Moda na ekshibicjonizm
Dzięki internetowi, mediom i nowinkom technicznym ekshibicjonizm staje się powszechnie dostępny i popularny. Zaczyna obejmować również sfery życia do niedawna zamknięte w kręgu prywatności, np. noc poślubną, ciążę, poród.
W obyczajowości erotycznej nasila się moda na ekshibicjonizm. Moda ta, do niedawna ograniczona do Olimpu społecznego, stała się bardziej demokratyczna i zaczyna się pojawiać również wśród młodzieży.
Życie idoli kultury masowej zawsze budziło zainteresowanie. Nawet w czasach Polski Ludowej w popularnych pismach znajdowały się strony poświęcone życiu gwiazd, ich zmieniającym się związkom, rozwodom. Obecnie pojawia się coraz więcej kolorowych magazynów pełnych informacji o znanych ludziach, okraszonych pięknymi, kolorowymi zdjęciami. Idole chętnie udzielają wywiadów, zwierzają się z najintymniejszych detali swoich związków, a wielu wręcz prowokuje zainteresowanie sobą. Poznajemy nie tylko szczegóły życia intymnego gwiazd, ale także ich ciała zmieniane dzięki operacjom plastycznym.
Ludzie znajdujący się na Olimpie społecznym zawsze budzili zazdrość, podziw, potrzebę naśladowania i identyfikacji, fantazje i nadzieje. Znaleźć się w ich gronie to marzenie trudne do zrealizowania. Pozostawała zatem ograniczona forma "bycia wśród nich": naśladowanie ubioru, makijażu, na- wet noszenie przeciwsłonecznych okularów. Obec-nie, dzięki internetowi, można samemu się wykreować i czuć się podobnie ważnym jak znajdujący się na Olimpie.
Potrzeba bycia sławnym, dostrzeżonym, intrygującym, budzącym podziw czy zazdrość bywa obecnie zaspokajana dzięki ułatwieniom technicznym i nie ogranicza się bynajmniej do internetu, ale w nim jest szczególnie dostępna. Bo w sieci zalew seksu jest wszechobecny. Zwierzenia dotyczą własnych fantazji, zachowań erotycznych, upodobań, potrzeb. Nie ma granic dla tego typu ekshibicjonizmu. Niektórym nie wystarczają tylko zwierzenia, potrzebny jest również obraz przekazywany innym.
Pojawiają się kolejne mody. Warto poświęcić im nieco uwagi. Zacznę od filmowania nocy poślubnej. Pomysł sam w sobie nie jest zły. Młoda para w czasach swej największej atrakcyjności pragnie ją utrwalić. Po latach może wspominać i podziwiać swoje ówczesne piękno. Gdyby to się tylko do tego ograniczało, nie ma problemu. Zdarza się jednak, że film udostępniany jest innym. Intymność związku staje się otwarta i niczym się nie różni od pornografii. Rozmawiałem z zawodowymi fotografami, którym młode pary zlecają filmowanie przebiegu ich nocy poślubnej. Okazuje się, że wcale nie przeszkadza im obecność fotografa. Zresztą, podobnie nakręca się filmy porno.
Moda na nagrywanie przebiegu porodu ma inny charakter. Można rozumieć entuzjazm wywołany pojawieniem się na świecie swojego dziecka i potrzebę uwiecznienia tego na filmie. Można odczuwać dumę z powodu stania się rodzicem. Czym innym jednak jest prezentowanie tego filmu gościom zapraszanym na "pępówkę". Intymność porodu zostaje upubliczniona. Jakie są tego konsekwencje? Warto w tym miejscu wspomnieć, że u 5-10 proc. mężczyzn obecnych przy porodzie pojawia się później zanik pociągu seksualnego do partnerki i brak erekcji. Oglądanie sfilmowanego porodu może mieć podobny wpływ na neutralnego widza. Nie wszystkim narodziny dziecka kojarzą się z pięknem, szczególnie kobiecego ciała. Im większa wrażliwość estetyczna mężczyzny i podziw dla piękna narządów płciowych kobiety, tym większy może być później dyskomfort.
Podkręcana jest również moda na zwierzanie się partnerowi ze swej przeszłości seksualnej. Można rozumieć zakochaną osobę, która traktuje miłość jako pełne oddanie, ciałem i duszą, i jest gotowa do powiedzenia o sobie wszystkiego. To zrozumiałe, że zakochani partnerzy chcą poznać przeszłość kochanej osoby. Trudno jednak przewidzieć reakcję na usłyszane zwierzenia, np. na stwierdzenie, że w poprzednim związku "seks był super". To może prowadzić do poczucia zagrożenia, zazdrości, nawet obsesji. Przyznanie się do bycia molestowaną seksualnie może budzić poczucie wdzięczności za taką szczerość, empatię i zrozumienie dramatu. Później mogą się jednak pojawić wątpliwości, czy partnerka była tylko ofiarą, czy też nie, czy pozostały u niej trwałe następstwa molestowania.
Moda na wymianę partnerów i oglądanie drugiej osoby w ramionach kogoś trzeciego może być silnie działającym afrodyzjakiem dla związku. Może też jednak sprowokować wybuch zazdrości.
Bawienie się otwartością na seks, eksperymentowanie w tej dziedzinie może obudzić demony zazdrości, obsesyjnych myśli i wywołać dramaty. Publiczne ujawnienie po rozpadzie związku jego intymnych detali może ułatwić odreagowanie negatywnych uczuć, zaspokojenie potrzeby zemsty i ukarania. Jak jednak zareaguje na coś takiego nowy partner czy partnerka? Ma podstawy do niepokoju, że w razie niepowodzenia również to może zostać upublicznione.
Moda na ekshibicjonizm miewa zatem nieprzewidywalne następstwa. l
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Zbigniew Lew-Starowicz