Godni czy nie?

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 18-02-2004, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Jest w Kodeksie Etyki Lekarskiej zapis, według którego ?naruszeniem godności zawodu jest każde postępowanie lekarza, które podważa zaufanie do zawodu". Nie jest to jakaś nowość, bo takie sformułowanie znajdowało się już w poprzedniej wersji kodeksu. Umieszczenie cytowanej formuły już w pierwszym artykule świadczy o tym, że godność wykonywania zawodu ma dla środowiska lekarskiego naprawdę wysoką rangę. Mógł się o tym przekonać pewien lekarz, który kilka lat temu miał na ulicach Włocławka niegroźną stłuczkę. W przód jego samochodu uderzyło auto prowadzone przez emerytowanego adwokata. Wina prawnika była bezsporna, bo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. W chwilę później obaj panowie zatrzymali się na poboczu, by obejrzeć uszkodzenia karoserii. Jak to często między kierowcami bywa, zagrały emocje. Uczestnicy zdarzenia, zamiast numerami swoich polis, wymienili się wulgaryzmami. Następnie pospieszyli do najbliższego komisariatu. Adwokat został ukarany mandatem, który przyjął.
To właśnie tu, w komisariacie, krewcy kierowcy poznali swoje profesje. I na dobrą sprawę dopiero wtedy wszystko się zaczęło. Mecenas poskarżył się na zachowanie lekarza do izby lekarskiej. Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej odmówił wszczęcia postępowania, nie widząc w zachowaniu lekarza niczego, co można by powiązać z wykonywaniem zawodu. Urażony jurysta odwołał się od tego postanowienia. Sprawa zawędrowała na biurko naczelnego rzecznika, który uchylił decyzję niższej instancji. Przeciwko lekarzowi wszczęto postępowanie w związku z naruszeniem art. 1 KEL. Na podstawie przesłuchań uczestników zdarzenia, policjantów oraz po zasięgnięciu opinii dyrektora szpitala, w którym pracował lekarz, i konfrontacji obydwu skłóconych panów, skargę na lekarza oddalono. Postępowanie trwało dwa lata.
Opisana sprawa to z życia wzięty dowód drobiazgowości w respektowaniu ustalonego we własnym lekarskim gronie prawa. Ale drobiazgowość to nie to samo co konsekwencja. Zapytałem niedawno członków Naczelnej Rady Lekarskiej z mojej izby, czy wiedzą coś na temat toczącego się przed odpowiednią komisją etyki postępowania w sprawie o naruszenie godności zawodu przez byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Powszechnie znanych powodów nie brakuje. Jednak moi przedstawiciele do naczelnych władz samorządowych nie wiedzą nic o postępowaniu w sprawie eks-ministra. Oficjalnie więc Mariusz Łapiński jest w oczach własnego środowiska czysty jak łza.
Nie jestem zwolennikiem ferowania wyroków na gorąco, ale daleko mi pod tym względem do szefów SLD. Tymczasem zarówno władze partii, jak i klubu parlamentarnego wydaliły Mariusza Łapińskiego ze swoich szeregów. SLD nie musiał czekać na prawomocne orzeczenia władz sądowniczych. Wystarczyło sprzeniewierzenie się przez posła godności sprawowanych przez niego funkcji. Tylko patrzeć i uczyć się, choć akurat w tym przypadku to gorzka ironia.


Źródło: Puls Medycyny

Podpis: lek. Sławomir Badurek

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.