Liczenie punktów

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 03-11-2004, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Pierwszy punkt dla ministra zdrowia, że nareszcie wydał rozporządzenie w sprawie ustawicznego kształcenia podyplomowego (Dz.U. nr 231 z 22 października). Gromadzenie kolejnych punktów to już zadanie dla samych lekarzy.
Wiadomo, że każdy musi zdobyć ich 200 w ciągu czterech lat. Najwyżej punktowane jest zdobycie specjalizacji (cała pula), najmniej, bo tylko 10 punktów można dostać za prenumeratę fachowego czasopisma medycznego. Weryfikacją punktów będą się zajmowały izby lekarskie, one też mają decydować, ile punktów przypisanych będzie do danego szkolenia czy kursu. Samorząd uruchomi również rejestr podmiotów uprawnionych do organizowania dokształcania lekarzy i będzie kontrolował merytoryczny poziom świadczonych przez nie usług edukacyjnych. Wydaje się więc, że wreszcie stworzono mechanizmy, które uporządkują system szkolenia podyplomowego lekarzy.
Jednak, jak słusznie zauważa w swojej opinii Krzysztof Dziubiński (patrz strona 31), zbieranie punktów nie jest celem samym w sobie. Chodzi o to, aby wprowadzone obecnie rozwiązania za kilka lat zaowocowały wyższym poziomem kwalifikacji zawodowych lekarzy. A do tego, oprócz własnej motywacji, potrzeba jeszcze innych zachęt, w tym - powiedzmy to otwarcie - finansowych. Wystarczy policzyć, ile wydaje na specjalizacje minister zdrowia, aby nie mieć złudzeń: w Polsce lekarz szkoli się za własne pieniądze.
Poza tym, czy teraz ktoś interesuje się zebranymi przez niego punktami? Nie, bo po pierwsze, nie wykształciły się jeszcze normalne mechanizmy rekrutacji, gdzie zwycięża najlepszy (teraz pracę dostaje kolega, znajomy kolegi, ktoś z rodziny albo z tzw. układu politycznego), ani prawdziwe mechanizmy konkurencji, gdy publiczny płatnik wybiera świadczeniodawcę oferującego najwyższy poziom usług i najwyższe kwalifikacje personelu medycznego. Po drugie, punkty nie przekładają się na wyższe zarobki w publicznych placówkach (a te dominują w opiece stacjonarnej, gdzie specjalistyczna wiedza jest szczególnie wymagana) - tam płacami rządzą ?widełki".
Pocieszające jest, że jednak powoli coś się zmienia na lepsze. Największe nadzieje na rzeczywiste docenienie wysiłku lekarzy włożonego w zdobywanie kwalifikacji wiążę z rosnącym sektorem prywatnym.
Liczeniem punktów, ale zebranych w inny sposób, zajmie się też niedługo komisja w Centrum Egzaminów Medycznych. Już 12 listopada odbędzie się bowiem po raz pierwszy Lekarski Egzamin Państwowy. Stawką jest otrzymanie prawa wykonywania zawodu lekarza, które będzie też honorowane w krajach Unii Europejskiej.
Za wszystkich przystępujących do LEP-u stażystów trzymamy kciuki. Po wyjściu z sali egzaminacyjnej szukajcie przedstawicieli Pulsu Medycyny. Mamy dla was niespodziankę.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Magda Sowińska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.