem go do frakcjonowania za granicę stale rosną. Wiosną tego roku konsorcjum powołane przez regionalne centra krwiodawstwa sprzedało 90 tys. litrów tego surowca szwajcarskiej firmie Octapharma. Uzyskane w ten sposób środki centra krwiodawstwa przeznaczyły na inwestycje. Teraz Ministerstwo Zdrowia chce tę transakcję powtórzyć.
"Oceniamy, że ta sprzedaż przyniesie 17 mln zł. Uzyskane środki zamierzamy przeznaczyć całkowicie na zakup czynników krzepnięcia ma wolnym rynku" - mówi Joanna Szymańska-Bulska, dyrektor Narodowego Centrum Krwi. Nie wiadomo jednak, w jakim trybie czynniki krzepnięcia krwi miałyby zostać zakupione.
Rozchwiany rynek
Jakie są skutki opóźnień w zakupach produktów osoczopochodnych, wiedzą najlepiej chorzy na hemofilię i wrodzone skazy krwotoczne oraz ich lekarze. "Przetargi na czynniki krzepnięcia były opóźnione i źle przygotowane. Od czerwca w wielu rejonach Polski wystąpiły braki koncentratów czynników krzepnięcia, co powodowało zaprzestanie leczenia domowego chorych na hemofilię. Zdarzyły się przypadki leczenia krwawień świeżo mrożonym osoczem, co odbiega od zalecanych standardów. Jarosław Pinkas wystosował do dyrektorów regionalnych stacji krwiodawstwa i krwiolecznictwa pismo, nakazujące restrykcje w dysponowaniu czynnikiem, mające służyć do ?jak najdłuższego korzystania z zapasów" - alarmuje dr n. med. Jacek Tabarkiewicz z Katedry i Zakładu Immunologii Klinicznej Akademii Medycznej w Lublinie, który jest pacjentem chorym na hemofilię. - Tymczasem jeden wypadek samochodowy, w którym weźmie udział chory na hemofilię, może zwiększyć średnie miesięczne zużycie koncentratów czynnika w regionalnym centrum krwiodawstwa o kilkaset procent". Lekarz zarzuca Ministerstwu Zdrowia, że żongluje liczbami. Miernikiem zabezpieczenia chorych jest wskaźnik zużycia czynnika VIII na jednego mieszkańca. Zalecany przez WHO wskaźnik, zapewniający ratowanie życia wynosi 2 j.m. na mieszkańca. Resort zdrowia szacuje, że w 2006 roku wskaźnik ten powinien osiągnąć wartość 2,1 j.m. na mieszkańca. Jednak - zdaniem dr J. Tabarkiewicza - realny wskaźnik zaopatrzenia w koncentraty do października br. wyniósł ok. 1,42 j.m. (z uwzględnieniem opóźnionych dostaw z przetargów z 2005 roku).
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Beata Lisowska