Nocna niemoc wyjazdowa
Dziwi mnie za to zapalczywość, z jaką uczestniczący w proteście odżegnywali się od opieki nad pacjentami poza ściśle wyznaczonymi godzinami urzędowania. Takie zamanifestowanie tęsknoty do bycia urzędnikiem może w niedalekiej przyszłości sporo lekarzy rodzinnych kosztować. Jeśli bowiem służba zdrowia zacznie u nas funkcjonować zgodnie ze zdrowymi zasadami opartymi na doświadczeniach innych i naszych możliwościach finansowych, to na pewno nikt nie będzie zainteresowany finansowaniem modelu poz w jego obecnym kształcie.
Nie może być tak jak dziś, że ktoś, kto wieczorem, w nocy bądź w weekend zachoruje na jakieś banalne schorzenie, wymagające pomocy lekarza, ma do wyboru pogotowie albo izbę przyjęć najbliższego szpitala. To nieekonomiczne. Niezależnie od pory i dnia tygodnia porady dla pacjentów z przeziębieniem, bólami krzyża, napadami migreny i innymi niezbyt poważnymi, choć nieraz dokuczliwymi dolegliwościami powinny być udzielane w poz! Są lekarze rodzinni, którzy doskonale to rozumieją i już teraz, w ramach tych samych co inni stawek, świadczą całodobowe usługi. To wyjątki, obejmujące głównie duże, zespołowe praktyki. Ale to do nich, moim zdaniem, należy przyszłość. Nie licząc wsi położonych z dala od miast, działający w pojedynkę lekarze rodzinni przegrają rywalizację z praktykami grupowymi. Bo konkurencja na pewno się zaostrzy, ponieważ do gry wejdą bogate i przede wszystkim świetnie zorganizowane firmy zagraniczne. Całodobowa opieka, łącznie z tak zwaną nocną pomocą wyjazdową może już niedługo być języczkiem u wagi, przesądzającym o wyborze oferenta usług poz.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: lek. Sławomir Badurek